To, że uroczysty posiłek przyjdzie im spożyć pod szyldem wywołującym złe wspomnienia, nie zastanowiło właściciela lokalu.
Sprawą, jak piszą rosyjskie media, zajęto się jednak na posiedzeniu władz poświęconym przygotowaniom Petersburga do obchodów 65. rocznicy Zwycięstwa. Jeden z weteranów zadał gubernator Walentinie Matwijenko pytanie, jak to możliwe, by w dwóch dzielnicach miasta-bohatera, które przeżyło blokadę, mogły się pojawić szyldy "Haende hoch", czyli "ręce do góry".
Gubernator Matwijenko powiedziała, że jest tak samo poruszona jak pytający, i zapewniła, że jej urzędnicy porozmawiają z właścicielami lokali o tej nazwie.
W Petersburgu są dwie takie restauracje-piwiarnie.
Witryna internetowa fontanka.ru powiadomiła w czwartek wieczorem, że szyld na jednym z lokali zdjęto już w środę, z drugiego - miano zdjąć w czwartek.
Internetowa petersburska Gazeta.SPb przypomina, że niefortunną nazwę komisja ekspertów uznała w lutym za "nieetyczną". Sprawę rozpatrywano na wniosek mieszkańców, zgorszonych szyldem lokalu gastronomicznego w ich dzielnicy. Szyldy miały już wówczas zniknąć, lecz tak się nie stało.