31 lipca 1853 roku szpital we Lwowie na ulicy Łyczakowskiej został oświetlony lampami naftowymi. Jeszcze tej samej nocy została przeprowadzona pierwsza nocna operacja przy tym oświetleniu. Jedna lampa dawała światło o sile równej temu, jakie zapewniało 10-15 świec. Ten dzień uważa się za początek przemysłu naftowego.
Zadecydował przypadek
Lampa naftowa nie mogła zostać skonstruowana bez odkrycia procesu destylacji ropy naftowej. To zasługa dwóch chemików – Ignacego Łukasiewicza i Jana Zeha, którzy pracowali w szacownej aptece Piotra Mikolascha we Lwowie. To właśnie do niej w 1852 roku zgłosił się z nietypową prośbą karczmarz z Borysławia Abraham Schreiner.
W okolicach miasteczka chłopi od niepamiętnych czasów wykorzystywali do celów leczniczych oraz jako smarowidło do skrzypiących kół powozów cuchnącą oleistą maź, która co jakiś czas sączyła się ze skał. Przedsiębiorczy karczmarz wpadł na pomysł użycia jej do produkcji najczęściej sprzedającego się towaru – wódki. Nie miał jednak wystarczającej wiedzy i dlatego wybrał się do apteki Mikloscha. Lwowscy aptekarze rozpoczęli eksperymenty z cieczą sprowadzoną przez Schreinera.
11:32 [ PR2]PR2 (mp3) 16 marzec 2018 16_30_47.mp3 – Ropa stała się potrzebna w momencie, kiedy Ignacy Łukasiewicz skorzystał ze szczęśliwego dla niego zbiegu okoliczności – mówił Andrzej Krajewski, autor książki "Krew cywilizacji. Biografia ropy naftowej", w audycji Jakuba Kukli z cyklu "Wybieram Dwójkę". (PR, 16.03.2018)
– Łukasiewicz opracował genialną technologię rafinacji ropy naftowej, rozbicia jej na frakcje, które są przydatne. Na naftę, która się bardzo łatwo pali, na benzynę, która jest jeszcze bardziej łatwopalna i wybucha, na ropę jaką używamy w silnikach Diesla, mazut, asfalt i tak dalej. Okazało się, że z ropy naftowej można wytworzyć dużo substancji, które są bardzo przydatne i jest masa ludzi, którzy chcą je kupować – mówił Andrzej Krajewski w audycji Polskiego Radia z 2018 roku.
Początek przemysłu naftowego w Galicji
Ignacy Łukasiewicz natychmiast podjął starania, aby wykorzystać dokonane przez siebie odkrycie. W 1854 roku zgłosił się do niego ziemianin z okolic Krosna, Tytus Trzecieski. Poinformował aptekarza, który zyskał już sławę dzięki pracy nad lampą naftową, że we wsi Bóbrka nastąpił naturalny wyciek ropy naftowej.
Łukasiewicz przeprowadził tam pierwsze odwierty i wkrótce założył pierwszą na świecie kopalnię naftową. Stworzył ją w spółce z Trzecieskim oraz Karolem Klobassą-Zrenckim, właścicielem wsi Bóbrka. Polscy przemysłowcy wykopali 60 studni naftowych, a najgłębsza z nich miała głębokość aż 150 metrów. W 1856 roku z inicjatywy Łukasiewicza powstała w Ulaszowicach pod Jasłem pierwsza na świecie rafineria ropy naftowej.
– Pokazuje to, że miał wielki zmysł biznesowy. Najwięcej na ropie zarabiają nie ci, którzy mają złoża, ale rafinerie i systemy dystrybucji. Łukasiewicz dostrzegł to jako pierwszy – powiedział Andrzej Krajewski w audycji Jakuba Kukli z cyklu "Wybieram Dwójkę".
W 1868 toku Łukasiewicz zrezygnował z udziałów w spółce, ale pozostał dyrektorem kopalni w Bóbrce i dbał o odpowiednią organizację pracy, z której słynął jego zakład. Ropę wydobywali robotnicy rekrutowani z okolicznych wsi, a Łukasiewicz aż do swojej śmierci w 1882 roku wspierał rozwój przemysłu naftowego na terenie Beskidu Niskiego.
