21 lipca 1655 roku wojska króla Szwecji Karola X Gustawa przekroczyły granicę Rzeczypospolitej i wkroczyły do Wielkopolski, łamiąc rozejm, który miał obowiązywać jeszcze przez sześć lat. W ten sposób rozpoczęła się II wojna północna, znana w Polsce jako potop szwedzki. Państwo polsko-litewskie, które mierzyło się z zalewem połączonych sił moskiewskich i kozackich na wschodzie kraju, nie było gotowe do odparcia ataku kolejnego nieprzyjaciela.
"Vivat Carolus Gustavus Rex!"
Około 19 tys. doświadczonych i doskonale wyszkolonych żołnierzy pod dowództwem Arvida Wittenberga spodziewało się silnego oporu Polaków, z którymi Szwedzi toczyli wojny od kilku dziesięcioleci. W tym czasie jednak większość polskich oddziałów zaciężnych była zaangażowana do walki z Rosjanami i Kozakami. Odeprzeć atak Szwedów w Wielkopolsce miało 13 tys. niewyszkolonego i słabo uzbrojonego pospolitego ruszenia oraz 1400 zawodowej piechoty.
Wielkopolanie, którym brakowało wojennego doświadczenia i chęci do walki, skapitulowali już kilka dni po pierwszych potyczkach z nieprzyjacielem. 25 lipca w obozie pod Ujściem nad Notecią szlachta uznała Karola X Gustawa za swojego króla. Równocześnie do tych wydarzeń Szwedzi wkroczyli do Inflant i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oddziały dowodzone przez Magnusa Gabriela De la Gardie zajęły Dyneburg, a następnie zaatakowały Żmudź. Wobec toczącej się wojny z Rosją, hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł i inni przedstawiciele litewskiej elity zdecydowali się przyjąć szwedzką protekcję.
16:53 obrona częstochowy___gawron bez sienkiewicza.mp3 O potopie szwedzkim i znaczeniu obrony Jasnej Góry opowiada dr Przemysław Gawron. Audycja "Eureka" prowadzona przez Katarzynę Jankowską (PR, 18.12.2019)
- Litwini znaleźli się sytuacji opłakanej. Moskwa zajęła niemal całe Wielkie Księstwo Litewskie, a z drugiej strony weszli Szwedzi. Elity litewskie uznały, że bezpieczniej będzie schronić się pod skrzydła Karola. Ten sojusz ze Szwecją miał być wymierzony przeciwko Rosji – mówił na antenie Polskiego Radia historyk dr Przemysław Gawron z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Czytaj także:
Kapitulacja pod Ujściem. Potop szwedzki zaczął się od sromotnej klęski Polaków
Janusz Radziwiłł? Zdrada czy ratunek za wszelką cenę?
Konflikt międzynarodowy
Wkrótce protekcję Karola X Gustawa przyjęło większość szlachty polskiej, a król Jan Kazimierz uciekł na cesarski Śląsk. Szwedzi w bardzo krótki czasie opanowali niemal całą Polskę. Bez walki poddała się Warszawa, a w październiku po krótkim oblężeniu upadł Kraków.
Bardzo szybko całemu społeczeństwu dały się we znaki grabieże i gwałty dokonywane przez żołnierzy Karola X Gustawa. Jeszcze w 1655 roku tak szlachta, jak i chłopi i mieszczanie zaczęli stawiać zbrojny opór najeźdźcom. W grudniu fiaskiem zakończyło się oblężenie Jasnej Góry przez Szwedów, a niedługo później Jan Kazimierz wrócił do kraju i gromadził wierne mu oddziały gotowe do walki z nieprzyjacielem. Wobec lepiej wyszkolonych i uzbrojonych w artylerię Szwedów, Polacy raczej unikali walnych bitew i prowadzili wojnę szarpaną, której mistrzem był Stefan Czarniecki.
Czytaj także:
Stefan Czarniecki - kontrowersyjny bohater Mazurka Dąbrowskiego
Nie taki Szwed straszny, czyli bitwa pod Warką
W 1656 roku wojna zamieniła się w konflikt międzynarodowy. Przeciwko Szwedom opowiedziała się Rosja, z którą Polska podpisała rozejm, a posiłki dla Jana Kazimierza przesłał cesarz Ferdynand III. Karol X Gustaw nie pozostał dłużny. 6 grudnia 1656 roku w Radnot doszło do podpisania traktatu rozbiorowego Rzeczypospolitej. Nasz kraj mieli podzielić między siebie Szwecja, Brandenburgia, Siedmiogród, Bohdan Chmielnicki i Bogusław Radziwiłł. Ostatecznie koalicja ta została pokonana.
W kolejnych latach wojska szwedzkie zostały wyparte z ziem polskich, a wojna przeniosła się na terytorium Danii, która dołączyła do antyszwedzkiego sojuszu w 1657 roku.
