Historia

Nie będzie śledztwa IPN w sprawie śmierci księdza Zycha

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2020 05:55
Prokuratorzy IPN po analizie akt zdecydowali, że ze zgonem warszawskiego kapłana nie mieli żadnego związku funkcjonariusze bezpieki. Nie ma więc podstaw, by śledztwo w sprawie jego śmierci w lipcu 1989 podjąć na nowo – ustaliło Polskie Radio.
ks. Sylwester Zych
ks. Sylwester ZychFoto: IPN

Zanim akta sprawy trafiły do prokuratorów pionu śledczego Instytutu, śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura powszechna i kilkakrotnie je umarzała. 

Sylwester Zych (rocznik 1950) był kapłanem archidiecezji warszawskiej, wyświęconym w czerwcu 1977 roku. Później pracował jako wikariusz parafii w Czerniewicach, Stanisławowie i Bedlnie. Od lipca 1979 roku był wikarym w Tłuszczu, gdzie wsławił się spektakularną akcją wieszania krzyży w szkołach. Latem 1981 roku został przeniesiony do parafii pod wezwaniem św. Anny w Grodzisku Mazowieckim.

"Siły Zbrojne Polski Podziemnej"

To w Grodzisku, kilka miesięcy po wprowadzeniu stanu wojennego, w nocy z 4 na 5 marca 1982 roku został aresztowany. Zarzucono mu m.in. "udział w związku zbrojnym" oraz przechowywanie broni. Według ustaleń śledczych postrzelono z niej w warszawskim tramwaju 18 lutego 1982 roku milicjanta. Młodzi ludzie (których ksiądz Zych znał) chcieli rozbroić funkcjonariusza. Wywiązała się szamotanina. Padł strzał. Po kilku dniach, w wyniku odniesionych ran, sierżant Zdzisław Karos zmarł.

Proces księdza Sylwestra Zycha i grupy młodych ludzi, którzy założyli organizację nazwaną przez siebie "Siłami Zbrojnymi Polski Podziemnej", ruszył we wrześniu 1982 roku. Po szybkim procesie Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego skazał księdza Zycha na cztery lata pozbawienia wolności. Po prokuratorskiej rewizji Sąd Najwyższy (Izba Wojskowa) podwyższył wyrok do lat sześciu. Jeden z uczestników akcji odebrania broni funkcjonariuszowi milicji otrzymał karę 25 lat więzienia, choć wedle obowiązującego wówczas kodeksu mógł dostać nawet karę śmierci.

Kłopotliwy więzień polityczny

Z aresztu mokotowskiego ksiądz Zych został przeniesiony do więzienia w Braniewie. Tam, z grupą innych więźniów, rozpoczął trwającą przez wiele miesięcy walkę o uznanie przez władze zakładu karnego tzw. statusu więźnia politycznego. Ksiądz Zych walczył też o możliwość odprawiania przez siebie Mszy świętej na terenie braniewskiego zakładu karnego. Choć kiedy czyta się dziś jego zachowane akta penitencjarne (to dokumenty, które wytwarzane są podczas odbywania kary pozbawienia wolności przez każdego więźnia), można w nich odnaleźć informacje o licznych karach nakładanych na niego m.in. za organizowanie na terenie więzienia głodówek protestacyjnych, petycji podopisywanych przez niego oraz innych więźniów i kierowanych do różnych instytucji, które zajmowały się prawami człowieka. Także: protestów przesyłanych do instytucji kościelnych.

Tę wielomiesięczną walkę o swoje prawa na terenie więzienia ksiądz Zych ostatecznie wygrał. Był pierwszym księdzem katolickim w historii PRL, który mógł odprawiać Mszę świętą na terenie więzienia podczas odbywania wyroku pozbawienia wolności. Jednak to zwycięstwo okupione zostało przez niego licznymi karami: pozbawiano go bardzo często możliwości otrzymywania paczek, racjonowano widzenia z bliskimi i izolowano od reszty skazanych (blisko 9 miesięcy spędził on w pojedynczej celi).

Grzegorz Piotrowski oskarża księdza Zycha

W czas trwania tzw. procesu toruńskiego, na początku 1985 roku, jeden z oskarżanych o uprowadzenie i zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki – były kapitan Departamentu IV MSW Grzegorz Piotrowski – w swoim "ostatnim słowie" bezpardonowo zaatakował księdza Zycha. Zarzuty te, ale w zdecydowanie ostrzejszej formie, powtórzył na sali sądowej prokurator, który oskarżał w tym procesie. Obydwa wystąpienia, byłego esbeka i PRL-owskiego prokuratora, nadały we fragmentach reżimowe wówczas radio i telewizja; opublikowano je także w oficjalnie wychodzącej wówczas prasie.

W sierpniu 1986 r. księdza Zycha przeniesiono z Braniewa do Barczewie. 10 października tego samego roku odzyskał on wolność. Dopiero po latach okazało się, że przedstawiciele rządu generała Wojciecha Jaruzelskiego (głównie generał Czesław Kiszczak) w poufnych rozmowach z przedstawicielami Episkopatu, ustalili jeszcze w październiku 1986 r., że w zamian za zmniejszenie wyroków dla skazanych w procesie o zabójstwo sierżanta Karosa, "można by zastosować prawo łaski dla zabójców ks. Popiełuszki, z wyjątkiem [Grzegorza] Piotrowskiego". Piotrowskiemu obniżono karę później.

