Między religią i polityką
Podróż apostolska do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, którą Jan Paweł II odbył w dniach 2-10 czerwca 1979 roku, była drugą papieską pielgrzymką od początku pontyfikatu. Na przełomie stycznia i lutego tego samego roku Ojciec Święty złożył wizyty w Dominikanie, Meksyku i Bahamach. Tamtą podróż odbył pod hasłem "Ewangelizacja Ameryki Łacińskiej dzisiaj i w przyszłości". Szczególnie znaczący był pobyt w Meksyku, z którym wówczas Watykan nie utrzymywał stosunków dyplomatycznych. Otwierając obrady III Konferencji Ogólnej Episkopatów Ameryki Łacińskiej, Jan Paweł II potępił teologię wyzwolenia, wpływowy ruch ideowy w tamtejszym Kościele, łączący symbole chrześcijaństwa z elementami lewicowej myśli rewolucyjnej.
Polskie Radio w rocznicę śmierci Jana Pawła II
Polityki nie zabrakło także w czasie wizyty w Polsce, choć nie była ona w papieskich przemówieniach obecna tak wprost, jak to miało miejsce po drugiej stronie oceanu. Mottem polskiej pielgrzymki Jana Pawła II były słowa "Gaude Mater Polonia" ("Raduj się, Matko Polsko"), czyli początek pieśni autorstwa Wincentego z Kielczy (ok. 1200-1261), duchownego, poety i kompozytora. Utwór powstał prawdopodobnie jako część ceremoniału procesu kanonizacyjnego biskupa Stanisława ze Szczepanowa (ok. 1030-1079) w 1253 roku, jednego z głównych patronów Polski.
900-lecie męczeńskiej śmierci św. Stanisława Kościół polski świętował właśnie w 1979 roku. Obchody te były także istotnym elementem papieskiej pielgrzymki. Ta okoliczność była powodem szczególnych obaw władz PRL oraz nadzorujących ich komunistów z ZSRR - biskup Stanisław jest bowiem dla katolików symbolem oporu wobec władzy, choć w polskiej historiografii jego postać oceniana jest niejednoznacznie. Stanisław ze Szczepanowa został wszak zgładzony z rozkazu króla Bolesława II (ok. 1042-1081/1082) najprawdopodobniej z powodu zdrady (być może brał udział w antykrólewskim spisku). Jego kult rozpoczął się około stu lat po jego śmierci, a legenda o zrastających się członkach św. Stanisława odegrała ważną rolę w okresie rozbicia dzielnicowego. W kolejnych wiekach postać biskupa stała się jednym z ideowych filarów polskiej państwowości - sarkofag grobu św. Stanisława był od czasów króla Łokietka nieodłącznym elementem uroczystości koronacyjnych.
Karol Wojtyła w dniu wyboru na papieża 16 października 1978 roku planował początkowo przybrać imię Stanisława na cześć męczennika, kardynałowie jednak przekonali go, że imię to nie należy do rzymskiej tradycji. Dlatego właśnie Ojciec Święty został Janem Pawłem II.
Operacja "Lato-79"
W dziejach PRL istotnym przełomem była nie tylko podróż apostolska Jana Pawła II do Polski w 1979 roku, lecz także już sam fakt, że Karol Wojtyła został biskupem Rzymu. Rządzący traktowali świeżo rozpoczęty pontyfikat jako ogromną niedogodność. – Wielokrotnie w dokumentach, w zapisach protokołów rozmów biura politycznego KC PZPR odnajdujemy pewną frazę, wypowiadaną przez Stanisława Kanię lub innych wysokich funkcjonariuszy partyjnych odpowiedzialnych za relacje z Kościołem, że "do dotychczasowych problemów i kłopotów musimy dopisać kolejny: wybór papieża Polaka" – mówił historyk prof. Jan Żaryn w wywiadzie udzielonym portalowi PolskieRadio24.pl.
– Komuniści mieli świadomość, że nie będą w stanie odmówić papieżowi przyjazdu do Polski – zauważył prof. Jan Żaryn. – Pawła VI nie wpuścili w 1966 roku, żelazna kurtyna okazała się twarda. Tym razem jednak papieżem został Polak i w związku z tym należało uczynić wszystko, by z jednej strony się nie skompromitować wobec katolickiego społeczeństwa, a więc wpuścić papieża do Polski, a z drugiej strony "pomniejszyć", jak pisano, "negatywne oddziaływanie papieża" i skutki tejże pielgrzymki – powiedział historyk.
