Historia

Odbicie więźniów w Pińsku. Brawurowa akcja "Ponurego"

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2024 05:50
- Jasio był to człowiek odważny do szaleństwa, a ponadto mający szczęśliwą rękę. Trudno było wybrać lepszego kandydata do przeprowadzenia takiej akcji - wspominał odbicie więźniów z pińskiego więzienia mjr Tadeusz Klimkowski.
Jan Piwnik ps. Ponury, cichociemny
Jan Piwnik ps. Ponury, cichociemnyFoto: Feliks Konderko/Wikipedia/domena publiczna

Więcej archiwalnych dźwięków o Janie Piwniku ps. Ponury w serwisie - Radia Wolności >>>

W nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku niedaleko Sochaczewa wylądował skoczek spadochronowy z Anglii, cichociemny, por. Jan Piwnik ps. Ponury. Przeszkolony w dywersji, w walce partyzanckiej, w obsługiwaniu radiostacji, znał się na nowoczesnej broni i technikach wywiadu. W Armii Krajowej mogły go czekać różne przydziały.

Na początek trafił do zadań sabotażowych, w ramach specjalnej dywersyjnej organizacji Armii Krajowej "Wachlarz". 18 stycznia 1943 roku dokonał śmiałego ataku na więzienie w Pińsku i odbił trzymanych tam żołnierzy Armii Krajowej.

Plan akcji

W listopadzie 1942 roku Niemcy aresztowali trzech oficerów AK. Jednym z nich był cichociemny - porucznik Mieczysław Eckhardt ps. Bocian, który pełnił wówczas ważną funkcję w ramach szerokiej akcji dywersyjnej AK na wschodzie, noszącej kryptonim "Wachlarz".

Kiedy wiadomość ta dotarła do Warszawy, Komendant Główny AK gen. Stefan Grot-Rowecki wydał rozkaz uwolnienia aresztowanych. Wykonać to trudne zadanie miał kapitan Jan Piwnik "Ponury".

- Jasio był to człowiek odważny do szaleństwa, a ponadto mający szczęśliwą rękę. Trudno było wybrać lepszego kandydata do przeprowadzenia takiej akcji - wspominał kolega "Ponurego", mjr  Tadeusz Klimowski.

Aby nic nie zawiodło, akcję trzeba było dobrze i szczegółowo zaplanować. Z terenu nadszedł meldunek, że gestapo osadziło ich w więzieniu w Pińsku. Ludzie "Ponurego" zbadali na miejscu możliwości odbicia aresztowanych i nawiązali z nimi łączność.


Posłuchaj
09:21 2_Walki i prace Armii Krajowej (cz.066)_popr.mp3 "Odbicie więźniów w Pińsku" - program opracowany na podstawie meldunków przechowywanych w Archiwum Polskim w Londynie oraz relacji mjr. Tadeusza Klimowskiego ps. Ostoja. (RWE)

 

Atak na więzienie w Pińsku

Por. Jan Piwnik zorganizował grupę bojową składającą się z kilkudziesięciu osób, uzbrojoną w granaty i pistolety maszynowe. 18 stycznia 1943 roku z Warszawy wyruszyły dwa samochody, które po południu dotarły do Pińska.

Jeden z samochodów podjechał wprost pod bramę i "Ponury" wraz z towarzyszem (obaj w mundurach SS) zażądali jej otwarcia. Ponieważ strażnik zwlekał, porucznik wydarł się i sklął go po niemiecku tak dosadnie, że brama natychmiast została otwarta. Po powaleniu strażnika i zamknięciu bramy reszta żołnierzy ruszyła do wykonania zadania. Opanowano kancelarię więzienia i zdobyto klucze do cel.

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

"Ponury" na czele kilku żołnierzy wpadł do budynku więzienia i otwierał cele, a w tych, których nie można było otworzyć, wyłamywano drzwi. Więźniowie wybiegali na korytarz i kierowali się na podwórze. W niedługim czasie znaleziono dwóch oficerów AK i odprowadzono ich do czekającego samochodu.

Niestety dla porucznika Mieczysława Eckhardta ratunek przyszedł o kilkanaście godzin za późno. - Torturowany w śledztwie, czując, że może się załamać i wydać swych kolegów i podkomendnych, powiesił się w celi na sznurze sporządzonym z własnej koszuli. Stało się to ostatniej nocy, która poprzedzała akcję "Ponurego" i odbicie więźniów - mówił mjr Tadeusz Klimowski.

Gdy otwarto drzwi ostatniej celi i reszta więźniów przeszła na podwórze, "Ponury" poinformował ich, że są wolni i że muszą sami poszukać sobie kryjówek. Przed opuszczeniem więzienia strażnikom zagrożono, że gdyby podnieśli alarm, zostaną obrzuceni granatami.

Grupa bojowa "Ponurego" wraz z dwoma odbitymi więźniami ruszyła w stronę Brześcia nad Bugiem. Ledwo odjechali od więzienia, pękła opona w jednym z samochodów. Dalsza jazda bez zmiany opony była niemożliwa. Samochód został oblany benzyną i podpalony. Część żołnierzy musiała odbyć dalszą drogę piechotą.

Akcja piękna i brawurowa

Odbici oficerowie trafili do przygotowanej wcześniej kryjówki i tam odpoczywali przez dwa dni. Gdy największe zagrożenie minęło, odbitych oficerów przerzucono przez granicę. Zaopatrzeni w fałszywe dokumenty dojechali szczęśliwie do Warszawy i zameldowali się w komendzie głównej AK.

- Odbicie więźniów w odległym Pińsku, przeprowadzone tak małymi siłami, planowane i wykonane z Warszawy, stanowi jedną z pięknych i szczególnie brawurowych pozycji w bogatym rejestrze bojowych osiągnięć Armii Krajowej - oceniał historyk Józef Garliński.

Za organizację akcji "Ponury" został oznaczony orderem Virtuti Militari. Dekoracji osobiście dokonał gen. Stefan Grot-Rowecki. Na przykładzie akcji pod Pińskiem na szkoleniach dywersyjnych pokazywano, jak powinna wyglądać poprawna akcja.

Jan Piwnik zginął walce z Niemcami pod wsią Jewłasze na Nowogródczyźnie 16 czerwca 1944 roku. W październiku 2010 roku Bronisław Komorowski odznaczył "Ponurego" Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. 31 października 2012 roku został on pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika Wojska Polskiego.

mk

Czytaj także

Niemcy bali się Ponurego jak ognia

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2023 05:55
Ponury rozgromił batalion SS, Ponury zdobył transport z amunicją, Ponury z pięćsetką partyzantów wyszedł cało z obławy w Kieleckiem – o poruczniku Janie Piwniku, dowódcy niewielkiego oddziału partyzanckiego Armii Krajowej krążyły legendy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cichociemni – "wywalcz Polsce wolność lub zgiń"

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2016 05:58
Nazywano ich cichociemnymi. 316 doskonale wyszkolonych spadochroniarzy. Przybywali nocą i byli uczeni zabijać po cichu. Wysyłani do najbardziej niebezpiecznych zadań na terenie okupowanej przez Niemców Polski, postępowali zgodnie z maksymą: "Wywalcz Polsce wolność lub zgiń".
rozwiń zwiń