Historia

Teodor Tomasz Jeż. "Nie pisałbym, gdyby Polska była w normalnym stanie"

Ostatnia aktualizacja: 23.03.2024 05:50
Kiedyś – jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy, liczbą powieści (80!) ustępujący jedynie Józefowi I. Kraszewskiemu. Dziś zapomniany. Czemu zawdzięczał Teodor Tomasz Jeż (wł. Zygmunt Miłkowski) taką poczytność, co kryją półki z jego książkami i jak czasy, w których przyszło mu żyć, wpływały na jego pisanie?
Zygmunt Miłkowski (Teodor Tomasz Jeż) - fragm. portretu Władysława Ciesielskiego, 1894 r.
Zygmunt Miłkowski (Teodor Tomasz Jeż) - fragm. portretu Władysława Ciesielskiego, 1894 r. Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Okazją do przypomnienia twórczości literackiej Teodora Tomasza Jeża (pod tym pseudonimem krył się działacz polityczny Zygmunt Miłkowski) jest rocznica: 23 marca mija dwieście lat od urodzin tego pisarza. Rocznica ta sprawiła również, że rok obecny został obwołany przez Sejm RP właśnie Rokiem Zygmunta Miłkowskiego.

Emigrant – emisariusz – robotnik

Przegląd książek tego "najpłodniejszego po Kraszewskim polskiego pisarza" nie może się jednak odbyć w próżni – kontekst biograficzny jest tu niezbędny, bo powieści te są nieodrodnymi dziećmi swoich czasów.

A biografię Zygmunt Miłkowski miał barwną i nietuzinkową.

Pochodził z rodziny żołnierskiej: jego dziad walczył w powstaniu kościuszkowskim, jego ojciec był napoleońskim oficerem. Jako student matematyki uniwersytetu w Kijowie Zygmunt Miłkowski uczestniczył w powstaniu węgierskim podczas Wiosny Ludów (służył w Legionie Polskim generała Józefa Wysockiego). Po upadku powstania przedostał się – już jako porucznik – do Turcji, stamtąd do Anglii.

I tak zaangażowanie w czynną walkę sprawiło, że Zygmunt Miłkowski przyjął – już na całe życie, jak się miało okazać – trudny los emigranta.

W Anglii pracował "w fabryce klisz do drukowania obić papierowych", ale nie byłby sobą, gdyby nie zajął się tym, co było niego najważniejsze: sprawą narodową.

Dlatego Zygmunt Miłkowski wszedł w szeregi Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, z jego polecenia działał jako emisariusz na Ukrainie, a w czasie wojny krymskiej – przebrany za żebraka – na Bałkanach. Zawędrował również do Turcji, a w Konstantynopolu pracował w sklepie jako subiekt.

Uczestniczył rzecz jasna w powstaniu styczniowym – po jego upadku tułał się po Europie, by wreszcie dotrzeć do Szwajcarii. Tu współzałożył Ligę Narodową Polską (z niej się wyłoniła Narodowa Demokracja), agitował na rzecz Skarbu Narodowego (który miałby zbierać środki do walki o niepodległość), publikował w prasie krajowej i emigracyjnej, słowem – nieustannie angażował się w sprawę narodowowyzwoleńczą.

Zygmunt Miłkowski zmarł w wieku 91 lat, na trzy lata przed powrotem Polski na mapę Europy.

Zygmunt Miłkowski w Lozannie, przed 1915 r. Fot. Polona/domena publiczna Zygmunt Miłkowski w Lozannie, przed 1915 r. Fot. Polona/domena publiczna

"Powiedzieć mogłem narodowi memu, co czuję i myślę"

W 1915 roku żegnano jednak nie tyle sędziwego działacza politycznego, ile znanego niegdyś pisarza. Niegdyś, bo na początku XX wieku książki Zygmunta Miłkowskiego (publikującego pod pseudonimem Teodor Tomasz Jeż) nie cieszyły się już takim uznaniem, jak jeszcze kilka dekad wcześniej. Owszem, według ankiety przeprowadzonej wśród czytelników w 1900 roku na najbardziej popularnego powieściopisarza autor ten znalazł się jeszcze na szóstym, zatem wcale nie tak odległym miejscu. Ale wyprzedzili go m.in. Sienkiewicz i Kraszewski. "Dla pokolenia dzisiejszego autor »Uskoków« należy już raczej do historii literatury niż do popularnych pisarzy dnia", ubolewał Wacław Holewiński w 1913 roku, oddając gorzką prawdę o zmierzchu popularności Teodora Tomasza Jeża.

