Historia

Romain Gary. Kochał język polski, oszukał Francuzów, oczarował książkami świat

Ostatnia aktualizacja: 02.12.2023 05:45
- Uczyłem się w polskiej szkole. To zostało mi na całe życie - podkreślał w wywiadzie dla Polskiego Radia Romain Gary, opowiadając o swoich związkach z naszym krajem. 2 grudnia mijają 43 lata od śmierci tego znakomitego francuskiego pisarza, dwukrotnego laureata Nagrody Goncourtów, autora m.in. "Życia przed sobą" czy "Obietnicy poranka".
Romain Gary
Romain GaryFoto: Louis Monier / Rue des Archives / Forum

Sławomir  Grzymkowski - czyta w TPR 663.jpgRomain Gary: "Czarodzieje". Czyta Sławomir Grzymkowski

- Był postacią niezwykle złożoną - mówiła w Polskim Radiu o Romain Garym dr Joanna Żurowska z Uniwersytetu Warszawskiego. - W swoim testamencie napisał, że jest człowiekiem spełnionym, a w jednym z wywiadów na pytanie, czy myśli o starości, powiedział, że "starość to katastrofa, ale on ma układ z Najwyższym, że nigdy jej nie dozna". Jakby ta myśl o śmierci chodziła mu po głowie od dawna, bo położył kres swojemu życiu w wieku 66 lat.

To intensywne i twórcze życie, tak tragicznie zakończone, rozpoczęło się w maju 1914 roku w Wilnie.


Posłuchaj
06:48 wywiad z romain gary___d 18884_tr_0-0_99313491d8265b8[00].mp3 Z Romain Garym rozmawia Helena Małachowska (PR, 1966)

 

34:20 obietnica poranka - Życie i śmierć romain gary___f 46878_tr_0-0_117552941d7d9963[00].mp3 Fragmenty wywiadu z Romain Garym przeprowadzonego przez Leszka Kołodziejczyka. Poza tym o pisarzu mówią: Jolanta Sell, tłumaczka; Stanisław Gajewski, dyplomata; Jerzy Lisowski, tłumacz; Wojciech Pszoniak, aktor. Audycja z cyklu "Wieczór muzyki i myśli" (PR, 1989)

 

"Roman musi zostać kimś wielkim"

Być może najważniejszą postacią dla Romain Gary’ego była jego matka Nina Kacew. A z pewnością: była kimś, kto na jego życie miał największy wpływ.

"Wiedziałem, że była córką żydowskiego zegarmistrza z rosyjskich stepów (…), że była bardzo piękna i opuściła dom, mając szesnaście lat; że miała męża, rozwiodła się, znów wyszła za mąż i znów się rozwiodła", pisał w swojej autobiografizującej "Obietnicy poranka", jednej z piękniejszych opowieści o miłości matki i syna. Jednak, jak to u tego pisarza, nawet w tym fragmencie nie wiemy, co jest prawdą, a co literacką fikcją.

Kiedy był małym chłopcem, a nazywał się wówczas jeszcze Roman Kacew, musiał spełniać oczekiwania swojej nadopiekuńczej, szalonej nieco (ponoć w młodości była artystką) matki, która wymyśliła sobie, że jej syn - wychowany bez ojca - ma zostać kimś wielkim. Skrzypkiem, fechmistrzem, tancerzem, ambasadorem, mężem stanu, wielkim literatem z Nagrodą Nobla.

- Na pewno to, co przekazał nam w "Obietnicy poranka" o żądaniach matki, jest ważne dla jego biografii. Ale spędził w Rosji, a potem już w polskim Wilnie, pierwsze lata swojego życia: musiał więc obserwować tamtą codzienność, biedę, głód. To też go bardzo zaznaczyło - podkreślała dr Joanna Żurowska.

Zanurzenie w polszczyźnie

W 1926 roku Nina Kacew przeniosła się wraz z synem do Warszawy.

- Uczyłem się w tym mieście trzy lata, to zostaje na całe życie. Wyjechałem w 1927 roku - wspominał Romain Gary w wywiadzie dla Polskiego Radia, przywołując swoją szkołę przy Wilczej czy dom przy Poznańskiej, w którym mieszkał.

Na całe życie została mu także znajomość języka polskiego oraz zamiłowanie do polskiej literatury: na ukochanych "Wiadomościach Literackich" uczył się swoistego, polsko-żydowskiego, poczucia humoru i zmysłu ironii, zaczytywał się w Słonimskim, Tuwimie czy w tekstach Bruna Winagrana ("w jego surrealistycznych sztukach i felietonach").

