Historia

"Mąż stanu musi czasami powiedzieć: nie". Piłsudski w twierdzy w Magdeburgu

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2024 05:55
22 lipca 1917 roku władze niemieckie aresztowały Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego. Mężczyźni zostali uwięzieni w twierdzy w Magdeburgu, gdzie doczekali ostatnich dni I wojny światowej.

- Mąż stanu musi czasami powiedzieć: "nie". Piłsudski był mężem stanu i za cenę swojej kariery politycznej zdecydował się podjąć odważną decyzję - podkreślał prof. Jerzy Gaul, historyk, w rozmowie z portalem Polskieradio.pl w 2019 roku.

Piłsudski i Sosnkowski w jednej celi

22 lipca 1917 roku władze niemieckie aresztowały Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego. Mężczyźni zostali uwięzieni w twierdzy w Magdeburgu, gdzie doczekali ostatnich dni I wojny światowej.

Aresztowanie Piłsudskiego było następstwem kryzysu przysięgowego. Wielka Wojna trwała już trzy lata. Pochłonęła w tym czasie miliony istnień. Polacy dostrzegli w wojennej zawierusze, która poróżniła zaborców, szansę na odzyskanie upragnionej niepodległości. Po stronie państw centralnych - Niemiec i Austro-Węgier - walczyli od 1914 roku żołnierze Legionów Polskich.

Po wydaniu Aktu 5 listopada, w którym monarchowie Niemiec i Austro-Węgier zapowiadali "utworzyć polskie państwo samodzielne, z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem", państwa centralne przystąpiły do organizacji Polskich Sił Zbrojnych. Wiązało się to ze złożeniem przysięgi na wierność cesarzowi Niemiec. Na to nie chcieli przysiąc żołnierze Legionów. Dodatkowo do bojkotu przysięgi nawoływał Józef Piłsudski. Legioniści, którzy zbojkotowali przysięgę, zostali internowani. W tej sytuacji władze niemieckie zdecydowały się aresztować niepokornego Komendanta. 

- Kluczowa w tej sytuacji była odpowiedź na pytanie "Jakiego Piłsudskiego aresztowali Niemcy?". Dla wielu polityków polskich, jak również dla niemieckich władz okupacyjnych, aresztowano człowieka przegranego. Człowieka, który został usunięty z Legionów Polskich. Człowieka, który sam zrezygnował z zasiadania w Tymczasowej Radzie Stanu. Był człowiekiem przegranym i wojskowo, i politycznie. Niemcom wydawało się, że aresztowanie i wywiezienie Piłsudskiego wystarczy, żeby wymazać go z pamięci społeczeństwa - podkreślał prof. Jerzy Gaul. - Nie wzięli jednak pod uwagę tego, że w tym czasie Piłsudski miał już status męża stanu i cieszył się powszechnym szacunkiem. 

Jak gorący ziemniak

Wydaje się, że administracja niemiecka nie do końca wiedziała, co zrobić z kłopotliwymi więźniami. Aresztantów przewożono z miejsca na miejsce. Piłsudski i Sosnkowski zostali najpierw wywiezieni do Gdańska. Tam osadzono ich w więzieniu w Wisłoujściu. Mężczyźni zostali oddzieleni. Warunki panujące w więzieniu były spartańskie. Rygor więzienny pozwalał na półgodzinny spacer – jedyne wytchnienie od przebywania w brudnej, nieskanalizowanej celi.

Po czterech dniach przeniesiono ich do Szpandawy pod Berlinem, gdzie czekała ich nieznaczna poprawa warunków. Stamtąd, 6 sierpnia, przewieziono ich do twierdzy Wessel nad Renem, gdzie zostali zamknięci w piwnicznych celach, w których jedynym źródłem światła były promienie słońca wpadające przez małe okienko. 

"Umieszczenie zatrzymanych w tak ciężkich warunkach było nie tyle szykaną, ile skutkiem niedoskonałości pracy niemieckiej machiny biurokratycznej" - pisał prof. Jerzy Gaul.

Przeniesienie więźniów do Magdeburga 23 sierpnia 1917 było podyktowane trzema względami. Przetrzymywanie ważnych więźniów wojennych i politycznych było niezgodne z przepisami niemieckimi. Ponadto w Magdeburgu łatwiej było odizolować aresztantów od świata zewnętrznego. Dowództwo twierdzy Wessel utrzymywało też, że nie jest w stanie zagwarantować, że Piłsudski nie ucieknie z więzienia. Utrzymanie Komendanta w odosobnieniu było zagadnieniem priorytetowym.

Warunki w Magdeburgu były już zdecydowanie lepsze. Cele były umeblowane i skanalizowane. Więźniowie mogli umilać sobie czas internowania spacerami i czytaniem lektur z miejscowej biblioteki. Mieli też dostęp do prasy, znali więc szybko zmieniającą się sytuację na froncie. 

Co począć z brygadierem Piłsudskim?

