"Nasze umysły widzą to, co chcą zobaczyć". Złudzenie "Marsjańskiej Twarzy"
W czwartek wieczorem doszło do historycznej chwili. Amerykański łazik Perseverance wylądował na Marsie. Tym samym rozpoczęła się misja, której celem jest poszukiwanie dowodów na to, że na Marsie istniało życie. Łazik "Perseverance" ("Wytrwałość") jest wyposażony w olbrzymią ilość nowoczesnego sprzętu audio i video, ponadto posiada drona oraz wiele funkcji pozwalających zbierać dane o Czerwonej Planecie. Łazik przygotuje także próbki, które w przyszłości zostaną przewiezione na Ziemię.
Czytaj także:
Gilbert V. Levin, były pracownik NASA, twierdzi, że agencja ponad 40 lat temu odkryła życie na Marsie, czego miał dowieść eksperyment biochemiczny, nazwany Labeled Release (LR). NASA jednak nie ogłosiła nigdy wyników tego eksperymentu, gdyż nie udało się ich powtórzyć. Zdaniem dr Agaty Kołodziejczyk "niepowtarzalne wyniki nie mogą stanowić dowodu dla stawianych hipotez naukowych. Nikt z recenzentów nie dopuści takiego opracowania do publikacji w renomowanych czasopismach".
Historyczna chwila. Łazik Perseverance wylądował na Marsie
Autorka książki pt. "Kosmos w praktyce" przyznaje, że życie na Marsie jest możliwe, o ile sami o nie zawalczymy. - Mars jest planetą posiadającą niezbędne pierwiastki do życia ziemskiego, potrzeba wiedzy i technologii, aby dostosować warunki na Marsie do wykształtowanych przez miliardy lat ewolucji dostosowań biologii ziemskiej. Ciekawą koncepcją jest teraformowanie Marsa, czyli przyspieszenie procesów ewolucyjnych z miliardów do 100 lat za pośrednictwem specjalnie zaprojektowanych w laboratoriach ziemskich mikrobów odpornych na promieniowanie kosmiczne. Te drobne organizmy miałyby za zadanie zmodyfikować atmosferę marsjańską w ten sposób, aby znajdował się w niej tlen i warstwa absorbująca szkodliwe promieniowanie kosmiczne – mówi ekspert.
"Gdzie Oni są?"
Mimo iż Instytut SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), który stawia sobie za zadanie "badanie, zrozumienie i wytłumaczenie pochodzenia, natury oraz rozpowszechnienia życia we Wszechświecie" został założony już w 1984 r., to wciąż nie natrafił na ślady inteligentnego życia pozaziemskiego. Enrico Fermi, włoski fizyk teoretyk, laureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki dostrzegł paradoks, iż mimo wysokiego prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji nie posiadamy jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia i w 1950 roku zadał słynne pytanie: "Gdzie Oni są?"
"Księżyc ósmym kontynentem Ziemi". Rusza nowa era kosmicznych podróży
Dr Kołodziejczyk, opierając się na równaniu Drake’a (wzór próbujący określić liczbę cywilizacji technologicznych w naszej Galaktyce - przyp. red.), jest przekonana, że życie poza naszą planetą istnieje. - Nie oznacza to, że musi przybierać takie same formy biologiczno-chemiczne, jak u nas. Forma i strategie życiowe organizmów determinowane są bowiem parametrami warunków środowiskowych planety. Co ciekawe i może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, definicja życia tak naprawdę jest kwestią umowną. Dopóki nie poznamy innej formy życia i dopóki tej formy dobrze nie opiszemy, ograniczamy się do bardzo wąskiego spectrum postrzegania – zauważa.
Czytaj także:
Ponadto ekspert stwierdza, że mimo przestróg prof. Hawkinga przed kontaktem z obcą cywilizacją, warto szukać jej śladów. - Im ktoś jest bardziej inteligentny, tym mniej w nim agresji i chęci podporządkowywania czegokolwiek. Inteligentnych form życia szukałabym w naszych genach. Obcy mogliby wkodować się w nasze DNA i egzystować niezauważalnie bez budzących grozę skafandrów, statków kosmicznych i ekscentrycznych laboratoriów znanych z filmów science fiction. Aż prosi się zapytać, dlaczego u niektórych ludzi budzi się chęć wyjścia na orbitę, poza planetę, chęć zostania astronautą i lotu w nieznane. Jaka siła ciągnie ich tam do gwiazd? Skąd się to bierze? A przecież powszechne w biologii są przypadki, że potomstwo instynktownie powraca do miejsca, w którym zostało zrodzone. Ptaki migrują setki kilometrów do miejsca, które widziały raz w życiu, podobnie ryby – przekonuje Agata Kołodziejczyk.
Przed ludzkością stoi ambitne zadanie, jakie wyznaczył nam geniusz XXI wieku - Elon Musk. Mowa o jego jednym z najważniejszych planów, czyli kolonizacji Czerwonej Planety. Zdaniem jednych utopia, zdaniem innych nasza przyszłość. Dr Kołodziejczyk uważa, że "nie jest to tylko nasza przyszłość, ale wręcz konieczność przed uniknięciem autozagłady". - Kolonizacja Marsa da nam poczucie bezpieczeństwa, pozwoli wejść w kolejną erę postępu ludzkości: z ery śmierci w erę życia i dzielenia się tym życiem na nieosiągalną do tej pory skalę. Przejścia z natury autodestrukcyjnej - ograniczonej grawitacją pieniądza, do natury kosmicznej żyjącej w harmonii z ekosystemami. Awansujemy do istot myślących nie tylko o własnym dobrobycie, ale o dobrobycie całych planet – przyznaje.
Damian Nejman