Jak to się jednak stało, że ten zaangażowany bojownik o sprawę polską – żołnierz, emisariusz, publicysta – został pisarzem? Jak sam tłumaczył w swojej autobiografii, zdecydowały o tym właśnie przyczyny polityczno-społeczne. Pisanie było dla niego służebne wobec powinności narodowych.

"Zdaje mi się, powieściopisarstwo nie posiadałoby mnie w szeregach swoich, gdyby się Polska w normalnym znajdowała była stanie, gdyby smutne jej położenie nie oderwało mnie od nauki i nie dawało mi spokoju, »albowiem spokoju nie było w Ojczyźnie mojej«", notował Teodor Tomasz Jeż w jednym z tomów swojej trzytomowej opowieści biograficznej "Od kolebki przez życie".

"Na tę drogę rzuciłem się, na niej bowiem bądź to otwarcie, bądź też pod mniej więcej przejrzystemi osłonami, pomiędzy wierszami, powiedzieć mogłem narodowi memu, co czuję i myślę, co w przekonaniu mojem przyszłość mu zapewnia. Gdyby nie ten ustawiczny o Polskę niepokój, który mnie trapił, możebym w utworach moich więcej zwracał uwagę na ogładę języka, na szyk okresów, na ozdoby retoryczne, na stronę artystyczną, aniżeli na treść", przyznawał pisarz.

W tych przytoczonych wyżej zdaniach widać samoświadomość twórczą Tomasza Teodora Jeża: treść przesłaniała mi formę, "niepokój o Polskę" kazał mi pisać, co niekoniecznie kończyło się dobrze dla wartości literackich ogłaszanych dzieł.

Podobną ocenę (nie za wysoką, choć sprawa nie jest wcale, o czym za chwilę, jednoznaczna) wystawiają twórczości tego pisarza współcześni historycy literatury. Ale już sto lat temu zdania były podobne. "Jeż w większości utworów swoich był więcej publicystą niż artystą", stwierdzał Wacław Holewiński, biograf pisarza. "Nie literatura, ale polityka stanowiła rdzeń jego duchowego istnienia. W tem niewątpliwie tkwi główny powód faktu, iż tyle jego utworów zaginęło w niepamięci, chociaż pełno w nich pierwszorzędnych zalet estetycznych".

Właśnie: zalet. Mimo bowiem warsztatowych braków powieści Teodora Tomasza Jeża (ogłaszane pierwotnie, zgodnie z rytmem epoki, odcinkami w prasie) były w drugiej połowie XIX wieku chętnie czytane.

Juliusz Kossak, obóz Hajdamaków. Ilustracja do "Komysznika" Teodora Tomasza Jeża, "Tygodnik Ilustrowany" 1874, nr 322 (28 lutego). Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Juliusz Kossak, obóz Hajdamaków. Ilustracja do "Komysznika" Teodora Tomasza Jeża, "Tygodnik Ilustrowany" 1874, nr 322 (28 lutego). Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Literatura i włóczęga

Zanim przyjrzymy się, co kryje się w tych książkach, przypatrzmy się temu szczególnemu momentowi w biografii Zygmunta Miłkowskiego, kiedy to żołnierz i emigracyjny działacz chwycił za pióro.

Ponoć już w szkole przyszły pisarz próbował tworzyć wiersze ("matka zachwycała się niemi, ojciec je ganił"). Pisanie dla prasy rozpoczął na początku lat 50. XIX wieku: do wydawanego we Francji "Demokraty Polskiego" posyłał artykuły na tematy ukraińskie. To był początek całożyciowej, wielotematycznej działalności Zygmunta Miłkowskiego w charakterze publicysty. Pracę tę traktował również zarobkowo – z tego też powodu był na przykład przez pół roku korespondentem "Kłosów" z paryskiej wystawy powszechnej.

Twórczość dziennikarska stanowiła dla Zygmunta Miłkowskiego (który właśnie w latach 50. przyjął pseudonim Teodor Tomasz Jeż) pomostem do literatury. We lwowskim "Dzienniku Literackim", w latach 1856-1860, ukazały się jego reportaże z podróży po Bułgarii czy Wołoszczyźnie zatytułowane "Pamiętniki włóczęgi". "Czytane chciwie, rozchwytywane" (jak oceniał historyk literatury Piotr Chmielowski) były także korespondencje prasowe Jeża z Konstantynopola.

