Informacje potwierdził Sebastian Sass przedstawiciel spółki Nord Stream, głównego inwestora gazociągu projektowanego na dnie Morza Bałtyckiego.
Podczas badań przyszłej trasy podmorskiego gazociągu na obszarze wód Zatoki Fińskiej odkryto 35 do tej pory nieznanych wraków. W trakcie budowy każdy z nich musi być ominięty w odległości co najmniej 50 metrów.
Jako podaje helsiński dziennik „Hufvudstadsbladet” fińska służba ochrony zabytków nie jest - w związku z burzliwą historią tych wód - zaskoczona kolejnymi znaleziskami na dnie Bałtyku. Wśród odkrytych wraków jest np. statek pochodzący z XVIII wieku oraz jednostki zatopione w drugiej połowie XX wieku (np. wrak trałowca ORP „Delfin”, ścigacz okrętów podwodnych ORP „Groźny” i łódź podwodna ORP „Ślązak”, przez nurków pieszczotliwie nazywana „Malutka”). Jednak większość bałtyckich wraków to jednostki z okresu II wojny światowej, które zalegają na dnie morza również w okolicach polskiego wybrzeża, a jednym z najsłynniejszych z nich jest niemiecki statek szpitalno-transportowy „Wilhelm Gustloff”, zatopiony przez sowiecką łódź podwodną w nocy 30 stycznia 1945 roku.
Właśnie w niezbadanych wnętrzach wraków od czasów II wojny światowej spoczywających na bałtyckim dnie, wciąż mogą kryć się bardzo niebezpieczne niespodzianki, takie jak: niewypały, składy amunicji, zbiorniki z paliwem lub materiałami chemicznymi, które mogą eksplodować w trakcie budowy gazociągu lub później podczas jego eksploatacji. One właśnie są główną przyczyną, dla której obecnie należy poważnie dyskutować o zmianie projektowanej podmorskiej trasy przyszłego gazociągu, którego koncepcja, mimo zapewnień inwestorów, nie jest najlepszym rozwiązaniem, ani nie daje takich gwarancji bezpieczeństwa dla środowiska jak - o wiele tańsze w budowie i eksploatacji oraz uzasadnione interesami wszystkich państw regionu - równoległe poprowadzenie gazociągu naziemnego z Rosji przez terytorium państw bałtyckich i Polski do Niemiec.
Statek układający rury podwodnego gazociągu musi być unieruchomiony w trakcie pracy przez 12 kotwic ważących 25 ton. Zaczepienie nimi o wrak na dnie morza, mogłoby spowodować poważne następstwa, prowadzące nawet do podwodnej eksplozji i skażenia środowiska.
Badania dna Bałtyku prowadzone przez konsorcjum Nord Stream objęły prawie 40 tys. km kwadratowych, choć projektowana trasa przyszłego gazociągu ma długość 1200 km. W ocenie wielu specjalistów nie gwarantują one jednak, iż podczas budowy nie napotka się na nieznane wraki lub zagrożenia czyhające we wrakach statków czy w pobliżu zatopionych materiałów wybuchowych i składowisk broni chemicznej.
(IAR, MF)