Chociaż przez widzów i krytyków był uwielbiany, koledzy z branży uważali go za trudnego we współpracy - często nie zjawiał się na premierach, a na próbach wszczynał awantury. W latach 20. i 30. jego kłótnie z reżyserem Leonem Schillerem i Związkiem Artystów Scen Polskich często można było znaleźć na pierwszych stronach gazet. Mimo to, gdy tylko pojawiał się na scenie, swoją grą aktorską wprowadzał w zachwyt, a współcześni zgodnie uznawali go za geniusza w swoim fachu.
Buntownik i rozrabiaka
Stefan Jaracz przyszedł na świat 24 grudnia 1883 roku we wsi Żukowice Stare koło Tarnowa. Był najstarszym dzieckiem Anny Kwarcianej i Jana Jaracza – nauczyciela wiejskiego. Stefan miał siedmioro rodzeństwa – jednym z jego braci był aktor Józef Jaracz, występujący pod pseudonimem Józef Poremba.
Jak wspomina historyk Sławomir Koper w swojej książce "Gwiazdy Drugiej Rzeczpospolitej", Stefan Jaracz był trudnym dzieckiem i od najwcześniejszych lat sprawiał problemy wychowawcze. Początkowo uczęszczał do gimnazjum w Tarnowie, z którego jednak został wydalony za działalność socjalistyczną. Współpracował wówczas między innymi z młodzieżowym pismem socjalistycznym "Promień", a także utrzymywał bliskie kontakty z Marianem Kukielem (późniejszym generałem i historykiem) oraz z Karolem Radkiem (przyszłym działaczem komunistycznym).
Ostatecznie w 1903 roku Jaracz zdał eksternistycznie maturę w Bochni. Następnie podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim i został członkiem redakcji dziennika "Naprzód" wydawanego przez Polską Partię Socjalistyczną (PPS). W tamtym okresie zaczął interesować się teatrem. Swoją przygodę ze sceną rozpoczął, grając w amatorskim zespole Związku Robotniczego.
W 1904 roku związał się z Teatrem Ludowym w Krakowie, gdzie we wrześniu zadebiutował w roli Opryszka w "Karpackich góralach" Józefa Korzeniowskiego. Gdy w maju 1905 roku krakowski teatr upadł, Jaracz został zaangażowany do poznańskiego teatru Edwarda Rygiera, gdzie występował przez kolejne dwa lata. Powoli zaczął zdobywać uznanie widzów oraz recenzentów.
Na wielkim ekranie
Rozwój kariery scenicznej Jaracza przerwała na moment obowiązkowa, roczna służba w wojsku austriackim, którą aktor odbywał od 1907 roku. Po opuszczeniu koszar – w stopniu podchorążego – uzyskał angaż w teatrze Aleksandra Zelwerowicza w Łodzi, gdzie pracował do 1911 roku. Zdolny i ambitny aktor szybko stał się wielką gwiazdą tamtejszej sceny. Zagrał w około dziewięćdziesięciu przedstawieniach. Jedną z jego najważniejszych kreacji z tamtego okresu jest tytułowa rola w "Szczęściu Frania" (1910) Włodzimierza Perzyńskiego.
W 1911 roku Jaracz przeprowadził się do Warszawy, gdzie związał się z Teatrem Małym. W międzyczasie poślubił Jadwigę Daniłowicz-Strzelbicką – swoją koleżankę z zespołu Zelwerowicza. Para doczekała się córki Anny, która poszła w ślady rodziców i również została aktorką.
Jaracz zaczął pojawiać się na wielkim ekranie. W 1912 roku - wraz z żoną - zadebiutował w niemym dramacie "Obłąkany. Dramat w Tworkach", a rok później w "Wykolejonych" Kazimierza Kamińskiego. Łącznie aktor wystąpił w ponad dwudziestu filmach, a najczęściej grał postacie drugoplanowe. Można go obejrzeć między innymi w "Cudzie nad Wisłą" (1921) w reż. Ryszarda Bolesławskiego, mickiewiczowskim "Panu Tadeuszu" (1928) w reż. Ryszarda Ordyńskiego, "Urodzie życia" (1930) na podstawie Stefana Żeromskiego w reż. Juliusza Gardana i "Jego wielkiej miłości" (1936) w reż. Stanisławy Perzanowskiej i Mieczysława Krawicza.
Geniusz i jego nałóg
W 1913 roku Jaracz został dostrzeżony przez Arnolda Szyfmana, który zaangażował go do pracy w świeżo powstałym Teatrze Polskim.
