Porównanie do jednostki wojskowej jest jak najbardziej uprawnione, gdyż Radio Wolna Europa powstawało pod egidą amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) - w ramach wojny psychologicznej prowadzonej z blokiem komunistycznym. A szefem Rozgłośni Polskiej RWE został były emisariusz Naczelnego Wodza i Komendanta Głównego Armii Krajowej Jan Nowak-Jeziorański, słynny "kurier z Warszawy", który w czasie II wojny światowej kilkakrotnie przedzierał się z tajnymi misjami z okupowanego kraju na emigrację i z powrotem; brał udział w Powstaniu Warszawskim w 1944 roku i w kampanii obronnej w 1939 roku podczas agresji Niemiec na Polskę.
Książka Gawlikowskiego zawiera biogramy także wielu innych postaci o barwnym, godnym pozazdroszczenia życiorysie.
"Pisałem dla kolejnych pokoleń"
- Nie napisałem tej książki tylko dla środowiska związanego z RWE. Gdybym miał taki zamiar, to pewnie nie dałbym rady doprowadzić tego do końca. Ja ją pisałem dla kolejnych pokoleń, żeby mogły sięgać do niej, jak do ważnego źródła. I mam nadzieję, że będzie żyła dalej swoim życiem, przyczyniając się do powstawania prac magisterskich i doktorskich o ludziach stanowiących śmietankę towarzyską polskiej emigracji w XX wieku – dodaje Gawlikowski.
Już na pierwszy rzut oka książka o polskich pracownikach RWE sprawia wrażenie przedsięwzięcia iście benedyktyńskiego. Liczy ponad 900 stron i zawiera biogramy prawie 260 osób. Praca nad nią zabrała autorowi ponad 10 lat i wymagała żmudnej kwerendy w archiwach krajowych i zagranicznych oraz licznych rozmów.
-"Podobnej pracy nie doczekała się dotychczas żadna organizacja społeczna, polityczna, bądź kulturalna. Autor skorzystał z zasobów wszystkich w zasadzie archiwów (krajowych i zagranicznych), w których zdeponowane są materiały dotyczące Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, wykorzystał źródła dźwiękowe (teksty audycji) i pisane, w tym prasę, wspomnienia, wywiady, korespondencję oraz nekrologi – podkreślił prof. Rafał Habielski, autor recenzji książki Gawlikowskiego.
Portret zbiorowy
Powstała ona dzięki projektowi badawczemu, prowadzonemu pod opieką prof. Andrzeja Paczkowskiego z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Ale - jak zapewnia ten wybitny historyk dziejów najnowszych Polski - książka Gawlikowskiego nie jest standardowym słownikiem biograficznym. - To nie tylko zbiór informacji, ale i opowieść, coś w rodzaju portretu zbiorowego, swoistej prozo-biografii całego środowiska RWE – podkreśla prof. Paczkowski w wywiadzie dla portalu PolskieRadio.pl
Pół żartem pół serio opiekun naukowy projektu, który zaowocował książką, zauważa, że wpisuje się ona w polską tradycję: „nie wystarczy coś zrobić, trzeba jeszcze umrzeć”. Uwaga prof. Paczkowskiego odnosi się do kryterium wyboru postaci opisywanych przez Gawlikowskiego. Spośród pracowników Rozgłośni Polskiej RWE autor uwzględnił tylko te osoby, które już nie żyły w chwili, gdy materiał do książki był finalizowany przed oddaniem do redakcji – czyli do końca grudnia 2013 roku.
"Czwarta władza" z oddali
RWE przestało nadawać swoje audycje z Monachium w roku 1994, kilka lat po przemianach, które doprowadziły w 1989 roku do ustanowienia w Polsce demokracji i wolności słowa. Emigracyjne radio straciło wówczas rację bytu.
Wcześniej, przez lata, dla milionów Polaków odgrywało rolę najważniejszego źródła niezależnych informacji o wydarzeniach w kraju i na świecie. Oficjalne krajowe media były wówczas tubą propagandową komunistycznych władz, a nałożona przez nie cenzura pilnowała, by do publikacji nie trafiały informacje i opinie dla niej niewygodne.
W obszernym wstępie do książki Gawlikowskiego historyk prof. Paweł Machcewicz przypomina, że mimo żelaznej kurtyny i znacznej odległości od Polski RWE odgrywało rolę „czwartej władzy”, a radia tego „słuchali też ludzie władzy, nie wyłączając najwyższego jej szczebla”. Gen. Wojciech Jaruzelski, autor stanu wojennego z roku 1981 i ówczesny przywódca komunistycznej Polski wspominał po latach, że niekiedy poruszane przez Wolną Europę tematy dawały nawet władzom PRL argumenty w rozmowach z Moskwą. Twierdził np., że przekonywał swego sowieckiego odpowiednika Michaiła Gorbaczowa do uznania odpowiedzialności ZSRR za zbrodnię katyńską, odwołując się do audycji RWE, których słuchały miliony Polaków.
Ciąg dalszy "Wojny w eterze"
Poufne badania słuchalności, prowadzone przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej (OBOP) na potrzeby rządzących, wskazywały, że w chwilach przełomowych, np. w roku 1981, gdy wprowadzano w Polsce stan wojenny, informacji RWE słuchała nawet ponad połowa Polaków w kraju. Nie były w stanie w tym przeszkodzić ani systematyczne zagłuszanie audycji rozgłośni, prowadzone w ramach wojny propagandowej przez komunistyczne władze, ani prowokacje służb specjalnych wobec pracowników i współpracowników RWE.
Jak podkreśla sam autor, stawiał sobie za cel, by jego publikacja o ludziach monachijskiej radiostacji stanowiła uzupełnienie wspomnień wieloletniego dyrektora Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Jana Nowaka-Jeziorańskiego zatytułowanych „Wojna w eterze”.
Materiały archiwalne RWE
Posłuchaj audycji Radia Wolna Europa w Polskim Radiu.pl
ju, PolskieRadio.pl
Książka „Pracownicy Radia Wolna Europa. Biografie zwykłe i niezwykłe”, wydana nakładem Instytutu Studiów Politycznych PAN i Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, wieńczy program badawczy „Historia Rozgłośni Polskiej RWE 1950-1994”, prowadzony w Instytucie Studiów Politycznych PAN pod opieką prof. Andrzeja Paczkowskiego.