16 marca 1944 przekształcono za zgodą władz ZSRR 1. Korpus gen. Zygmunta Berlinga w 1. Armię Polską w ZSRR. Jednak historia polskich sił zbrojnych w Związku Sowieckim sięga okresu wcześniejszego.
"Musimy z Rosją iść"
W lutym 1940 roku, w kilka miesięcy po sowieckiej agresji na Polskę, zaczęły się przymusowe wysiedlania naszych rodaków na Syberię i do Kazachstanu. Jednocześnie zarządzono pobór do Armii Czerwonej. Objął on blisko 100 tysięcy osób, które po wybuchu wojny z Niemcami przeniesiono do oddziałów roboczych tzw. strojbatalionów.
Sowieci, przygotowując się do wojny z Niemcami, w obozie polskich jeńców wojennych w Starobielsku zarządzili na początku 1940 roku sondaż, w którym pytano o zachowanie oficera w razie odzyskania wolności. Na blisko sześć tysięcy odpowiedzi tylko 64 oficerów wyraziło gotowość do walki z Niemcami po stronie radzieckiej. Ankieta stała się wyrokiem śmierci.
Ocalało kilkuset oficerów, a wśród nich gen. Zygmunt Berling. Inny więzień Starobielska, Józef Czapski ze zdziwieniem obserwował prosowiecką postawę Berlinga, gorliwie słuchającego wykładów politruka Armii Czerwonej - podczas gdy większość oficerów je bojkotowała.
Gdy Czapski zapytał Berlinga o przyczynę tej pilności, otrzymał odpowiedź: "Proszę Pana, to się nam może podobać albo nie podobać – tak czy inaczej będziemy związani z Rosją po klęsce Hitlera i musimy z Rosją iść".
"Chcemy walczyć z Niemcami o Polskę niepodległą u boku Armii Czerwonej. Chcemy walczyć o przyszły sojusz i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim" - brzmiała deklaracja złożona przez gen. Berlinga i 63 pozostałych oficerów.
Szybko zapomniał, że Stalin zawarł przyjaźń z Hitlerem dla wspólnego uderzenia na Polskę. Nie interesował się też losem tysięcy oficerów, z którymi do niedawna znajdował się za drutami obozów jenieckich.
Początki polskiej armii w ZSRR
Już wtedy była mowa o utworzeniu wojska polskiego w ZSRR. Stalin miał powiedzieć w rozmowie z Wandą Wasilewską w kwietniu 1940 roku: "Wcześniej czy później my staniemy do walki z hitlerowcami i wtedy polskie kadry mogą odegrać dużą rolę".
We wrześniu wezwano Berlinga do Moskwy. Oficerów polskich starano się nakłonić do zerwania z przeszłością i do tego, by dla dobra kraju poszli na współpracę z władzami sowieckimi. Większość żołnierzy odrzucało wszelkie namowy i wyraźne pogróżki.
Ostatecznie pod wpływem nacisków i obietnic Berling nakłonił kilkunastu oficerów do współpracy przy tworzeniu dywizji.
Deklaracja skierowana w marcu 1941 roku z inicjatywy Berlinga do władz sowieckich brzmiała: "My niżej podpisani oficerowie byłej Armii Polskiej stwierdzamy, że naród polski dotychczas był oszukiwany i wyzyskiwany przez klasy posiadające. Dopiero Związek Sowiecki wskazał właściwą drogę do uszczęśliwienia wszystkich ludzi".
Układ Sikorski-Majski i armia gen. Andersa
30 lipca 1941 podpisano w Moskwie układ Sikorski-Majski. Na jego mocy powstały Polskie Siły Zbrojne w ZSRR pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Gen. Berling także znalazł się w ich składzie. Pełnił funkcję szefa sztabu 5. Dywizji Piechoty.
Po wydaniu przez gen. Andersa rozkazu ewakuacji do Iranu, Berling pozostał jednak w ZSRR. Uzano go za dezertera. Został zdegradowany, wydalony z armii i skazany w trybie zaocznym w lipcu 1943 roku przez Sąd Polowy na karę śmierci.
