Historia

Józef Lejtes. Najwybitniejszy reżyser przedwojenny

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2024 05:40
- Nie bał się niczego. Był nie tylko reżyserem. Starał się być kreatywnym producentem – mówił filmoznawca Marek Hendrykowski o Józefie Lejtesie w Polskim Radiu. 27 maja mija 50. rocznica śmierci jednego z najważniejszych twórców polskiego kina w okresie międzywojennym.
Obraz artysty malarza Czesława Kuryatty Portret reżysera Józefa Lejtesa namalowany w 1931 roku.
Obraz artysty malarza Czesława Kuryatty "Portret reżysera Józefa Lejtesa" namalowany w 1931 roku.Foto: NAC/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji

Przyszedł na świat 22 listopada 1901 roku w rodzinie zasymilowanych Żydów, którzy pod koniec XIX wieku przenieśli się z Rosji na teren polski. Od dziecka interesował się sztuką. Chodził do szkoły muzycznej, pasjonował się malarstwem i był częstym gościem kinoteatrów.

Zdobywanie doświadczeń

W 1920 roku, czując się prawdziwym patriotą, zaciągnął się do wojska na ochotnika i bronił stolicy przed bolszewickim najeźdźcą. Po zwolnieniu do cywila studiował filozofię, a potem chemię, na Uniwersytecie Jagiellońskim, jednak cały czas nie dawały o sobie zapomnieć marzenia o sztuce. Wyjechał więc do Wiednia, gdzie pracował na planach filmowych, między innymi u Mihalya Kertesza, który jako Michael Curtiz zasłynął później filmem "Casablanca" (1942) oraz u słynnego Roberta Wiene w "Kawalerze srebrnej róży" z 1925 roku.


Posłuchaj
29:46 Dwójka Akademia kina 2.12.2016.mp3.mp3 Prof. Marek Hendrykowski w rozmowie o przedwojennym kinie (PR, 2.12.2016)

 

Pierwsze filmy

Następnie wrócił do Polski i rozpoczął karierę filmową. Pierwszym jego obrazem był "Huragan" z 1928 opowiadający o sentymentalnej miłości z czasów powstania styczniowego. Wbrew pozorom nie była to więc adaptacja słynnej powieści Wacława Gąsiorowskiego pod tym samym tytułem, której akcja osadzona jest w czasie wojen napoleońskich.

Choć ta niema produkcja wyróżniała się wysublimowaną kompozycją kadrów, które nawiązywały do obrazów Artura Grottgera, nie spotkała się jednak z entuzjastycznym przyjęciem krytyków.

Kolejne dwa filmy Lejtesa także podejmowały tematykę historyczną, jednak nie zachowały się. Chodzi o obrazy "Z dnia na dzień" (1929), opowiadający historię osadzoną w czasie I wojny światowej oraz "Dzikie pola" (1932), którego tematem były wydarzenia na polskim wschodnim pograniczu po zakończeniu działań wojennych w 1918 roku. "Dzikie pola" to także pierwszy film dźwiękowy w dorobku Lejtesa.

Katolicyzm dla wybranych

Kolejne dzieło reżysera, w przeciwieństwie do poprzednich, odniosło już spory sukces. "Pod twoją obronę" (1933) to melodramat o sparaliżowanym pilocie, w którym wątki miłosne idą w parze z religijnymi. Niestety Lejtes nie mógł w pełni cieszyć się sukcesem, ponieważ jego nazwisko zostało usunięte z napisów filmu. Producenci nie chcieli bowiem drażnić środowisk endeckich nazwiskiem żydowskiego twórcy.

Przeciwko rusyfikacji

Pierwszym sukcesem twórcy, z którego mógł się w pełni cieszyć był więc dopiero nagrodzony na festiwalu w Moskwie film "Młody las" (1934), odnoszący się do wydarzeń z okresu rewolucji 1905 roku. Była to opowieść o buncie uczniów zrusyfikowanego gimnazjum przeciwko nauczycielom, którzy piętnują wszystkie przejawy polskości. Film, który był adaptacją sztuki Jana Adolfa Hertza, odznaczał się świetną inscenizacją scen zbiorowych oraz barwnymi portretami psychologicznymi postaci, w które wcielili się najlepsi polscy aktorzy (między innymi Michał Znicz i Stefan Jaracz).

W "Róży" na podstawie prozy Stefana Żeromskiego Lejtes powrócił do rewolucji 1905 roku. Ingerencja cenzury wymusiła na twórcy złagodzenie rewolucyjnej wymowy oryginału, mimo to jednak film posiadał liczne walory artystyczne. Lejtes dobrze oddał dramat rewolucjonistów, którzy byli zmuszeni do walki nie tylko z caratem, ale też ze sceptycznie nastawionym polskim społeczeństwem oraz z własnymi słabościami. Ważne okazały się też walory estetyczne filmu takie jak dynamiczne jazdy kamery, gra światłocienia czy ekspresyjne punkty widzenia kamery. Z tych powodów "Róża" bywa czasem porównywana z filmami Andrzeja Wajdy z okresu polskiej szkoły filmowej.

