Joanna d'Arc pochodziła z niezamożnej, wiejskiej rodziny. Przyszła na świat w czasie, gdy Francja od kilkudziesięciu lat pogrążona była w konflikcie z Anglią, który przeszedł do historii jako wojna stuletnia. Anglicy popierani i wspierani przez francuskich książąt Burgundii panowali wówczas nad północną połową kraju z Paryżem.
Joanna urodziła się prawdopodobnie 6 stycznia 1412 roku w Domrémy, miejscowości położonej na styku terenów kontrolowanych przez zwolenników dynastii Walezjuszów, nazywanych armaniakami i wrogich im Burgundczyków.
- Najprawdopodobniej obserwowała walki oczyma zalęknionego dziecka, które wielokrotnie wraz ze swoją liczną rodziną musiało się kryć przed rozmaitymi zagonami, przede wszystkim burgundzkimi - mówił w audycji Polskiego Radia historyk prof. Tadeusz Rosłanowski.
26:54 joanna d'arc i jej proces.mp3 O procesie Joanny d'Arc opowiada historyk prof. Tadeusz Rosłanowski. Audycja z cyklu "Przed sądem" prowadzona przez Annę Stecką (PR, 17.11.2000)
Objawienia Joanny
W tym czasie sytuacja militarna i polityczna Walezjuszów uległa znacznemu pogorszeniu. Wyrazem tego stanu był podpisany w 1420 roku traktat w Troyes, zgodnie z którym niezrównoważony król Francji Karol VI Szalony zrzekał się tronu na rzecz władcy Anglii Henryka V.
Obaj monarchowie zmarli dwa lata później. Zgodnie z traktatem nowym władcą Francji został kilkumiesięczny Henryk VI (syn Henryka V), z kolei armaniacy królem obwołali Karola VII (syna Karola VI).
W czasie tych burzliwych wydarzeń, około 12-letnia Joanna zaczęła miewać objawienia, w czasie których słyszała głosy archanioła Michała, świętej Katarzyny Aleksandryjskiej i świętej Małgorzaty.
- Głosy namawiały ją do tego, by chwyciła za broń i pociągnęła za sobą innych oraz by namówiła Karola VII, który chował się wówczas w swoim zamku nad Loarą w Chinon, do tego, aby stawił opór Anglikom i czym prędzej koronował się w Reims na króla Francji - wyjaśniał historyk.
Wizyta u Karola VII
Swoje wyjątkowe powołanie Joanna wyjawiła w momencie krytycznym dla Francji i Karola VII. Od jesieni 1428 roku Anglicy rozpoczęli oblężenie Orleanu, kluczowego miasta położonego na pograniczu angielskich i francuskich wpływów. - Orlean stanowił bramę, której forsowanie oznaczało wlanie się potopu angielskiego na teren właściwie całej Francji - mówił prof. Tadeusz Rosłanowski.
Wtem, na początku 1429 roku na dworze Karola VII zjawiła się siedemnastoletnia, niewykształcona dziewczyna ze wsi, która twierdziła, że ma misję od Boga, aby przywrócić Francji prawowitego króla i wygnać z kraju Anglików.
Zgodnie z legendą sceptyczny władca, przygotowując się do przyjęcia niezwykłego gościa, postanowił uciec się do fortelu, by sprawdzić, czy Joanna rzeczywiście działa z woli Bożej. Przed wizytą przebrał jednego z podwładnych w swoje szaty, a sam wtopił się w tłum dworzan.
- Joanna wchodząc do sali, od razu skierowała swoje kroki do właściwej osoby, czyli nie do przebranego za króla jednego z dworzan, tylko właśnie do stojącego w jednym z bocznych rzędów skromnie ubranego, ukrywającego się w ten sposób, Karola VII - mówił w radiowej audycji historyk prof. Jerzy Pysiak.
10:29 zaklinacze czasu joanna d'arc.mp3 Rozmowa z historykiem prof. Jerzym Pysiakiem o działalności Joanny d'Arc. Audycja "Zaklinacze czasu" prowadzona przez Jakuba Jamrozka (PR, 30.05.2020)
Ostatecznie władca dał wiarę jej słowom i powierzył nastolatce nieliczną armię, na czele której ruszyła w stronę Orleanu. Dlaczego monarcha podjął tak ryzykowną decyzję?
- Wydaje się, że Karol VII i jego zwolennicy mieli po prostu niezbyt wiele do stracenia - mówił historyk. Armaniacy przegrywali wojnę z kretesem, a w ich szeregach wdarł się defetyzm. - Joanna dawała jakąś nadzieję. A gdyby przegrała, bardzo łatwo można było się od niej odwrócić.
Zwycięstwo pod Orleanem
Na początku maja 1429 roku Joanna d'Arc, odziana w zbroję, walcząca pod własnym sztandarem, zdołała pokonać Anglików oblegających Orlean i uratować to kluczowe miasto. Od tego wydarzenia pochodzi jej przydomek - Dziewica Orleańska.
