Unikalny egzemplarz działa samobieżnego Sturmgeschuetz IV wyciągnięto 11 lipca 2008 r. z rzeki Rgilewki w gminie Grzegorzew. Następnie działo trafiło do Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.
Prace pod kierownictwem kapitana Tomasza Ogrodniczuka, kustosza Muzeum Broni Pancernej od kilku miesięcy prowadzone są w Wojskowych Zakładach otoryzacyjnych S.A. w Poznaniu. Zdaniem Ogrodniczuka, StuG, po dotarciu silnika, w ciągu miesiąca powinien zacząć jeździć.
- Silnik został na razie uruchomiony poza pojazdem. To było takie wstępne uruchomienie. On jeszcze musi trochę popracować, żeby się dotrzeć. Dopiero wtedy zamontujemy go do Sturmgeschuetza i dalej będziemy go regulować. Kiedy będzie odpowiednio „dostrojony” zrobimy próbę jazdy. Wszyscy dążyliśmy do tego, by, skoro to jedyne działo na świecie, było to działo jeżdżące - powiedział PAP Ogrodniczuk. Dodał, że pojazd można rozpędzić do prędkości ok. 40 km na godzinę. Na tempo prac przy zakończeniu rekonstrukcji duży wpływ mają kwestie finansowe. Rekonstrukcja odbywa się za pieniądze własne amatorów pracujących przy StuG-u. Kustosz liczy na pomoc sponsorów, którzy mogliby np. sfinansować paliwo.
StuG IV prawdopodobnie zatonął podczas wycofywania się wojsk niemieckich z Polski. Niewykluczone, że pojazd obrał trasę wzdłuż torów kolejowych na trasie Warszawa-Berlin, wjechał na zamarzniętą rzekę Rgilewkę i lód załamał się pod jego ciężarem.
Po wydobyciu działo zostało rozebrane, części wyczyszczono i skatalogowane. Zdecydowana większość elementów w pojeździe jest oryginalna i odnowiona na potrzeby projektu. Części zamienne, wykorzystywane do przywrócenia sprawności, były też poszukiwane wśród znawców i kolekcjonerów.
Sturmgeschuetz IV to hybryda czołgu Panzer IV i działa pancernego Stug III. Działo samobieżne StuG IV zostało zaprezentowane 6 grudnia 1943 roku. Do stycznia 1944 roku wyprodukowano 31 pojazdów.
(PAP/pepe)
