Historia

Karol Olgierd Borchardt. " Jestem kapitanem własnej duszy"

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2024 05:55
25 marca 1905 roku urodził się Karol Olgierd Borchardt – kapitan żeglugi wielkiej, pisarz i nauczyciel wielu pokoleń polskich marynarzy. Na jego książce "Znaczy Kapitan" wychowały się tysiące młodych ludzi.
Kapitan Karol Olgierd Borchardt w 1974
Kapitan Karol Olgierd Borchardt w 1974Foto: archiwum Ewy Ostrowskiej

Nim zaczął swoją przygodę z morzem, musiał ryzykować życie w obronie ojczyzny. – Teść z Borchardtem mieli chyba po 16 lat, kiedy zgłosili się ochotniczo do wojska w 1920 roku – wspominała Halina Jurewicz-Olej w audycji Agnieszki Trzeciakiewicz.

Początek morskiego szlaku

W Wilnie Borchardt zdał maturę, tutaj też zaczął studia na Wydziale Prawa na Uniwersytecie Stefana Batorego. Po roku zrezygnował i rozpoczął naukę w Szkole Morskiej w Tczewie, którą ukończył w 1928 roku. Osiem lat później był już kapitanem żeglugi wielkiej. Po upływie kolejnych dwóch został zastępcą komendanta "Daru Pomorza".

– "Dar Pomorza" to był statek, który Borchardt naprawdę kochał i zrobiłby wszystko, gdyby mógł na niego wrócić  wspominała wieloletnia asystentka kapitana, Ewa Ostrowska.


Posłuchaj
16:56 karol olgierd borchardt ___trzeciakiewicz].mp3 Audycja z cyklu "Ślady na piasku" Agnieszki Trzeciakiewicz. Kapitana Borchardta wspominają Ewa Ostrowska, Halina Jurewicz-Olej i Bogumił Olej. (PR, 27.06.2012)

 

Wybuch II wojny światowej zastał go na "Darze Pomorza". Borchardt przeprowadził żaglowiec do Sztokholmu. Stamtąd przedostał się do Szkocji. Został pierwszym oficerem na MS "Piłsudski" - polskim transatlantyku pasażerskim przerobionym na transportowiec wojenny. – Właściwie do niego należała nawigacja i kierowanie całym zespołem ludzkim  mówił kapitan żeglugi wielkiej Bogumił Olej.

MS Piłsudski.jpg
Transatlantyk "Piłsudski" - duma żeglugi II Rzeczpospolitej

Tragedia "Piłsudskiego"

Potężny statek został storpedowany (lub wpłynął na minę) u brzegów Anglii. Podczas ewakuacji z tonącego "Piłsudskiego" Borchardta przygniotła szalupa, uszkadzając mu kręgosłup. Kontuzja spowodowała, że przyszły kapitan nie uzyskał już nigdy więc pozwolenia na wyjście w morze. W tragedii transatlantyku Karol Borchardt stracił nie tylko szansę na dowodzenie statkami, ale przede wszystkim przyjaciela i przełożonego: katastrofy nie udało się bowiem przeżyć kapitanowi Mamertowi Stankiewiczowi.

Mimo sprzeciwu lekarzy Borchardt zaciągnął się ponownie do marynarki. Podczas kampanii norweskiej służył na "Chrobrym".

Wychowawca ludzi morza

Po wojnie kapitan Borchardt zdecydował się na powrót z Anglii do kraju. Powodem był zły stan zdrowia jego matki. Przyjechał do Polski w 1949 roku.  W tym okresie brakowało specjalistów od żeglugi dalekomorskiej - większość pozostała na Zachodzie - dlatego kapitana przyjęto na posadę nauczyciela w Państwowej Szkole Morskiej i Szkole Rybołówstwa Dalekomorskiego, a następnie w kontynuującej jej tradycje Akademii Morskiej w Gdyni. – Mawiał, że kiedyś w Gdyni byli tylko tacy mężczyźni, których uczył, uczy lub będzie uczył – wspominała asystentka kapitana.

– Nigdy nie podnosił na mnie głosu – mówił kapitan żeglugi wielkiej Bogumił Olej, jeden ze studentów Borchardta. – Był zdecydowanym przeciwnikiem karania swoich uczniów, często powtarzał: "Nie dostaje się lepszych owoców, bijąc jabłonki kijem".


Posłuchaj
24:48 spotkanie z kpt_ borchardtem_.mp3 Spotkanie z kpt. Borchardtem - reportaż Kai Kamińskiej (PR, 27.02.1983)

 

Autor powieści marynistycznych

W morze pozwalano mu wychodzić tylko okazjonalnie: na rejsy próbne. Do czynnej służby nie mógł już wrócić. Tęsknota za morzem (i w przypadku "Znaczy Kapitana" przysięga złożona samemu sobie) pchnęła go do pisania. Był autorem bestsellerowych powieści: "Znaczy Kapitan", "Krążownik spod Samosierry", "Szaman morski" i - wydanej już po śmierci autora - "Kolebki nawigatorów".

Kapitan był też filozofem, fascynowała go kultura orientalna. – Jak zdobyć tytuł kapitana własnej duszy? Bardzo prosto. Co dzień siąść i napisać, co ja jutro będę robił. To musi być wykonane w stu procentach. Jeśli ja nie dam rady, to muszę zaczynać od nowa, ale jeśli wytrzymam przez dwa lata, to jestem kapitanem własnej duszy – mówił.

Kapitanem własnej duszy, kierującym się zasadą "pracuj nad sobą" i "nie pomnażaj zła", był - jak mówią jego znajomi - do końca życia. Karol Borchardt zmarł 20 maja 1986 roku.


Posłuchaj
26:45 karol olgierd borchardt].mp3 Z kpt. Karolem Olgierdem Borchardtem rozmawia Marek Koszur w audycji z cyklu "Portrety Polaków". (PR, 9.11.1985)

 

bm

Czytaj także

Konstanty Maciejewicz – pierwszy kapitan "Daru Pomorza"

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2013 06:00
– Wszystkie godziny na statku były dla niego służbą dla dobra statku i on do tej służby chciał nas wciągnąć – wspominał swojego nauczyciela Stanisław Wojciechowski. 123 lata temu na świat przyszła ikona żeglarstwa, Konstanty Matyjewicz-Maciejewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mamert Stankiewicz - pierwszy kapitan II RP

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2019 05:55
Surowy i poważny jak morze, na którym służył. Dowodził najważniejszymi statkami cywilnymi w przedwojennej polskiej flocie. Zginął jak przystało na kapitana - w trakcie rejsu, troszcząc się o załogę.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Flota Kaperska, czyli piraci Jego Królewskiej Mości

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2024 05:45
456 lat temu, 24 marca 1568 roku, król Zygmunt II August powołał Komisję Morską, która stała się zaczątkiem polskiej admiralicji. Komisja miała za zadanie organizację floty i koordynację działań kaprów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tadeusz Ziółkowski. Pierwszy żeglarz Rzeczpospolitej

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2024 05:45
– On był czystej wody kapitanem na żaglowcu. Był człowiekiem despotycznym i nieustępliwym. Podległych mu oficerów, jak i studentów, trzymał twardą ręką – wspominał jeden z pierwszych uczniów kapitana na antenie Polskiego Radia.
rozwiń zwiń