Pogróżki, anonimy, strach

Po odzyskaniu wolności ksiądz Sylwester Zych posługiwał jako kapelan w Domu Dziecka prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Białołęce Dworskiej. Był również w tym samym czasie kapelanem Okręgu Warszawskiego Konfederacji Polski Niepodległej, z którą nawiązał kontakty przed swoim aresztowaniem w marcu 1982 roku.

Po wyjściu z więzienia otrzymywał anonimowe listy. Często też dzwoniono do niego z pogróżkami. Był (co potwierdzają jego bliscy i znajomi) śledzony. 13 października 1987 r. sporządził pisemnie i nagrał na taśmę magnetofonową testament.

W lutym 1989 r. ksiądz Sylwester Zych wziął udział w pogrzebie swego bliskiego przyjaciela – księdza Stanisława Suchowolca (wraz z nim ksiądz Zych był współzałożycielem Chrześcijańsko-Patriotycznego Instytutu imienia księdza Jerzego Popiełuszki). Wiosną 1989 roku na warszawskiej Pradze ksiądz Zych został napadnięty. Sprawcy (było to kilku mężczyzn) próbowali go w bramie jednej z kamienic siłą napoić alkoholem. Zostali spłoszeni przez przypadkowego przechodnia. Tego samego roku w nocy 11 lipca zwłoki księdza Sylwestra Zycha znaleziono obok dworca PKS w Krynicy Morskiej. Za przyczynę śmierci uznano wówczas zatrucie alkoholem.
Śledztwo w sprawie jego śmierci kilkakrotnie później wznawiano i umarzano.

Brak działań Służby Bezpieczeństwa

W mailu przesłanym w odpowiedzi na pytania Polskiego Radia prokurator Tomasz Jankowski, Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku napisał, iż "prokurator Oddziałowej Komisji w Gdańsku przeprowadził czynności procesowe w trybie art. 327 § 3 k.p.k. (tzw. czynności procesowe przed podjęciem na nowo umorzonego śledztwa), w toku których poddano analizie cały dostępny materiał archiwalny, przesłuchano również szereg świadków, w tym byłych funkcjonariuszy państwa komunistycznego oraz inne osoby mogące mieć wiedzę w sprawie".

Okazało się, że poza śmiercią księdza Zycha, pod lupą prokuratorów IPN znalazły się także dwa inne zgony księży katolickich w 1989 roku: księdza Stefana Niedzielaka i księdza Stanisława Suchowolca.
Według prokuratora Tomasza Jankowskiego "zgromadzony w tym zakresie materiał dowodowy nie doprowadził do ujawnienia okoliczności świadczących o udziale funkcjonariuszy państwa komunistycznego w spowodowaniu śmierci ks. Stanisława Suchowolca, ks. Stefana Niedzielaka oraz ks. Sylwestra Zycha, w związku z czym stwierdzono, iż brak jest podstaw do podjęcia na nowo umorzonych postępowań przygotowawczych dotyczących śmierci pokrzywdzonych".

Piotr Litka

Podczas pisania tekstu korzystałem m.in. z następujących książek i dokumentów: Henryk Grządzielski, I stało się, Słupsk 2006; Peter Raina Rozmowy z władzami PRL. Arcybiskup Dąbrowski w służbie Kościoła i Narodu, tom II, 1982-1989, Warszawa 1995 oraz materiałów ze śledztw: dotyczącego zgonu księdza Sylwestra Zycha z archiwum byłej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, sygn. akt V Ds. 213/92 i dotyczącego śmierci sierżanta Zdzisława Karosa, IPN BU 1357/481.

Czytaj także

Pogrzeb ks. Jerzego Popiełuszki. Wielka manifestacja antykomunistyczna

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2024 06:00
40 lat temu, 3 listopada 1984 roku, odbył się pogrzeb ks. Jerzego. Władze komunistyczne nalegały, żeby pochować go w rodzinnej parafii, Suchowoli pod Dąbrową Białostocką. Jednak duszpasterza ludzi pracy pochowano w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Wojciech Polak o skazaniu generałów SB: to symboliczna sprawiedliwość

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2019 15:40
- Jakaś sprawiedliwość została wymierzona, a z drugiej strony jest gorycz, bo potrzeba było na to 11 lat. Są też rzesze innych oficerów, którzy także powinni ponieść odpowiedzialność - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Wojciech Polak z IPN. Odniósł się do wyroku ws. b. generałów SB. Gościem audycji był też Stanisław Szukała, szef słupskiej "Solidarności".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wyszkowski: przywracanie przywilejów esbekom to wystawianie warty przy pomniku Stalina

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2019 14:35
- Niesamowite jest, że składa się dziś taki wniosek. Dodatkowo robią to ludzie, którzy w sensie osobistym są spadkobiercami zbrodni komunistycznych. Ziemia się nie trzęsie, piorun nie strzeli tych ludzi. To oszałamiające - mówił w Polskim Radiu 24 działacz opozycji w czasie PRL Krzysztof Wyszkowski.   
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kulisy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Co Jerzy Urban powiedział prokuratorom z IPN?

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2020 05:50
Były rzecznik prasowy rządu generała Jaruzelskiego kilka lat temu publicznie wyznał, że był autorem paszkwilanckiego tekstu wymierzonego w księdza Jerzego Popiełuszkę. Jednak od tamtej pory nikt go w tej sprawie nie niepokoił - ustaliło Polskie Radio.
rozwiń zwiń