Formowanie armii gen. Berlinga
I. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod dowództwem gen. Berlinga sformowano latem 1943 roku. Jej żołnierzami byli w większości obywatele polscy, deportowani wcześniej w głąb ZSRR.
Dywizja miała szczególną misję polityczną do spełnienia. Wraz z Armią Czerwoną na tereny naszego kraju wchodziły polskie oddziały głoszące braterstwo broni i stanowiące zalążek reżimu komunistycznego. To przecież z kadr oficerskich I. dywizji stworzono potem PKWN.
Lenino, 12.10.1943 r. Pod Lenino stoczyła pierwszą swą bitwę I Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki sformowana w ZSRR. PAP/CAF/WAF
Uciec z przeklętego kraju
Do armii gen. Berlinga zgłaszali się ludzie obdarci i wynędzniali. Ich droga wiodła przez niezliczone łagry, więzienia, posiołki. Przychodzili z piętnem cierpienia na twarzy, pełni niepokoju i lęku o to, co powie komisja wojskowa. Czy nie odeśle z ich powrotem? Znowu do łagrów?
- To było decydujące. Pragnienie wydostania się z tego przeklętego kraju. Wszystko jedno czy żywym czy umarłym – wspominała na antenie Radia Wolna Europa Irena Born, żołnierz 1. Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Berlinga.
Propaganda starała się przedstawić sytuację tak, jakby armia składała się z samych entuzjastów, pragnących położyć życie za przyszłą sowiecką Polskę wbrew tzw. reakcji londyńskiej.
- Wystarczyło jednak zobaczyć tych żołnierzy, żeby zrozumieć jakie żywili naprawdę uczucia wobec sowietów - stwierdziłą Irena Born.
Szczytem bezczelności było wykorzystanie sprawy Katynia do celów propagandy komunistycznej w Armii Berlinga. Gazetki wojskowe stale się na ten temat rozpisywały. Wzywały żołnierzy, aby zemścili się na Niemcach za Katyń.
- Oficerowie z okrzykiem "Za Katyń" podrywali żołnierzy do walki - mówiła uczestniczka wydarzeń - wielu z nas nie rozumiało jeszcze wówczas całej perfidii tego kłamstwa.
Parada żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego w Warszawie 19 stycznia 1945 fot. Wikimedia Commons.
Szlak bojowy
Pomimo braków w wyszkoleniu oraz niedostatecznego wsparcia ze strony oddziałów sowieckich dywizja Berlinga odbyła swój chrzest bojowy w październiku 1943 roku w bitwie pod Lenino, podczas której poniosła dotkliwe straty.
W 1943 roku Stalin nadał Berlingowi stopień generała, a 16 marca 1944 mianował dowódcą 1. Armii Wojska Polskiego.
- Z niesłychanym napięciem i rozpaczą obserwowałem z drugiego brzegu Wisły płonącą stolicę – mówił na antenie RWE Władysław Tykociński, ówczesny ppor. Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Berlinga.
Najtragiczniejszy epizod 1. AWP przeżyła w trakcie Powstania Warszawskiego. Oddziały uczestniczyły w tzw. desancie czerniakowskim, którego celem było zdobycie przyczółków na lewym brzegu Wisły. Próba sforsowania rzeki zakończyła się niepowodzeniem, co wynikało m.in. ze złego przygotowania operacji. - Na całą operację patrzyliśmy z niepokojem i zdumieniem. Myśleliśmy, że otrzyma ona pełne wsparcie ze strony Rosjan – wspominał weteran - nie mieściło nam się wtedy w głowach, że można było postąpić tak cynicznie.
Po odwołaniu gen. Berlinga w październiku 1944 armia uczestniczyła w zdobyciu Berlina.
Po latach postać gen. Berlinga wzbudza dużo emocji. Z jednej strony dowodzona przez niego armia była szansą dla wielu zesłańców na powrót do kraju, a z drugiej fala krytyki za złamanie przysięgi wojskowej i współpracę ze Związkiem Sowieckim.
mjm