Rzeczpospolita w kryzysie
W przededniu inwazji Szwedów Rzeczpospolita znajdowała się w bardzo trudnym położeniu. Powstanie kozackie pod przywództwem Bohdana Chmielnickiego, które wybuchło w 1648 roku na Ukrainie, nie zostało stłumione. Co więcej, w styczniu 1654 roku w Perejasławiu doszło do podpisania ugody, zgodnie z którą Kozacy oddawali się pod opiekę cara Aleksego Michajłowicza. W ten sposób krwawa i wyniszczająca wojna domowa przerodziła się w konflikt zbrojny z potężnym sąsiadem.
Silna armia moskiewska rozpoczęła inwazję na ziemie Rzeczypospolitej na przełomie maja i czerwca 1654 roku i w ciągu roku bez większych problemów zajęła niemal całe Wielkie Księstwo Litewskie. W chwili gdy Szwedzi wkraczali do Wielkopolski, Rosjanie zmierzali pod Wilno, które zdobyli i niemiłosiernie złupili na początku sierpnia 1655 roku.
Rzeczpospolita borykała się równocześnie z wewnętrznymi sporami, które osłabiały kraj. Król Jan Kazimierz, który nie cieszył się sympatią poddanych, musiał mierzyć się z silną opozycją magnacką. Jednym z jego największych przeciwników był hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł.
Przyczyny ataku
Słabość sąsiada zawsze jest dobrym pretekstem do inwazji, ale w przypadku potopu nie był to jedyny powód. Zaledwie rok wcześniej na szwedzkim tronie zasiadł Karol X Gustaw. Ten niemieckiego pochodzenia, bojowo nastawiony władca od razu musiał zmierzyć się poważnym problemem. Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej (1618-1648), z której Szwecja wyszła zwycięsko, w kraju ciągle bezczynnie stacjonowały drogie w utrzymaniu oddziały.
- W latach 50. XVII wieku armia szwedzka jest bezrobotna, narastają napięcia społeczne, a skarb państwa jest katastrofalnie zadłużony – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Henryk Wisner.
13:23 czy potop był potopem bez sienkiewicza.mp3 O przyczynach, przebiegu i skutkach szwedzkiej inwazji na Rzeczpospolitą w 1655 roku opowiada prof. Henryk Wisner w rozmowie z Elizą Bojarską (PR, 29.12.1996)
Wobec kolejnych sukcesów Rosji w wojnie z państwem polsko-litewskim, Szwedzi zaczęli obawiać się o swoje posiadłości w Inflantach. Pojawiły się więc dwie koncepcje rozwiązania tych problemów.
- Pierwsza, czyli porozumienie się z Polską i uderzenie wspólnymi siłami na Moskwę, albo druga, która zakłada zneutralizowanie Rosji i atak na Polskę – wyjaśnił historyk w rozmowie z Elizą Bojarską.
Pewne symboliczne znaczenie miały też roszczenia polskich królów z dynastii Wazów do zamorskiego tronu. Mimo, że Zygmunt III został zdetronizowany przez szwedzki parlament w 1599 roku, to jego synowie i władcy Rzeczypospolitej – Władysław IV i Jan Kazimierz – tytułowali się królami Szwecji. Karol X Gustaw wykorzystał to jako pretekst do ataku.
- To odgrywało pewną rolę, ale był to czynnik podrzędny, który tylko potęgował ekspansywne dążenia Szwecji. W zasadzie kraj ten pragnął opanować południowe wybrzeże Bałtyku – tłumaczył prof. Wisner.
Nie można zapomnieć też o bardziej przyziemnych powodach wyprawy na Polskę, jakimi były łupy. Szwecja była krajem silnym militarnie, ale biednym i bardzo słabo zaludnionym. Każdy uczestnik wyprawy, od prostego żołnierza, przez kadrę oficerską, do samego Karola X Gustawa chciał się po prostu sowicie obłowić.
Tych kilka czynników zdecydowało, że wojska szwedzkie latem 1655 roku ostatecznie wkroczyły na terytorium Rzeczypospolitej, a nie Rosji. Karol X Gustaw sądził, że atak na słabsze spośród tych dwóch państw przyniesie Szwecji więcej korzyści. Pomylił się.
- Inwazja była znakomicie zaplanowana, ale można odnieść wrażenie, że lepiej byłoby dla Szwedów, gdyby zaatakowali Moskwę. W konsekwencji to właśnie Moskwa okazała się być groźniejszym rywalem i to ona wyparła Szwedów pół wieku później z basenu Bałtyku – ocenił historyk dr Przemysław Gawron.
Czytaj także:
Bitwa pod Połtawą - tam, gdzie Rosja mówi dobranoc
Pokój w Nystad - koniec wojny północnej
3 maja 1660 roku podpisano pokój w Oliwie, który zakończył II wojnę północną. W następnym roku spod okupacji moskiewskiej wyzwolone zostało niemal całe Wielkie Księstwo Litewskie, ale konflikt z wschodnim sąsiadem trwał do 1667 roku. Wojny ze Szwecją i Rosją przyniosły Rzeczypospolitej niewyobrażalne straty demograficzne, materialne i kulturalne, a wiele miast już nigdy nie odzyskało dawnego blasku.
th