Zobacz również: Arnold Szyfman – stworzył Teatr Polski
Historyk Sławomir Koper w swojej książce pisze: "Szyfman uważał, że Jaracz nie jest zwyczajnym aktorem, ale zjawiskiem aktorskim. Nie zapraszał go nawet na próby i nie dyskutował o wysokości kontraktu. Wiedział, że jest artystą uniwersalnym, a do tego aktorem przyciągającym publiczność".
Do wybuchu I wojny światowej Jaracz zdążył zagrać w kilku przedstawieniach - wcielił się między innymi w rolę Tobjasza w "Gwałtu, co się dzieje!" Aleksandra Fredry w reż. Kazimierza Wroczyńskiego. W 1915 roku artysta wraz z rodziną - po ewakuacji Warszawy zagrożonej niemiecką ofensywą - znalazł się w Rosji. Nie porzucił jednak swojej pasji i występował w lokalnych polskich zespołach teatralnych w Kijowie i Moskwie.
Do Warszawy Jaraczowie powrócili w 1918 roku. Tam aktor ponownie związał się z Teatrem Polskim. Jednocześnie występował również wraz z nowo otwartym kabaretem "Qui Pro Quo". Był także jednym z inicjatorów powstania Związku Artystów Scen Polskich.
W latach 20. Jaracz zaczął zdradzać objawy choroby alkoholowej, a także depresji. Zaniedbywał swoje obowiązki i awanturował się podczas prób. Jego zachowanie sprawiło, że został zwolniony przez Szyfmana. W kolejnych latach występował między innymi w Reducie Juliusza Osterwy (w 1921 roku), Teatrze Rozmaitości (1923-1924) i Teatrze Narodowym (1924-1927).
Uzależnienie nie przeszkodziło mu jednak w tworzeniu niezapomnianych kreacji scenicznych. Niemal za każdym razem, gdy wychodził na scenę, zachwycał krytyków i publiczność. Świadczyć może o tym chociażby jego rola tytułowego bohatera w przedstawieniu "Judasz" Kazimierza Tetmajera w reżyserii Mieczysława Limanowskiego i Juliusza Osterwy oraz Jakuba Szeli w sztuce "Turoń" Stefana Żeromskiego w reżyserii Mieczysława Limanowskiego i Juliusza Osterwy.
Przeczytaj też: Juliusz Osterwa - twórca Reduty
Tę ostatnią rolę tak opisywała aktorka Hanna Małkowska w swoich "Wspomnieniach z Reduty": "Gdy Jaracz jako Szela wchodził na scenę, wnosił taką grozę, że za każdym razem ogarniał mnie lęk. Jego krępa i barczysta postać, poszerzona jeszcze kożuchem, robiła wrażenie ciężkiej bryły kamiennej. Niby zwyczajny, a przecież niezwykły, naładowany żywiołem nienawiści, której eksplozja następowała w ostatnim akcie".
Ateneum, Nowa Komedia i Teatr Aktora
Alkoholizm Jaracza sprawił, że jego sytuacja finansowa w drugiej połowie lat 20. stopniowo pogarszała się. Szukając nowego źródła zarobku, artysta wpadł na pomysł założenia własnego teatru.
Skompletowawszy kilkuosobowy zespół, ruszył wraz z nim w trasę po Polsce. Tournée trwało rok i objęło dziewięćdziesiąt miast. Występy odniosły spektakularny sukces i pozwoliły Jaraczowi na otworzenie latem 1930 roku Teatru Ateneum na Powiślu, który wkrótce stał się jednym z najmodniejszych miejsc ówczesnej Warszawy.
Jednocześnie aktor występował na deskach innych teatrów – w 1930 roku zagrał tytułową rolę w przedstawieniu "Przygody dzielnego wojaka Szwejka" Jaroslava Haška w reżyserii Karola Borowskiego, które wystawiono w Teatrze Polskim. Kreacja ta jest jedną z najlepszych w dorobku artystycznym Jaracza.
Dobra passa aktora zaczęła zanikać około roku 1932, gdy do zespołu Ateneum dołączył reżyser Leon Schiller.
Zobacz również: Leon Schiller - artysta pełen sprzeczności
Artyści nie dogadywali się i często kłócili. W efekcie aktor zdecydował się opuścić trupę i niedługo później otworzył przy ulicy Karowej Teatr Nowa Komedia. Chociaż nowe przedsięwzięcie Jaracza zostało ciepło przyjęte przez warszawiaków, przetrwało zaledwie rok. Artysta nie załamał się jednak i wkrótce po zamknięciu lokalu na Karowej, otworzył wraz z aktorką Mirą Zimińską Teatr Aktora, którego siedziba mieściła się przy ulicy Mokotowskiej. Scena funkcjonowała do 1935 roku.
