Razem z bratem, Janem Karskim, prawnikiem i dyplomatą, kurierem i emisariuszem Polskiego Państwa Podziemnego Marian Kozielewski opracował raport, który opisywał zbrodnię Holocaustu.
Jan Karski - zobacz serwis specjalny
W 1914 roku, gdy Jan Karski miał zaledwie kilka tygodni, jego starszy o 17 lat brat uciekł z domu w Łodzi, by dołączyć do Legionów Polskich, których pododdziały przebywały wówczas w okolicach miasta.
Bił się w składzie I Brygady do września 1915 roku. Został wówczas ranny w walkach na Polesiu. Po wykurowaniu trafił do jednostek tyłowych Legionów. W 1917 roku wskutek tzw. kryzysu przysięgowego został osadzony w obozie internowania w Szczypiornie.
Znów zwolniony z powodów zdrowotnych, rozpoczął działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej i był kolejno dowódcą sekcji, plutonu i kompanii oraz komendantem lokalnej organizacji POW w Rogowie pow. Brzeziny. W listopadzie 1918 roku uczestniczył w opanowaniu dworca kolejowego Łódź-Fabryczna.
- Potem, wzorem wielu innych peowiaków wstąpił do Wojska Polskiego. W lutym 1919 roku uznano go za niezdolnego do służby wojskowej i w stopniu sierżanta przeniesiono do milicji ludowej, zalążka Policji Państwowej - mówi dr Wiktor Cygan z Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Ludzie Niepodległości".
Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej w szeregach 213 pułku piechoty, złożonego ze zmobilizowanych policjantów. Co prawda jego jednostka nie brała udziału w walkach, ale Kozielewski dał się poznać jako dowódca kompanii, która osłaniała bardzo wówczas gorące polsko-litewskie pogranicze.
17:48 Marian Kozielewski.mp3 Audycja Doroty Truszczak z cyklu "Ludzie Niepodległości" poświęcona postaci Mariana Kozielewskiego. (PR, 25.06.2019)
Dał się zauważyć Piłsudskiemu
Służba Kozielewskiego wiodła przez kierowanie powiatowymi komendami policyjnymi w Radomsku, w Włoszczowie i w Szydłowcu oraz nowogródzką komendą wojewódzką i następnie od 1931 r. Komendą Wojewódzką PP we Lwowie.
- W czerwcu 1934 roku dokonano zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, który w następstwie tego zamachu zmarł. Powołano komisję śledczą i w jej skład wszedł również Kozielewski. Wyróżnił się na tyle, że w październiku 1934 roku na specjalne życzenie marszałka Piłsudskiego objął stanowisko komendanta Policji m.st. Warszawy - mówi Wiktor Cygan.
Zespół doprowadził do ujęcia ukraińskich nacjonalistów odpowiedzialnych za zamach. Sukces otworzył Kozielewskiemu drogę do awansu. Na wyraźne życzenie Piłsudskiego, który był bliskim przyjacielem Pierackiego, więc sprawa miała dla niego charakter nie tylko polityczny, ale i osobisty, Kozielewski został komendantem stołecznej policji. Marszałek typował go nawet na stanowisko komendanta głównego policji. Jednak śmierć Piłsudskiego i przetasowania polityczne spowodowały, że te plany się nie ziściły.
Czas trudnych decyzji
Po wybuchu wojny przeciwstawił się decyzji Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, by ewakuować warszawską policję na wschód. Jego podkomendni wzięli udział w obronie stolicy.
Wypełniając postanowienia aktu kapitulacji, jaki podpisało 27 września 1939 r. dowództwo obrony Warszawy i na życzenie prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego, komendant Kozielewski wraz ze swym korpusem pozostał na stanowisku, przechodząc pod nadzór okupacyjnej administracji niemieckiej z zastrzeżeniem użycia polskiej policji tylko do spraw porządkowych.
