Historia

Zdrada stanu, kłamstwa i inne skandale, czyli dzieje prezydenckich impeachmentów w USA

Ostatnia aktualizacja: 19.01.2025 05:40
W ciągu ponad dwustu lat wszczęto w Ameryce 21 procedur impeachmentu, z czego cztery doprowadziły do procesów przeciw urzędującym prezydentom. Ale skąd w ogóle wziął się impeachment w prawie USA i dlaczego się go stosuje?
Od lewej: Donald Trump, Andrew Johnson, Bill Clinton - trzech prezydentów, wobec których wszczęta została procedura impeachmentu
Od lewej: Donald Trump, Andrew Johnson, Bill Clinton - trzech prezydentów, wobec których wszczęta została procedura impeachmentuFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów domeny publicznej

Obowiązki, reguły i kary

Impeachment w Stanach Zjednoczonych to procedura stawiania w stan oskarżenia osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe - podlegają jej prezydent, wiceprezydent i wszyscy cywilni urzędnicy USA. Proces przeprowadzany jest w dwóch etapach: oskarżenie przez jedną izbę parlamentu, a potem sądzenie przez drugą - zgodnie z przepisami zawartymi w Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki.

W sekcji drugiej pierwszego artykułu Konstytucji postanowione zostało, że "Izba Reprezentantów będzie (...) mieć wyłączną władzę stosowania impeachmentu", a w sekcji trzeciej czytamy, że "Senat mieć będzie wyłączną władzę sądzenia wszystkich spraw rozpatrywanych w trybie impeachmentu", jednak "nikt nie może zostać skazany, jeżeli nie wyrazi na to zgody dwie trzecie obecnych Członków" (wyroki wydaje się poprzez głosowanie).

Na co skazuje sąd impeachmentowy? "W sprawach sądzonych w trybie impeachmentu nie będzie można skazać na karę inną niż usunięcie z urzędu, pozbawienie prawa do zajmowania i korzystania z jakiegokolwiek urzędu honorowego, powierniczego lub odpłatnego, pełnionego w imieniu Stanów Zjednoczonych" – poucza Konstytucja.

Na początku XX wieku okazało się, że procesy zajmują zbyt wiele cennego czasu Senatu, który, zamiast skupiać się na działalności ustawodawczej, musi niekiedy miesiącami przepytywać świadków. Narodził się wówczas pomysł powoływania części senatorów do komisji procesowej, która przejmie obowiązki związane z impeachmentem, by reszta urzędników mogła zająć się ważniejszymi sprawami. Trzeba było jednak czekać prawie cały wiek, aby idea ta, wyrażona w przepisie pod nazwą "Reguła XI", stała się akceptowaną przez wszystkich częścią procedury.

***

Czytaj więcej:

***

Między usunięciem a uniewinnieniem

Po raz pierwszy procedurę impeachmentu zastosowano w 1799 roku wobec senatora Williama Blounta (1749-1800), oskarżonego przez gabinet prezydenta Johna Adamsa (1735-1826) o udział w spisku przeciw sprzymierzonym z USA Hiszpanom w celu przejęcia kontroli nad Luizjaną i Florydą.

Sprawa ciągnęła się długo, a w jej toku zajmowano się nawet nie samymi zarzutami, tylko wątpliwością legislacyjną, czy senator jest urzędnikiem cywilnym i w związku z tym podlega impeachmentowi. Kontrowersji tej nie udało się rozwikłać, ale zarzuty wobec Blounta zostały wycofane (choć jednocześnie stracił fotel senatora). Ustanowiło to precedens w praktyce prawnej i do dziś Amerykanie uznają, że senatorowi nie można wytoczyć procesu w trybie impeachmentu.

Od 1804 roku zdecydowaną większość oskarżonych stanowili sędziowie. W ośmiu przypadkach Senat stwierdził winę podsądnego i usuwał go ze stanowiska. Kilku złożyło rezygnację, w związku z czym zarzuty oddalono. Nieliczni okazali się niewinni.

Cztery razy wszczynano proces impeachmentu przeciw prezydentom Stanów Zjednoczonych. Pierwszym - w 1868 roku - był Andrew Johnson (1808-1875). Kolejnego prezydenta oskarżono dopiero 131 lat później - w 1999 roku. Był to Bill Clinton (ur. 1946). Trzecim, wobec którego zastosowano procedurę, był Donald Trump (ur. 1946). To jedyny prezydent w dziejach USA, którego oskarżono dwukrotnie - w 2020 i 2021 roku.