Zwracał szczególną uwagę na poziom techniczny kopalni, dlatego utrzymywał stały kontakt z najlepszymi specjalistami z całego świata oraz ubiegał się o założenie wiertniczej szkoły zawodowej, które zakończyły się sukcesem w 1885 roku otwarciem Praktycznej Szkoły Wiercenia Kanadyjskiego w Ropiance.
Pola naftowe w Borysławiu w latach dwudziestolecia międzywojennego. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Sen o polskim Teksasie
W ślad za kopalnią w Bóbrce szybko poszli następni inwestorzy. Największy wkład w rozwój przemysłu naftowego w Galicji miał Stanisław Szczepanowski, który przybył w te okolice 1879 roku. Przeznaczył zarobione w Wielkiej Brytanii pieniądze na założenie maszynowych szybów wiertniczych, we współpracy z kanadyjskimi specjalistami.
To właśnie on był jednym z ludzi, którzy próbowali wyrwać Galicję z pułapki niskiego rozwoju, nakreślonej w słynnej prowokacyjnej książce z 1888 roku: "Nędza Galicyi w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego", napisanej przez samego Szczepanowskiego. Opisywał w niej, że "każdy Galicjanin pracuje za ćwierć, a je za pół człowieka". Szczepanowski uważał, że wydobycie ropy naftowej będzie impulsem do ożywionego rozwoju gospodarczego.
Zyski z przemysłu naftowego rzeczywiście okazały się jednym z czynników, które pozwoliły podnieść standard życia mieszkańców zaboru austriackiego, a Szczepanowski na początku lat 80. XIX wieku odkrył potężne złoża w leżącej nieopodal Kołomyi Słobodzie Rungurskiej, które przyniosły mu niebagatelne zyski.
Dziesięć lat później nadszedł kolejny stymulant dalszego rozwoju przemysłu naftowego wraz z odkryciem potężnych złóż w Galicji Wschodniej, wokół których na przełomie XIX i XX wieku wyrosło Borysławsko-Drohobyckie Zagłębie Naftowe.
Galicję Wschodnią opanowała prawdziwa gorączka ropy naftowej. Przybywały do niej tłumy, aby założyć własny szyb i wzbogacić się na czarnym złocie. Z biegiem lat wokół Drohobycza odkrywano coraz to nowsze złoża, a miasto zapełniło się wyszukanymi willami naftowych potentatów.
Dzięki galicyjskim złożom Austro-Węgry stały się prawdziwym gigantem w produkcji ropy naftowej. W 1909 roku wydobywano tam 2 miliony ton rocznie, co dawało monarchii habsburskiej trzecie miejsce na świecie.
Wagony z ropą naftową na stacji kolejowej w Borysławiu. Polona
Zmierzch potęgi
Po I wojnie światowej bogate galicyjskie złoża ropy naftowej znalazły się na terytorium niepodległej Polski. Niestety, przemysł naftowy ucierpiał w wyniku wojennej pożogi, a niektóre złoża uległy wyczerpaniu. Pomimo tego na początku dwudziestolecia międzywojennego II Rzeczpospolita zajmowała trzecie miejsce pod względem wydobycia ropy naftowej w Europie, zaraz za Związkiem Sowieckim i Rumunią.
W Zagłębiu Borysławsko-Drohobyckim rozwinęło się wówczas także wydobycie gazu ziemnego. Ważną spółką odpowiadającą za dystrybucję przetworzonych produktów przemysłu naftowego stała się Państwowa Fabryka Olejów Mineralnych "Polmin", która stworzyła na terenie całego kraju sieć stacji benzynowych.
Polski przemysł naftowy jednak stopniowo tracił swoją dawną pozycję, ze względu na dalsze zmniejszanie się złóż surowca. Ostateczny upadek przyszedł wraz z wrześniem 1939 roku, kiedy pola naftowe Zagłębia Borysławsko-Drohobyckiego zostały zbombardowane przez niemieckie lotnictwo. Pożar złóż ropy trwał kilkanaście dni i został ugaszony dopiero przez wkraczającą Armię Czerwoną, która jednocześnie zakończyła historię polskiego Teksasu w Galicji.
sa