Kozielewski pouczał podkomendnych, że mają sabotować działania Niemców wymierzone w polskie społeczeństwo. W tajemnicy zaczął też współpracę z Polskim Państwem Podziemnym. Pułkownik Kozielewski był inicjatorem powstania konspiracji w szeregach policji. Stworzona przezeń organizacja nosiła kryptonim Firma Asekuracyjna POL.
- Przez jakiś czas on mi pomagał się ukrywać. Umawialiśmy się w kościele św. Krzyża. Brat mówił mi o tym, że walczą dalej, że Niemcy pozwalają im mieć broń, że istnieje podziemny rząd, z którym brat jest w kontakcie. To on wprowadził mnie do konspiracji – wspominał brata Jan Karski.
Więzień Auschwitz
Gdy Karskiemu powierzono misję przekazania na Zachód informacji o sytuacji w okupowanej Polsce, w jego redagowaniu uczestniczył Kozielewski.
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
Niedługo później Marian Kozielewski, tak jak 69 podległych mu oficerów policji, został aresztowany i osadzony na Pawiaku. W październiku 1940 roku wywieziono go pierwszym warszawskim transportem do Auschwitz.
W maju 1941 roku Kozielewski znalazł się w wąskim gronie osób, które zostały zwolnione z obozu. Duża w tym była zasługa jego żony, Jadwigi, która była w stanie wykorzystać znajomości, które mąż zawarł z niemieckimi oficerami policji.
Państwowy Korpus Bezpieczeństwa
Po powrocie do Warszawy Kozielewski powrócił do pracy konspiracyjnej. Został komendantem i twórcą Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa – służb policyjnych Państwa Podziemnego. Na stanowisku pozostawał do listopada 1943 roku.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego zgłosił się na ochotnika do walki. W szturmie PAST-y został dwukrotnie trafiony przez niemieckiego snajpera, wynosząc z ognia rannego kilkunastoletniego powstańca. Pułkownik ocalał, przeżywając m.in. ostrzał artyleryjski szpitala powstańczego, do którego trafił ranny. Odnalazła go żona. Po upadku powstania Kozielewscy trafili do Pruszkowa.
Powojenne szczęście w nieszczęściu
Zadenuncjowani wiosną 1945 roku wyjechali do Łodzi tuż przed aresztowaniem przez bezpiekę. W Łodzi Marian Kozielewski przez pewien czas prowadził sklep drogeryjno-chemiczny. Kiedy jego tożsamość została ujawniona, bezpieka i NKWD dokonały najścia sklepu; Kozielewski był akurat gdzie indziej. Od tego czasu się ukrywał.
Po brawurowej akcji został wywieziony do Berlina, a tam przerzucony do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Wstąpił do służby w Polskich Kompaniach Wartowniczych i trafił do Francji. Za sprawą młodszego brata, Jana, Marian Kozielewski wraz z żoną, która do niego dotarła po ucieczce z kraju, trafili w 1948 roku do Kanady.
Tam pod Montrealem prowadzili farmę rolniczą. Ostatecznie dzięki zabiegom Jana Karskiego, wówczas już profesora Georgetown University, Marian i Jadwiga Kozielewscy otrzymali azyl polityczny i stały pobyt w Stanach Zjednoczonych.
Bez zasiłku
Od 1960 roku mieszkał z żoną w Waszyngtonie. Odmówił przysługującego mu rządowego zasiłku dla uchodźców politycznych. Pracował jako ochroniarz w Corcoran Gallery w Waszyngtonie. Z niewielkich zarobków co miesiąc przygotowywał paczki z pomocą dla swoich towarzyszy broni w Polsce.
Zginął samobójczą śmiercią, 8 lipca 1964 roku, podczas nocnej służby. Cały swój dobytek przekazał byłym podkomendnym w kraju.
Jan Karski pochował brata na waszyngtońskim Cmentarzu Góry Oliwnej. Tam Marian Kozielewski spoczywa do dziś. Sam Karski spoczął obok w lipcu 2000 roku w identycznym grobie i pod takim samym nagrobkiem. W 2019 roku Kozielewski został patronem Komendy Stołecznej Policji.
bm/PAP