Zadanie zapewnienia "właściwego" przebiegu wizyty Jana Pawła II w ojczyźnie powierzono jawnym i tajnym funkcjonariuszom i współpracownikom aparatu bezpieczeństwa PRL. W każdym punkcie pielgrzymki - od Warszawy, przez Gniezno, Częstochowę, Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, Oświęcim po Nowy Targ - mobilizowano kilkadziesiąt tysięcy milicjantów oraz agentów wywiadu i bezpieki. Działania "neutralizujące" oraz inwigilację środowisk katolickich rozpoczęto jeszcze przed przylotem Jana Pawła II. Zadbano także o antykościelną indoktrynację w szeregach Ludowego Wojska Polskiego i służb porządkowych.
Choć starano się utrudniać szerokim masom wzięcie udziału w mszach i spotkaniach z Ojcem Świętym, każdego dnia swej wizyty Jan Paweł II gromadził co najmniej kilkaset tysięcy wiernych. 10 czerwca 1979 roku, podczas mszy świętej na krakowskich Błoniach, przyszło pożegnać się z papieżem aż półtora miliona osób. Operatorzy PRL-owskiej telewizji dostali polecenie filmowania ludzi w wąskim planie, by nie pokazywać rzeczywistych rozmiarów tłumu.
– Byłem asystentem Sławomira Szofa, prowadzącego transmisję pierwszej mszy świętej na dawnym placu Zwycięstwa (teraz Piłsudskiego) – wspominał lektor i dziennikarz Polskiego Radia Andrzej Matul (1947-2022). – Biedny Sławek musiał udawać, tak jak telewizja, że nie ma przesadnie wielkich tłumów, ale bardzo pięknie to omijał i wielokrotnie zdarzało mu się przemycić to, że na placu Zwycięstwa są tłumy i jak one reagują. Te reakcje było zresztą słychać, ale on jeszcze potrafił o tym opowiadać – mówił radiowiec w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
Andrzej Matul zapamiętał atmosferę towarzyszącą pielgrzymce Jana Pawła II. – To był niezwykły czas dla nas wszystkich, bo to był moment, w którym czuło się w kraju ogromne napięcie, czuło się nadejście czegoś, co może bardzo wiele zmienić w naszym życiu i w naszej przyszłości, i co może oznaczać także jakiś powiew zachodniej demokracji, który dotrze wreszcie do nas, i że wreszcie potrafimy odciąć się od PRL-owskiej szarości i niemożności – opowiadał.
To właśnie podczas pierwszej mszy świętej w Warszawie papież Polak wygłosił zdania, które do dziś są chyba jego najsłynniejszymi słowami: "Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi... tej ziemi!". SB w swoim raporcie kazanie zawierające tę frazę określiła jako "zawierające elementy wiecowania i podteksty natury politycznej".
W stronę transformacji
"Negatywnych skutków" pielgrzymki Jana Pawła II obawiano się nie tylko w łonie KC PZPR, lecz także w kręgach sowieckich mocodawców władz PRL. Leonid Breżniew (1906-1982) naciskał na odwołanie papieskiej wizyty lub choćby odsunięcie jej w czasie, na co Edward Gierek (1913-2001) odpowiadał, że skutkiem takich zabiegów byłby wybuch niezadowolenia społecznego o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. Gierek był na tyle zdeterminowany, że Breżniew, choć niezadowolony, machnął ręką i zakończył rozmowy proroczą przestrogą: "róbcie więc, jak uważacie, bylebyście wy i wasza partia nie żałowali później".
– Kalkulacja Gierka przed pielgrzymką była bardzo prosta – mówił w audycji Hanny Marii Gizy prof. Marek Kornat, historyk i sowietolog. – Gierek uważał, że jego pozycja jest na tyle silna, że może sobie pozwolić na zaproszenie papieża, papież przyjedzie, wygłosi swoje homilie, a reżim komunistyczny to przetrwa – tłumaczył.