Wielkie widowisko

Kolejny film, "Barbara Radziwiłłówna" (1936), był największym filmowym widowiskiem kostiumowym dwudziestolecia i cieszył się ogromną popularnością, mimo że grzeszył niestety nadmiernymi uproszczeniami fabuły, które upodabniały go do prostych historycznych melodramatów, jakie kręcono w tamtym czasie. Tu również twórcy skupili się na wątku romantycznym, nie licząc się zbytnio z prawdą historyczną.

Najlepszy film

Józef Lejtes w pełni objawił swój talent dopiero w filmie "Dziewczęta z Nowolipek" (1937), który jest adaptacją powieści Poli Gojawiczyńskiej. Tym razem wątek melodramatyczny pełni rolę drugorzędną, a na pierwszy plan wysuwa się ambicja ukazania codzienności. Dzięki temu Lejtesowi udało się zrealizować prawdopodobnie jedyny udany film społeczny dwudziestolecia międzywojennego. Ostatni przedwojenny film Lejtesa – adaptacja "Granicy" Zofii Nałkowskiej z 1938 roku, niestety nie utrzymał już tego poziomu.

Wojenna zawierucha

Dynamicznie rozwijającą się karierę filmową Lejtesa przerwał wybuch wojny. Reżyser dołączył do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich w Palestynie. Jako członek grupy filmowej w 1943 roku zrealizował dokumentalny film wojenny pod tytułem "Od Latrun do Gazali", którego fragmenty zostały włączone następnie do filmu "Od Homs do Tobruku".

Po wojnie Lejtes pracował w kinematografii izraelskiej i brytyjskiej. Na zamówienie organizacji syjonistycznej nakręcił "Wielką obietnicę" (1947), a po utworzeniu państwa Izrael jeden z pierwszych filmów nowo powstałej kinematografii – "Wierne miasto".

Niepełna kariera za oceanem

Od 1952 roku Lejtes pracował w Stanach Zjednoczonych, głównie przy produkcjach telewizyjnych. Do najciekawszych jego osiągnięć z tego okresu należy reżyseria jednego z odcinków słynnej "Bonanzy" w 1969 roku oraz części odcinków z serii "Alfred Hitchcock przedstawia".

Józef Lejtes nie zrobił wielkiej kariery za oceanem, ale dla początków polskiej kinematografii miał znaczenie pierwszorzędne.

- Nie bał się niczego – mówił filmoznawca Marek Hendrykowski o Józefie Lejtesie w audycji Anny Retmaniak w Polskim Radiu. – Był nie tylko reżyserem, był kimś więcej. Starał się być kreatywnym producentem – dodawał, doceniając ogromne znaczenie Lejtesa dla raczkującej branży filmowej w okresie międzywojennym.

Wydaje się też, że nawet filmowcy należący do działającej w latach 50. słynnej polskiej szkoły filmowej, niesprawiedliwie nie doceniają pośredniego wpływu tego twórcy na ich własne filmy.

az

Czytaj także

Sfinks, czyli polski Broadway. Historia przedwojennego kina

Ostatnia aktualizacja: 21.04.2016 16:20
Porwania aktorów, zrywane kontrakty, szpiegostwo repertuarowe - to wszystko działo się za kulisami przedwojennego polskiego kina. Iza Żukowska oraz Faustyna Toeplitz-Cieślak zabierają czytelników w podróż do tego świata.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Fenomen popularności i tajemnice gwiazd przedwojennego kina polskiego

Ostatnia aktualizacja: 26.12.2018 13:13
Czy Aleksander Żabczyński był najlepszym aktorem wśród żołnierzy pod Monte Cassino? Jak godziła pracę z życiem osobistym najpiękniejsza para międzywojennego kina: Irena Malkiewicz Domanska i Jerzy Pichelski?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lata dwudzieste... lata trzydzieste... Odrestaurowane perełki przedwojennego kina w Ninatece

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2020 10:55
"Ada to nie wypada", "Dwie Joasie", "Dziewczyna szuka miłości" – te i kilkanaście innych przebojów przedwojennego polskiego kina możemy od kilku dni oglądać na platformie Ninateka.pl w ramach cyklu "Filmy, które kochamy". Wszystkie z nich są dostępne nieodpłatnie i w najlepszej cyfrowej jakości obrazu.
rozwiń zwiń