Nadszedł w końcu czas na literacki debiut. W 1858 ukazała się w "Dzienniku Literackim" powieść "Wasyl Hołub". "Piękna, bo rzewna, a prawdziwa", pisał wówczas o tej książce poeta Henryk Jabłoński.

Zarówno w swojej pierwszej powieści, jak i w następnych Teodor Tomasz Jeż czerpał inspiracje ze swojego barwnego, nomadycznego życia. Jednocześnie – co sprawiało, że "treść czasem przysłaniała formę" – używał literatury, by zilustrować swoje społeczne czy polityczne poglądy. Takie dydaktyczne traktowanie literackiego słowa było rzecz jasna charakterystyczne dla poromantycznej epoki: dla pozytywizmu.

Chłopi i cała reszta

Jakie są te powieści Teodora Tomasza Jeża?

Nieco podobnie jak u Józefa Ignacego Kraszewskiego zawierają dokładne, "etnograficzne" czasem, tło społeczno-kulturowe – zwłaszcza dotyczące życia chłopów. Bo Jeż był "miłośnikiem ludu", jego obyczajowości, ale i etyki. Stąd też tak często obecne w jego książkach wątki konfliktu między panami a chłopami – wskazywanie jako winnych przedstawicieli szlachty, piętnowanie szlacheckich wad, apelowanie o międzystanową współpracę na rzecz dobra wspólnego.

Stąd też można znaleźć w powieściach Jeża dramatyczną historię o uwiedzeniu wieśniaczki ("Wasyl Hołub"), ale i, utopijną nieco, opowieść o ożenku pana z chłopką ("Handzia Zahornicka").

Kwestie wsi i dworu Teodor Tomasz Jeż poruszył również w jednym ze swoich najlepiej ocenianych przez znawców dzieł: w dwutomowej "Historii o pra-pra-pra... wnuku i pra-pra-pra... dziadku". W tej powieści rzece, sadze rodzinnej, "maluje taką idealną wieś, w której panuje jedność interesów dworskich i chłopskich" (Jan Lorentowicz, 1913).

Książki te nie były jednak tylko suchymi opowiastkami ze społeczną tezą. "Jarmarki na Ukrainie, zajazdy przydrożne i stosunki pańszczyźniane, dyplomacje szlacheckie, łowy i konkury w sąsiedztwie", wyliczał jeden ze znawców tej twórczości, Tadeusz Makowiecki, smaczki, jakie kryją się na kartach dzieł Jeża.

***

Jednym z przewodników po powieściach Teodora Tomasza Jeża może być broszura Tadeusza Makowieckiego "Zygmunt Fortunat Miłkowski - Teodor Tomasz Jeż - i jego powieści historyczne" z lat 30. XX w. W niej znajdziemy choćby krótkie i barwne streszczenia wybranych książek pisarza (fot. rcin.org.pl/domena publiczna)

. 

***

Między egzotyką a fantazyą

O czym jeszcze traktowały powieści tego pisarza – emigracyjnego włóczęgi?

Wiele z książek Teodora Tomasza Jeża (np. "Narzeczona Harambaszy", "Uskoki") opowiadało o ludach południowo-wschodniej Europy, o ich narodowowyzwoleńczych staraniach, o ich kulturze i obyczajach. To był ten nurt twórczości Jeża, dzięki któremu chyba zdobył sobie największą popularność. "Południowe ludy słowiańskie, dzieje ich minione i teraźniejsze, plemienne ich charaktery, aż do języków, którymi posługuje się każdy z nich, i do najdrobniejszych szczegółów obyczajów ich publicznych i domowych, zna on tak, jakby mu one rodzinnymi były", pisała o tych książkach Eliza Orzeszkowa.

