Historia

Powstanie w NRD. Pierwszy bunt za żelazną kurtyną

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2024 05:30
W czerwcu 1953 roku na ulice NRD wyszło ponad milion osób. Strajki, demonstracje i rozruchy wybuchły w ponad siedmiuset miejscowościach. Pierwsza próba buntu wobec komunistycznej rzeczywistości została krwawo stłumiona przez szesnaście sowieckich dywizji.
Sowiecki czołg na ulicach Berlina w czerwcu 1953 roku
Sowiecki czołg na ulicach Berlina w czerwcu 1953 rokuFoto: Wikipedia/cc/Bundesarchiv

71 lat temu, 16 czerwca 1953 roku, fala strajków ogarnęła istniejącą niespełna cztery lata Niemiecką Republikę Demokratyczną. W wielu miastach opanowano urzędy i inne budynki publiczne. W wyniku szturmu z więzień uwolniono ponad tysiąc osób. Ktoś zerwał czerwoną flagę z Bramy Brandenburskiej i zawiesił na niej flagę Niemiec. Propaganda Stasi wmawiała, że to faszystowska prowokacja, a przywódcy to starzy naziści.

Jeszcze na początku lat pięćdziesiątych wszyscy Niemcy byli przekonani, że powstanie wspólne, zjednoczone państwo. Podział na NRD i RFN traktowano jako rozwiązanie czysto tymczasowe. W momencie, gdy w 1952 roku rządząca partia SED z Walterem Ulbrichtem na czele zaostrzyła kurs i otwarcie rozpoczęła fazę budowy socjalizmu, w społeczeństwie zawrzało.

Moskwa widziała NRD jako forpocztę komunizmu. Śmierć Stalina w 1953 roku wywołała ogromną dezorientację, co społeczeństwo odczuło jako słabość władzy. Kraj bulgotał.

- Coraz gorsze warunki życia i pracy były iskrą zapalną. Ludzie nie wytrzymali. Wyszli na ulice żądając demokracji, wolnych wyborów i zjednoczenia Niemiec – mówił na antenie PR niemiecki dyplomata Joachim Bleicker.

Co stało się w NRD w czerwcu 1953 roku? Posłuchaj dyskusji polskich i niemieckich historyków w audycji z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego".


Posłuchaj
59:55 powstanie czerwcowe w nrd___v2013004228_tr_0-0_11137632ae85282d[00].mp3 Powstanie czerwcowe w NRD - audycja Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego". (PR, 29.06.2013)

 

W całej NRD, w ciągu 3-4 dni, przeszła potężna fala strajków, w której uczestniczyli nie tylko robotnicy, ale wszystkie warstwy społeczeństwa. Były to wystąpienia spontaniczne. Nie istniała żadna tajna organizacja czy opozycja kierująca masowym protestem.

Szacuje się, że w strajkach brało udział ponad milion osób. Demonstracje i rozruchy wybuchły w ponad siedmiuset miejscowościach. Reakcja władz sowieckich, z pełnym poparciem NRD-owskich, była brutalna. Do pacyfikacji powstańców skierowano szesnaście dywizji. Na ulice wyjechały czołgi.

Stan wyjątkowy trwał cztery tygodnie. W tym czasie zginęły 24 osoby, a 18 sąd wojskowy skazał na rozstrzelanie. Aresztowano około 1600 osób.

Klęska umocniła SED przy władzy. Jednak pierwsze masowe wystąpienie przeciw władzy komunistycznej nie przeszło bez echa. Trzy lata później za przykładem mieszkańców NRD poszli Polacy i Węgrzy.

mjm

Czytaj także

Erich Honecker - wierzył w NRD

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2015 06:00
- Zawsze stawiano przede wszystkim pytanie: Po co ryzykował? Dlaczego? Tak nie musiało być. Nie musiał przecież wspinać się na mur. Żeby taką głupotę przypłacać życiem - mówiła żona Ericha Honeckera o próbach ucieczek przez mur berliński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

17 grudnia 1970 - Czarny Czwartek na Wybrzeżu

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2017 06:00
Najkrwawszy dzień robotniczego protestu na Wybrzeżu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

RWPG – narzędzie uzależnienia od Moskwy

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2024 05:40
Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej w komunistycznej propagandzie była przedstawiana jako organizacja, która powstała w reakcji na amerykański Plan Marshalla. W rzeczywistości była kolejnym z elementów podporządkowania krajów demokracji ludowej wobec Związku Radzieckiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Płk Ryszard Kukliński. Amerykanie organizują ucieczkę przed dekonspiracją

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2024 05:55
Z 7 na 8 listopada 1981 roku pułkownik Ryszard Kukliński, został, wraz z żoną i dwoma synami, potajemnie wywieziony z Polski. Przyczyną ewakuacji była obawa Kuklińskiego przed dekonspiracją, choć gen. Czesław Kiszczak utrzymywał, że kontrwywiad go nie podejrzewał. 
rozwiń zwiń