59:15 Dwójka KLCW 8.06.2019.mp3 O historycznym znaczeniu pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski rozmawiają prof. Marek Kornat , prof. Paweł Skibiński, ks. prof. Alfred Wierzbicki i prof. Marcin Zaremba. Audycja Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego" (PR, 8.06.2019)
Rzeczywistość dość szybko zweryfikowała nadzieje pierwszego sekretarza. Według powszechnej interpretacji podróż apostolska Jana Pawła II do Polski w 1979 roku stała się prologiem najistotniejszych przemian systemowych w naszej części Europy. Już kilka miesięcy później przemiany społeczne, które przypisuje się wpływowi papieża Polaka, dały początek niezależnemu związkowi zawodowemu "Solidarność". A to był tylko jeden z wielu rezultatów wizyty.
Przyjazd papieża do Polski to był moment, w którym odzyskaliśmy pewnego rodzaju dumę narodową i podmiotowość. Okazało się, że nie jesteśmy zatomizowani, że jako Polacy jesteśmy zdolni do tego, by mieć przywódcę, który mówi do nas i za nas głosem, którego nie było widać i słychać w przestrzeni publicznej opanowanej przez ateistyczne państwo – mówił prof. Jan Żaryn w wypowiedzi dla portalu PolskieRadio24.pl.
– Pielgrzymka uruchomiła niesamowicie żywotną konstrukcję odradzającego się narodu, który jest zdolny do wyrażenia zbiorowej opinii tożsamościowej: chcemy żyć w wolności, aż ku niepodległości zmierzając – tłumaczył historyk. – Wtedy nie wszystko zostało wyartykułowane przez Polaków, bo nie mieliśmy narzędzi wzajemnego rozumienia się, ale papież już będzie nam towarzyszył i w okresie Solidarności, i stanu wojennego, i potem, gdy przybędzie w 1983 i 1987 roku i będzie podejmował za nas, ale w naszym imieniu węzłowe decyzje, takie jak "nie ma wolności bez solidarności". To ostatecznie wymusiło na komunistach, także w 1988 roku po strajkach sierpniowych, rozpoczęcie rozmów prowadzących do Okrągłego Stołu – podsumował prof. Jan Żaryn.
Dr hab. Paweł Skibiński, historyk i politolog, mówił o wpływie podróży Jana Pawła II na przemiany w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Wspomniał o sowieckich raportach dokumentujących ruchy ludności republik radzieckich w stronę polskiej granicy, co było prawdopodobnie podyktowane chęcią obejrzenia transmisji z pielgrzymki na terenach, gdzie sięgał sygnał polskiej telewizji.
– Wjazd papieża na teren bloku sowieckiego był ewenementem. Wszyscy byli tego ciekawi – mówił gość portalu PolskieRadio24.pl. – Zaowocowało to zauważalną i potwierdzoną historycznie aktywizacją religijną społeczeństw bloku komunistycznego. Oczywiście najczęściej nie dotyczyło to większości społeczeństwa , ale dla komunistów było problemem to, że nagle pojawiły się jakieś aktywne elity, które zaczęły się aktywnie dopominać wolności religijnej. To wszystko zostało w pewnej mierze zainicjowane przez pierwszą pielgrzymkę, która stała się pewnym katalizatorem działań – dodał.
Dr hab. Paweł Skibiński zwracał uwagę także na globalne znaczenie papieskiej wizyty. – Doradca Ronalda Reagana Paul Kengor mówił o tym, że Reagan, który wówczas był dopiero kandydatem na prezydenta USA, dostrzegał pewną inspirację w pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski. Dzięki temu miał nadzieję, że wewnątrz bloku sowieckiego znajdzie partnerów w swoim wysiłku przeciwstawienia się polityce sowieckiej. To zaowocowało w 1984 roku bezpośrednimi spotkaniami i pewną koordynacją komunikatów dotyczących sytuacji w bloku sowieckim, a także wzajemnym uznaniem USA i Stolicy Apostolskiej za podmioty prawa międzynarodowego. Czy to wszystko byłoby takie łatwe bez pierwszej pielgrzymki? Mam duże wątpliwości – mówił historyk.
***
Zobacz serwis poświęcony 40. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na papieża:
mc