Pasjonowały go również teatrzyki rewiowe: Morskie Oko i Qui Pro Quo. Po wielu dekadach życia na Zachodzie Romain Gary pamiętał usłyszane w latach 20. w Warszawie kabaretowe piosenki! - "Zanosi się ku wiośnie i wszystko we mnie rośnie. Trzymajcie mnie, nie dajcie mnie zwariować. Bo kiedy sen majowy uderza mi do głowy i niżej tak, że jabłko można schować" - cytował na antenie Polskiego Radia słowa wyśpiewywane niegdyś przez Kazimierza Krukowskiego.

Kierunek: Francja

Nina Kacew nie tylko pragnęła, by jej syn zrealizował jeden z jej ambitnych życiowych scenariuszy. Jej marzenia miały dodatkowy, istotny warunek: spełnienie miało nastąpić na niwie francuskiej.

Matka Romana Kacewa była bowiem zakochana we francuskiej kulturze, żyła mitem Francji. - Ten wówczas daleki dla niej kraj nie był tylko jakimś tworem wyobraźni – tłumaczyła dr Joanna Żurowska. - W Wilnie w czasie I wojny światowej i tuż po niej dominowała kultura umysłowa Francji, jej oświeceniowy charakter. Wtedy Francja oznaczała Europę.

W 1927 roku Ninie udało się dopiąć swego. Wyjechała wraz z synem do Nicei.

Roman - w ściślej: już Romain - zdał maturę, studiował w Aix-en-Provence i w Paryżu, w 1935 roku przyjął francuskie obywatelstwo. Po wybuchu II wojny wstąpił do wojska, a po zajęciu Francji przez Niemcy uciekł z kraju, by przez Algierię i Casablankę dostać się do Wielkiej Brytanii. Tam dołączył do sił Wolnej Francji, walczył jako lotnik - bombardier.

Po 1945 roku (wyróżniony za bohaterską postawę podczas wojny) rozpoczął karierę dyplomatyczną. Nie został, tak jak zamarzyła sobie jego matka, ambasadorem, ale w 1956 roku mianowano go konsulem generalnym Francji w Los Angeles.

Zrealizował jednak inne matczyne pragnienie. Został pisarzem.

Wiele języków, wiele emocji

Od swojej pierwszej książki, "Edukacji europejskiej" (1945), po ostatnią wydaną na jego życia - "Latawce" (1980) - Romain Gary udowadniał, jak złożona i wielokulturowa jest jego wyobraźnia twórcza.

- Krytyka francuska nie potrafiła mnie nigdy dobrze zaklasyfikować, bo moja twórczość to mozaika - mówił pisarz w wywiadzie dla Polskiego Radia, wskazując na swoje literackie źródła. - Bardzo głębokie wrażenie zrobił na mnie czytany po rosyjsku Puszkin, również Lermontow czy Gogol. Tak zwana dusza rosyjska. Stąd u mnie sentymentalizm. Z kolei humor i sarkazm przyszedł od Polaków i polskich Żydów. A wszystko to objęła tak zwana logika francuska i intelekt - tłumaczył Romain Gary.

Jak mówiła z kolei Regina Gromadzka, tłumaczka książki "Czarodzieje" Romain Gary'ego, ten twórca od początku wiedział, że chce swoim pisarstwem zaangażować się w szczególną działalność. - Wybrał pióro jako broń w walce ze złem, z okrucieństwem. Z tym wszystkim, co sam przeżył i co dostrzegał wokół siebie. Był niezwykle wrażliwy na rozmaite kwestie społeczne, chociażby na los imigrantów, ludzi żyjących na marginesie - opowiadała tłumaczka.

Co bardzo ważne jednak, twórczość Romain Gary’ego - i tu być może leży przyczyna jej ogromniej popularności - można czytać na wielu niewykluczających się poziomach. Jego książki to w dużej mierze tradycyjnie napisanie, wciągające czytelnika w swój świat opowieści. - U Gary'ego pisarz jest iluzjonistą, który nas oczarowuje. To jego główne zadanie - charakteryzowała Regina Gromadzka ów dar Romain Gary’ego do opowiadania pięknych historii.

Ale jednocześnie dzieła te dotykają kluczowych spraw: dojrzewania, miłości, życiowych planów i ich niespełnień, tragicznego wpływu historii na jednostkę. Wszystko to zaś przedstawione jest w mieniących się odcieniami literackich stylach.

- Moja tak zwana proza romantyczna czy liryczna ma drugie piętro. To jest humor. Dzięki temu nie popadam w sentymentalizm czy melodramat. Silne natężenie liryczne zmienia się u mnie w komiczne - tłumaczył sam pisarz. - Ale kilka z moich najśmieszniejszych książek to najprawdopodobniej też książki najbardziej dramatyczne, tragiczne.