Załamanie się wielkiej niemieckiej ofensywy na Zachodzie 18 lipca 1918 i ferment rewolucyjny w Cesarstwie odebrały niemieckiemu dowództwu wiarę w zwycięstwo. Wydarzenie to ośmieliło dotychczas proniemiecką polską administrację Królestwa Polskiego.

To właśnie wówczas uwidoczniło się symboliczne znaczenie osoby Piłsudskiego, o którym świadczy m.in. fakt, że 7 października 1918 dyrektor departamentu politycznego ks. Janusz Radziwiłł zwrócił się w imieniu Rady Regencyjnej do nowo wybranego kanclerza Rzeszy, ks. Maksymiliana Badeńskiego, z prośbą o uwolnienie Piłsudskiego. Sprawę przetrzymywania Piłsudskiego poruszyły też gazety w Warszawie i Krakowie. Prawdziwą bombę dyplomatyczną odpalił 23 października premier rządu przy Radzie Regencyjnej, Józef Świeżyński, który powołał tego dnia Piłsudskiego na urząd ministra obrony narodowej.

Sytuacja w Królestwie Polskim była jednym z elementów rozsypującego się jak domek z kart niemieckiego ładu. Na "syndyka masy upadłościowej", człowieka, który miał wynegocjować pokój z krajami ententy, powstrzymać nadciągającą rewolucję, został wyznaczony Maximilian von Baden. Jako osoba trzeźwo myśląca "ks. Badeński wiedział, że  potrzebował minimum 36 batalionów pospolitego ruszenia do zapewnienia dalszej eksploatacji gospodarczej ziem polskich i niedopuszczenia do ich popadnięcia w ręce bolszewików. Zwolnienie Piłsudskiego mogło temu przeszkodzić" - pisał prof. Jerzy Gaul.

Historyk zauważał także: "Inną przesłanką przemawiającą za zwolnieniem Piłsudskiego była chęć przeciwstawienia się rosnącym wpływom endecji, współpracującej ściśle z Ententą i skłonnej do realizacji jej postulatów, czemu nie była w stanie przeciwdziałać słabnąca Rada Regencyjna".

Innymi słowy, Badeński miał zamiar powtórzyć – w znacznie mniejszej skali – genialne zagranie niemieckich władz, jakim było wysłanie Lenina do Rosji: wprowadzić do gry przyjazny sobie element destabilizujący dotychczasowy układ sił. Głównym celem Badeńskiego było umieszczenie w Warszawie takiej władzy, która nie będzie dążyła do poszerzenia granic Polski przy pomocy państw Ententy kosztem Niemiec. Nie docenił jednak Piłsudskiego, którego celem była już nie Polska podległa Niemcom, a niepodległy kraj.

O wiele trzeźwiej patrzyli na kwestię zwolnienia Komendanta niemieccy urzędnicy w Warszawie. Ci byli zdecydowanie przeciwni powrotowi Piłsudskiego, którego postrzegali jako niebezpiecznego rewolucjonistę. Gubernator Hans von Beseler interweniował w tej sprawie w Berlinie, a kiedy dowiedział się, że pociąg z przyszłym marszałkiem Polski zmierza ku Warszawie, podjął decyzję o natychmiastowym powrocie.

Generał-gubernator nie mógł jednak już nic wskórać. Owładnięci rewolucyjnym fermentem żołnierze niemieckiego garnizonu Warszawy zawiązywali już swoje rady i myśleli tylko o tym, żeby powrócić do domu. Członkowie Rady Regencyjnej, do tej pory wiernej Niemcom, wyczekiwali przyjazdu Piłsudskiego, by przekazać mu władzę. Tak się stało 11 listopada 1918 roku. 

Bartłomiej Makowski

Czytaj także

Niepodległa Polska. Wolność po 123 latach

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2024 06:00
– 10 i 11 listopada powiały nad Warszawą sztandary polskie. Kto owych dni nie przeżył w stolicy, ten nie wie, co oznacza radosny szał zwycięstwa i wolności upojonego narodu – wspominał Kajetan Morawski, uczestnik wydarzeń z 1918 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Piłsudski ogłasza światu wolną Polskę

Ostatnia aktualizacja: 16.11.2024 05:59
"Jako Wódz Naczelny Armii Polskiej pragnę notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie Państwa Polskiego Niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski" – tymi słowami do szefów mocarstw zwrócił się Józef Piłsudski, notyfikując II Rzeczpospolitą.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ignacy Jan Paderewski. Mąż stanu, który łagodził obyczaje

Ostatnia aktualizacja: 29.06.2024 05:50
- Był jednym z wielkich nie tylko ludzi sztuki, ale i wielkich mężów stanu, którym zawdzięczamy niepodległość - mówił o Paderewskim jego biograf prof. Marian Drozdowski. - Jego koncerty, w Wielkopolsce i w Warszawie, to były wielkie manifestacje polskości.
rozwiń zwiń