- Zdjęcie oblężenia otoczyło ją chwałą i pokazało tym ulegającym ponurym nastrojom, że zwycięstwo nad Anglikami jest możliwe. To nadało zupełnie nowy impet działaniom politycznym i militarnym oraz spowodowało, że Joannie udzielono o wiele większego wsparcia wojskowego i finansowego - mówił historyk.
Zwycięstwo pod Orleanem odwróciło losy wojny. Nastolatka, która, jak wierzono, wykonywała misję daną od Boga, pociągnęła ze sobą tłumy Francuzów. Dwa miesiące później doprowadziła do koronacji Karola VII w zdobytym mieście Reims, gdzie tradycyjnie koronowano francuskich królów.
Z trudem namówiła władcę, by spróbować odbić z rąk wroga Paryż. Oblężenie nie powiodło się, a w czasie walk Joanna została - nie po raz pierwszy - ranna.
W angielskiej niewoli
Niezniechęcona porażką, nastoletnia dowódczyni zagrzewała Karola VII i jego zwolenników do dalszej walki. Wiosną 1430 roku w czasie starcia o przygraniczne miasto Compiegne trafiła do burgundzkiej niewoli. Miejscowy biskup Pierre Cauchon, zwolennik angielskiego panowania i rektor Uniwersytetu Paryskiego, sprzedał ją Anglikom za 10 tysięcy liwrów.
- Chciał doprowadzić do pognębienia Joanny, ale nie jej osobiście, tylko jako symbolu walki, który doprowadził do koronacji Karola VII - tłumaczył w audycji Polskiego Radia prof. Tadeusz Rosłanowski.
Anglicy wytoczyli Joannie proces o herezję. - Dla Burgundczyków i Anglików, którzy ją przetrzymywali w niewoli, zaprzeczenie świętej misji Joanny było jak najbardziej żywotnym interesem politycznym - wyjaśniał prof. Jerzy Pysiak. Chodziło o to, by udowodnić, że osoba, która doprowadziła do koronacji Karola VII, jest wysłanniczką diabła.
Heretyczka w męskim stroju
Stronniczy proces inkwizycyjny prowadzony przez Anglików i ich zwolenników odbywał się z naruszeniem prawa kanonicznego. Przykładowo, oskarżona o herezję powinna znajdować się pod pieczą sądu kościelnego, a Joanna przetrzymywana była w angielskim więzieniu.
- Przez kilka miesięcy była przesłuchiwana przez komisję inkwizycją. Długo się broniła, mimo że była prostą dziewczyną osaczoną przez teologów, którzy zadawali jej najprzeróżniejsze pytania. Ona odpowiadała na nie z prostotą wiary prawdziwej - mówił prof. Tadeusz Rosłanowski.
Joannie postawiono kilkadziesiąt zarzutów, które ostatecznie zawarto w dwunastu tezach zatwierdzonych przez Uniwersytet Paryski, jako dowody herezji. Zarzucono jej m.in. kontakty z mocami nieczystymi czy... ubieranie się jak mężczyzna.
Prof. Jerzy Pysiak przypomniał w audycji Polskiego Radia, że w średniowieczu ściśle przestrzegano ról społecznych. - Kobieta dowodząca armią, chodząca w męskim stroju jest czymś, co zaburza porządek świata, a ten, jak się uważa, jest stworzony i nadany ludzkości przez Boga - słyszymy w audycji.
Co więcej, Kościół sceptycznie podchodził do osób, które twierdziły, że otrzymały objawienie i mają do wypełnienia zadanie dane od Stwórcy.
- Wobec tego w przypadku prostej dziewczyny wywodzącej się ze wsi, która w sposób zupełnie niespodziewany ujawnia zdolności militarne, chodzi w męskim stroju, dowodzi wojskiem i jeszcze w dodatku twierdzi, że otrzymała specjalną misję od Boga, można było łatwo powziąć podejrzenie, że w istocie rzeczy nie jest narzędziem Boga, tylko diabła - wyjaśniał prof. Jerzy Pysiak.
***
Joanna d'Arc została skazana na karę śmierci. Załamana odwołała swoje zeznania, przyznając się do kontaktów z diabłem, dzięki czemu jej kara miała zostać zamieniona na dożywotnie więzienie. Ostatecznie jednak, gdy już miała złożyć publiczne oświadczenie, zmieniła zdanie i odmówiła wyparcia się swoich przekonań o działaniu z woli Boga.
- Wówczas wyrok na nią zapadał automatycznie, dlatego że heretyk, który najpierw przyznał się do swoich błędów, a potem ponownie w nie popadł, był skazywany na stos - mówił historyk.
Angielskie władze świeckie wyrok wykonały 30 maja 1431 roku na rynku w Rouen. Ani Karol VII, ani nikt z jego zwolenników nie interweniował w sprawie Joanny.
W drugiej połowie XV wieku papież Kalikst III zrehabilitował Joannę d'Arc, a na początku XX stulecia została ogłoszona świętą Kościoła katolickiego.
th