"Życie przed sobą"

Jako ilustrację takiego przepełnionego wrażliwością pisarskiego spojrzenia - a jednocześnie zderzenia tragizmu i humoru - można przywołać jedną z najsłynniejszych książek Romain Gary'ego: "Życie przed sobą". Jej akcja dzieje się w zaniedbanej dzielnicy Paryża, zamieszkałej przez imigrantów z Afryki i krajów arabskich.

- W latach osiemdziesiątych, kiedy mieszkałam w Paryżu, tuż obok dzielnicy, w której rozgrywa się akcja "Życia przed sobą", wpadła mi w ręce ta książka. I zachwyciła mnie! – wspominała Regina Gromadzka.  - Przeczytałam ją chyba z dziesięć razy, znałam ją na pamięć. Często robiłam w tej dzielnicy zakupy i patrzyłam na tych ludzi oczami Gary’ego. Widziałam tam starą panią Różę, żydowską prostytutkę o wielkim sercu, która prowadziła przytułek dla dzieci prostytutek. Widziałam małego Momo.


Posłuchaj
14:13 rozmowa z romain gary___c 12994_tr_0-0_99205701d836c5a[00].mp3 Z Romain Garym rozmawia Aleksander Małachowski (PR, 1975)

 


27:24 Romain Gary Dwójka 15.07.2014.mp3 Dr Joanna Żurowska o życiu i twórczości Romain Gary'ego. Audycja Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Notatnik Dwójki" (PR, 2014)

 

***

Literacka mistyfikacja stulecia

W latach 70. XX w., kiedy popularność Gary'ego zaczęła spadać, zdecydował się on na rozpoczęcie alternatywnego literackiego życia. Już wcześniej wydawał książki pod pseudonimami (zresztą samo "Gary" jest nazwiskiem również przez niego wymyślonym), ale to było coś radykalnego.

- Chciał uzyskać potwierdzanie dla samego siebie, że potrafi. Ukrył się pod pseudonimem Émile Ajar tak skutecznie, że nikt nie podejrzewał, że to może być on - opowiadała dr Joanna Żurowska. Co więcej, w książkach, które jako Ajar publikował, Gary dawał fragmenty ze swoich wcześniejszych dzieł. Ale doskonała większość była przekonana, że to coś nowego i świeżego, nikt nie zauważał wstawek (a ci, którzy próbowali zwracać na nie uwagę, byli ignorowani). Krytyka zaklasyfikowała bowiem już Gary’ego jako pisarza, który się skończył. Tymczasem Émile Ajar to była nowa nadzieja literatury francuskiej…

Dzięki tej mistyfikacji Romain Gary otrzymał w 1975 roku za "Życie przed sobą" drugą w swojej karierze prestiżową Nagrodę Goncourtów (wyróżnienie to jednemu autorowi może zostać przyznana tylko raz, a dostał je już w 1956 za "Korzenie nieba"). Prawda wyszła na jaw dopiero po śmierci Gary'ego, w jego książce "Życie i śmierć Émile'a Ajara". Do tego czasu Ajara odgrywał jego siostrzeniec.

***

Czytaj także:

***

Jak chcą niektórzy, Romain Gary całe życie realizował "testament" swojej matki, która wymarzyła sobie jego piękny los (a którego nie doczekała - zmarła w 1941).

Całe życie starał się trzymać "obietnicy poranka".

2 grudnia 1980 roku ta opowieść w tragiczny sposób się domknęła. - Jego śmierć samobójcza jest zagadką. Nastąpiła rok po śmierci byłej żony Gary’ego, która też odebrała sobie życie. On był w wieloletniej depresji. Uśmiech i kpina były chyba dla niego metodą na to, żeby trwać - mówiła w Polskim Radiu Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, tłumaczka "Latawców" Gary’ego.

A Wojciech Pszoniak, przyjaciel francuskiego pisarza, dodawał: - Romain Gary był wspaniałym, niezwykle mocnym mężczyzną, ale i niezwykle delikatnym i nadwrażliwym. Szalenie się zmieniał, gdy pisał. Wówczas nic innego dla niego nie istniało. Mówił, że tylko gdy pisze, jest sobą. Że bez pisania nie mógłby żyć.

jp

Czytaj także

Tłumaczka: "Latawce" Gary’ego miały być zupełnie o czym innym

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2020 18:20
- Romain Gary to był już wtedy znany pisarz i jednocześnie żołnierz, w czasie wojny służył jako pilot. Wydawnictwo oczekiwało od niego książki, która byłaby historią grupy gaullistów - mówiła w audycji "Wybieram Dwójkę" Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, tłumaczka książki "Latawce".
rozwiń zwiń