Wszyscy prezydenci postawieni w trybie impeachmentu przed sądem senackim (w myśl Konstytucji w takich przypadkach Senatowi przewodniczy  Prezes Sądu Najwyższego) zostali uniewinnieni.

***

Czytaj więcej:

***

"Ciężkie przestępstwa i przewinienia"

Idea i praktyka impeachmentu jest znacznie starsza niż Stany Zjednoczone. Do Ameryki zwyczaj ten trafił za pośrednictwem kolonii brytyjskich, te zaś przejęły je z tradycji parlamentaryzmu angielskiego. Historia impeachmentu sięga XIV wieku, gdy członkowie Izby Gmin ustanowili je jako narzędzie pociągania do odpowiedzialności królewskich doradców. Wprawdzie w połowie XV wieku praktyka ta została przez parlament porzucona, ale półtora wieku później, wobec rozpasania angielskich królów, zdecydowano o jej przywróceniu.

Impeachment na stałe zrósł się z brytyjską polityką jako skuteczne narzędzie nadzoru nad wysokimi urzędnikami państwowymi. Gdy w 1787 roku Amerykanie pracowali nad kształtem swojej pierwszej Konstytucji, w Londynie toczył się akurat głośny proces impeachmentowy wobec Warrena Hastingsa, administratora kolonii i pierwszego gubernatora generalnego w Indiach, oskarżonego o ucisk, przekupstwo i oszustwa. Niewykluczone, że sprawa ta wzmocniła przekonanie wśród zgromadzonych w Filadelfii delegatów, że impeachment jest narzędziem koniecznym dla prawidłowego funkcjonowania demokratycznego ustroju.

Należało jednak określić, co może być pretekstem do wniesienia zarzutów. Konstytucja USA traktuje tę kwestię dość ogólnikowo: "Prezydent, Wiceprezydent i wszyscy funkcjonariusze państwowi Stanów Zjednoczonych mogą być usunięci z urzędu w wypadku skazania w trybie impeachmentu za zdradę, przekupstwo lub inne ciężkie przestępstwa i przewinienia" (artykuł drugi, sekcja czwarta).

Zdefiniowanie "innych przestępstw i przewinień" pozostało sprawą otwartą, dlatego już od zarania procesów impeachmentowych problem ten stanowił przedmiot debaty. Dyskusja na ten temat trwa do dziś, co w praktyce oznacza duże pole do interpretacji zarówno dla oskarżycieli, jak i dla obrońców.

Jakie więc zarzuty stawiano trzem wspomnianym wyżej prezydentom USA?

***

Czytaj więcej:

***

Andrew Johnson, wiceprezydent z Partii Demokratycznej w republikańskim gabinecie Abrahama Lincolna (1809-1865), a po zabójstwie prezydenta jego następca, trafił na trudne czasy. Właśnie po wyniszczającej wojnie secesyjnej (1861-1865) rozpoczynała się era tzw. Rekonstrukcji (1865-1877), a wraz z nią m.in. problem, co począć z południowymi stanami Ameryki, na które nałożono powojenne restrykcje. Johnson był zwolennikiem amnestii dla buntowników, co nie podobało się radykalnemu odłamowi Republikanów w Kongresie.

W zdominowanym przez republikańskich polityków amerykańskim parlamencie utworzyła się silna opozycja wobec prezydenta, a jego kolejne decyzje, podejmowane wbrew woli większości Kongresu, tylko powiększały grono jego jawnych wrogów. Około 1867 roku rozpoczęły się legislacyjne przepychanki między parlamentem a Johnsonem. Ten pierwszy uchwalał ustawy, których ten drugi, powołując się na niezgodność z Konstytucją, nie zamierzał respektować. Wreszcie rozwścieczeni Republikanie wszczęli pierwszą procedurę impeachmentu przeciwko prezydentowi USA.

W 1968 roku Andrew Johnsona oskarżono o zdradę stanu i tylko jednego głosu zabrakło, by oskarżenie uzyskało wymagane dwie trzecie głosów senatorów. Polityk został uniewinniony, a w 1926 roku decyzją Sądu Najwyższego zrehabilitowany.