"Bogata fantazya Jeża stwarzała obrazy żywe, plastyczne, pełne barwy", oceniał z kolei, na początku XX wieku, badacz Jan Lerentowicz. Zapewne ta "bogata fantazya" stanowiła jedno ze źródeł wielkiej poczytności, jaką swego czasu te książki się cieszyły. Zwłaszcza że – co z kolei podkreślają współcześni znawcy – Teodor Tomasz Jeż przy wielu swoich warsztatowych brakach (np. niepanowanie nad narracją) potrafił umiejętnie żonglować gatunkami, jego powieści nie były jednowymiarowe. Stąd też wciągające wątki romansowe, obyczajowe, nawiązania do ówczesnej polityki i międzynarodowych wydarzeń (np. wojny rosyjsko-tureckiej z 1828, powstania listopadowego).

***

Czytaj także:

***

"Jeż jako człowiek namiętnego a wytrwałego czynu stworzył najciekawszą może powieść własnem, pełnem burzliwych i bohaterskich przygód życiem", pisał Jan Lerentowicz. Ocenę tę, zapewne słuszną, można potraktować dosłownie, można jednak i przywołać jeszcze jedną książkę Jeża, która syciła się właśnie jego biografią.

W trzytomowej opowieści "Od kolebki przez życie" ten bojownik o sprawę polską zapisał swoje barwne, pełne przygód osobiste dzieje. Może to osobiste, a obejmujące tyle dekad, krain i narodów ujęcie, jest dobrym punktem wyjścia, by do Zygmunta Miłkowskiego - Teodora Tomasza Jeża powrócić.

jp

Źródła: Alina Witkowska, Ryszard Przybylski, "Romantyzm", Warszawa 1997; Henryk Markiewicz, "Pozytywizm", Warszawa 1999; Joanna Kulczycka-Saloni, Maria Straszewska, "Romantyzm. Pozytywizm", Warszawa 1990; "Zygmunt Miłkowski", hasło Stefana Kieniewicza i Mariana Małeckiego w "Polskim Słowniku Biograficznym"; Jan Lorentowicz, "Teodor Tomasz Jeż", w: "Literatura i Sztuka" nr 8, Warszawa 1913. 

Czytaj także

Od Podola po Amerykę. Zygmunt Haupt próbuje ocalić świat

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2024 05:45
– Jego proza jest jak trans, modlitwa, zaklinanie. Olśniła mnie i było to jedno z najważniejszych olśnień w moim życiu – podkreślał w Polskim Radiu prof. Krzysztof Rutkowski, opowiadając o twórczości Zygmunta Haupta. 5 marca 2024 roku mija 117. rocznica urodzin tego pisarza, którego losy obejmują przestrzeń od ukraińskich wiosek po Nowy Orlean.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wiesław Myśliwski. "Literatura broni nas przed bezsensem świata"

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2024 05:49
– Opowiadając, konstruujemy nasze życie. Układamy je w jakąś logiczną całość. Literatura jest próbą formowania życia w coś, co ma swoją harmonię i swój sens – mówił Wiesław Myśliwski na antenie Polskiego Radia. Znakomity pisarz, autor m.in. takich powieści, jak "Kamień na kamieniu" i "Widnokrąg", kończy 25 marca 2024 roku dziewięćdziesiąt dwa lata!
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksander Fredro - odrębny pisarz romantyzmu polskiego

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2023 12:26
- Zaczął ultraromantycznie, bo od szaleństwa, jakim był udział w kampanii napoleońskiej. To doświadczenie tak mocne, również militarystyczno-egzystencjalne, iż spowodowało ono, że Aleksander Fredro niespodziewanie od romantyzmu odstąpił - mówił w Dwójce prof. Wiesław Rzońca z Instytutu Literatury Polskiej UW.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"I ja mam pióro w garści" - Gombrowicz pisze dziennik, choć się tego boi

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2024 14:00
- Dla Gombrowicza formuła intymności czy formuła tego, co jest osobiste i publiczne, prywatne i zarazem powszechne, nawet uniwersalne, to są wszystko tematy, które go napędzały i które on cały czas rozważał - mówił w Dwójce prof. Włodzimierz Bolecki, historyk literatury. Podczas audycji "Strefa literatury" rozmawialiśmy o "Dzienniku" Witolda Gombrowicza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

130 lat temu urodził się Jarosław Iwaszkiewicz, pisarz, poeta, prozaik i tłumacz

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2024 13:25
Współtwórca Skamandrytów, redaktor naczelny „Twórczości”, prezes Związku Literatów Polskich, poseł na Sejm PRL i Sprawiedliwy wśród Narodów Świata był jedną z najważniejszych postaci polskiej literatury minionego stulecia.
rozwiń zwiń