Okoliczności zgonu chłopca od lat stara się wyjaśnić śledztwo prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. Postępowanie nie rozstrzygnęło dotąd, czy trzynastolatek zginął w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.
Serwisy historyczne Polskiego Radia
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W śledztwie ustalono, że życie straciło wówczas 58 osób, w tym kilkanaście w wieku poniżej 18 lat.
Uczeń Szkoły Podstawowej nr 40 w Poznaniu Romek Strzałkowski zginął wskutek rany postrzałowej klatki piersiowej, najprawdopodobniej po południu 28 czerwca 1956 roku, na terenie garaży UB. Jego pogrzeb odbył się 2 lipca. Ciało chłopca spoczywa na cmentarzu na poznańskim Junikowie.
- Twarz Poznańskiego Czerwca to twarz Romka Strzałkowskiego - powiedział dr hab. Konrad Białecki z Instytutu Historii UAM, pracownik poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Jak dodał, najmłodsza ofiara Czerwca w naturalny sposób stała się ikoną tamtych wydarzeń.
Śledztwo prowadzone jest od 1991 roku
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu w komunikacie dotyczącym dotychczasowych efektów postępowania poinformowała, że szczególny nacisk w śledztwie położono na wyjaśnienie okoliczności "tyleż symbolicznej, co mitycznej śmierci" najmłodszej ofiary śmiertelnej Czerwca.
Do tej pory śledczy zweryfikowali kilkanaście wersji śmierci Romka Strzałkowskiego, wynikających zarówno z materiałów śledztwa, jak i literatury dotyczącej Poznańskiego Czerwca 1956 roku.
"Jak na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo" - podała Komisja w komunikacie.
Z przeprowadzonych oględzin koszulki Strzałkowskiego, którą miał założoną w chwili postrzału i śmierci jednoznacznie wynika, że sprawca oddający strzał do chłopca stał niżej od niego i był po jego prawej stronie.
- Biorąc po uwagę tor lotu kuli, na pewno nie był to pocisk wystrzelony przez manifestantów, którzy ostrzeliwali z dachu budynek Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W 1956 roku były próby udowodnienia takiej tezy - wskazał Białecki.
Istnieje wiele niepotwierdzonych wersji
Rano 28 czerwca Romek został wysłany przez mamę po zakupy. Istnieje wiele wersji dotyczących jego udziału w Czerwcu - dotąd nie znalazły one potwierdzenia.
Według niektórych relacji uczestniczący w manifestacji chłopiec miał nieść transparent z napisem "Chcemy religii w szkole". Według innych - podniósł z ziemi biało-czerwony sztandar, upuszczony przez ranne tramwajarki pod budynkiem UB przy ul. Kochanowskiego.
Aleksandra Banasiak, pielęgniarka, która 28 czerwca 1956 roku opatrywała rannych manifestantów przyznała, że pamięta, jak matka Romka Strzałkowskiego poszukiwała chłopca wśród rannych w szpitalu.
- Chodziła od człowieka do człowieka, od rannego do rannego i pokazywała im zdjęcie syna. Pytała, czy ktoś go widział. Jak trafiła na ranną tramwajarkę, Helenę Przybyłek, to ona jej wtedy powiedziała, że właśnie to jest ten chłopak, który wziął od niej flagę - oznajmiła Banasiak.
"Romek Strzałkowski jest symbolem, ikoną"
Jak podkreślił Białecki, Romek był jednym z wielu chłopców, którzy uczestniczyli w Czerwcu, starali się pomagać dorosłym, angażowali się w walkę. Niektórzy z nich zostali ranni lub zginęli.
- Oczywiście należy przy tym pamiętać, że pomimo licznego udziału uczniów szkół podstawowych i średnich, Poznański Czerwiec był przede wszystkim wystąpieniem robotniczym - zastrzegł.
- Nie jest przypadkiem, że opowieść o Poznańskim Czerwcu budowana jest właśnie wokół Romka Strzałkowskiego. Każde takie masowe wystąpienie, by porównać Czerwiec z Grudniem '70, czy Sierpniem '80 ma swoją twarz lub twarze - powiedział historyk.
- Tam symbolami byli: Janek Wiśniewski (w rzeczywistości Zbigniew Godlewski) i Lech Wałęsa, tu - Romek Strzałkowski - najmłodsza śmiertelna ofiara. On jest symbolem, ikoną - dodał.
Romek Strzałkowski patronuje w Poznaniu ulicy i szkołom. W poznańskim muzeum Czerwca '56 zobaczyć można jego przestrzeloną koszulę i należące do chłopca organki.
Jest tam też odbitka prasowego nekrologu, w którym zmanipulowano lub zniekształcono informacje o zmarłym i o terminie jego pogrzebu.
PAP, kk