W przypadku Billa Clintona (Partia Demokratyczna) impeachment miał zupełnie inne źródła, bezpośrednio związane ze skandalem obyczajowym z udziałem prezydenta i stażystki Moniki Lewinski (a także wcześniejszą sprawą Pauli Jones, która oskarżyła Clintona o napaść seksualną w 1994 roku). Po tym, jak Clinton w 1998 roku publicznie zaprzeczył, że z podwładną łączyła go relacja seksualna, co w świetle dowodów i zeznań świadków okazało się nieprawdą, postawiono mu zarzut "kłamstwa pod przysięgą i utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości".

Na tej podstawie Izba Reprezentantów w grudniu 1998 roku zainicjowała procedurę impeachmentu, zaś sam proces przed senacką komisją ruszył na początku kolejnego roku. Ponownie senatorzy nie doszli do porozumienia w sprawie oskarżeń i nie udało się uzyskać dwóch trzecich głosów, by usunąć Billa Clintona ze stanowiska.

***

Czytaj więcej:

***

Republikanin Donald Trump w okresie pierwszej kadencji prezydenckiej miał wielu wrogów nie tylko w Partii Demokratycznej, lecz także we własnym ugrupowaniu, być może więc niektórzy nie są zaskoczeni, że aż dwa razy, i to w krótkich odstępach czasu, podejmowano próby usunięcia go ze stanowiska. W końcówce 2019 roku oskarżono go o nadużycie władzy przez wymuszanie na obcym państwie podjęcia działań w prywatnym interesie prezydenta oraz o blokowanie pracy Kongresu.

Pierwszy zarzut dotyczył próby wywierania presji na władzach ukraińskich, które w czasie amerykańskiej kampanii prezydenckiej miałyby oczerniać kandydata Demokratów Joe Bidena (pomawianego z kolei przez Trumpa o korumpowanie Ukraińców) i jednocześnie wspierać Trumpowską narrację o rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Drugi zarzut wiązał się bezpośrednio z pierwszym - administracja prezydenta nie odpowiadała na żądania dostarczenia dokumentów w trwającym dochodzeniu w "sprawie ukraińskiej".

Obradujący na początku 2020 roku Senat podzielił się prawie dokładnie na dwie połowy podczas głosowania nad wyrokiem dla Donalda Trumpa. Prezydent został uznany za niewinnego.

Po raz drugi przed obliczem Kongresu Donald Trump stanął dosłownie w ostatnich tygodniach pierwszej kadencji prezydenckiej. Tym razem oskarżono go o "podżeganie do zbrojnego powstania", zarzucając politykowi, że bezpośrednio zainspirował atak swoich zwolenników na Kapitol 6 stycznia 2021 roku, gdy nie mógł się pogodzić z porażką w wyborach prezydenckich.

Proces zakończył się już po oddaniu władzy Joe Bidenowi. 13 lutego 2021 roku Donald Trump ponownie został uniewinniony przez senatorów, równocześnie przechodząc do historii jako pierwszy w historii USA prezydent, którego dwukrotnie sądzono w trybie impeachmentu.

Czy ktoś kiedyś pobije jego rekord, czy może podczas drugiej kadencji prezydenckiej spróbuje pobić go sam - czas pokaże.

***

Czytaj więcej:

***

Źródła:

***

Michał Czyżewski

Czytaj także

Buntownik, katolik, artysta życia. Jack Kerouac zmienia Amerykę

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2024 05:50
– Czytając Kerouaca, połykamy Amerykę z wielkim smakiem, czy są to pola bawełny, czy kukurydzy, czy jakieś podejrzane knajpy albo stary włóczęga. To wszystko jest afirmacja Ameryki, wyznanie miłości – mówił w 2011 roku w Polskim Radiu historyk literatury Marek Gumkowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stany Zjednoczone Polski? Zaskakujący pomysł słynnego polityka

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2025 05:58
11 stycznia 1917 roku Ignacy Jan Paderewski – za pośrednictwem płk. Edwarda M. House’a – przekazał prezydentowi USA Thomasowi Woodrowowi Wilsonowi dokument, w którym uzasadniał konieczności odbudowy niepodległego państwa polskiego. Państwo to miałoby przybrać formę Stanów Zjednoczonych Polski, składać się z czterech królestw, a na jego czele stałby prezydent-król.
rozwiń zwiń