W tym czasie Jaracz popadł w konflikt z zarządem Związku Artystów Scen Polskich. Poszło o pieniądze - aktor nie zgodził się na podpisanie w imieniu swojego teatru konwencji o minimalnych stawkach dla aktorów zaangażowanych do pojedynczych przedstawień. Obie strony konfliktu przez kolejne miesiące obrzucały się obelgami na łamach prasy. Kulminacyjnym momentem sporu było pozbawienie Jaracza członkostwa w ZASP.
Na antenie Polskiego Radia
W 1935 roku Jaracz powrócił do Ateneum, na deskach którego występował aż do rozpoczęcia II wojny światowej. Za sprawą aktora w teatrze odbyło się ponad pięćdziesiąt premier. Szczególnym uznaniem cieszyły się interpretacje dzieł Moliera, które chętnie wystawiano na Powiślu – mowa tu między innymi o "Szkole żon", "Świętoszku" i "Chorym z urojenia". Większość spektakli wyreżyserował Stanisława Perzanowska.
Jaracz był również związany z Polskim Radiem. Radiosłuchacze po raz pierwszy mogli usłyszeć jego głos w 1926 roku, gdy czytał fragmenty "Popiołów" Stefana Żeromskiego podczas wieczoru inauguracyjnego warszawskiej rozgłośni. W kolejnych latach niejednokrotnie pojawiał się w studiu – w 1938 roku wcielił się w tytułową postać słuchowiska "Obrona Sokratesa".
29:56 jaracz-caly.mp3 Sylwetkę Stefana Jaracza przybliża profesor Edward Krasiński, autor kilku książek poświęconych wybitnemu aktorowi. Audycja Iwony Malinowskiej z cyklu "Słowa o zmroku". (PR, 11.08.2010)
Tak opisywał tę rolę Jerzy Szaniawski w swoim artykule, który ukazał się na łamach "Nowej Kultury" w 1953 roku: "Czymś naprawdę niezwykłym, rewelacją, zaskoczeniem była «Obrona Sokratesa», którą wygłosił. Trwała ona długo i dlatego bano się, czy nie znuży. Nie znużyła. W najgłębszym skupieniu milion ludzi słuchało Jaracza. Potrafił on «zwyczajnością» swej mowy zbliżyć człowieka i słowa sprzed wieków, a zarazem dać patos wielkiego piękna".
Podobne odczucia mieli słuchacze, którzy po emisji audycji wysłali Jaraczowi ponad osiemset listów z pochwałami i gratulacjami.
Ostatnie lata życia
Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, aktor wraz ze swoim zespołem ewakuował się z Warszawy do Lublina. Tam przez krótki okres występował w miejscowym teatrze, aż w końcu wraz z rodziną powrócił do stolicy, gdzie w kwietniu 1940 roku założył Café Jaracz. Lokal funkcjonował zaledwie kilka miesięcy i jesienią tego samego roku został zlikwidowany przez Niemców.
Gdy w marcu 1941 roku Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) zastrzelił kolaborującego z nazistami aktora Igo Syma, na polskie środowisko artystyczne spadły niemieckie represje.
Przeczytaj także: Igo Sym - artysta kolaborant
Okupanci aresztowali wówczas między innymi aktorki Mirę Zimińską i Elżbietę Barszczewską, reżysera Leona Schillera, a także Jaracza. Dwaj ostatni z wymienionych artystów wkrótce potem zostali przewiezieni do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz zlokalizowanego w pobliżu Oświęcimia, gdzie spędzili kilka tygodni. Wolność odzyskali dzięki staraniom warszawskiego środowiska artystycznego.
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
Jaracz był wówczas już ciężko chory na gruźlicę i częściowo głuchy. Pobyt w sanatorium w Otwocku nie przyniósł znaczącej poprawy i z dnia na dzień aktor coraz bardziej gasł w oczach. Po zajęciu miasta przez Sowietów wyjechał do Lublina i tam udało mu się jeszcze wziąć udział w kilku wydarzeniach literackich, a także wystąpić w radiu. Ostatnie miesiące życia spędził w szpitalu w Otwocku, gdzie zmarł 11 sierpnia 1945 roku. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
jb
Podczas pracy korzystałam z książki Sławomira Kopra "Gwiazdy Drugiej Rzeczpospolitej" i "Wspomnień z Reduty" Hanny Małkowskiej, a także z artykułu "Jaracz" autorstwa Jerzego Szaniawskiego, który ukazał się na łamach "Nowej Kultury 4" w numerze 13 (1953 rok).