80 lat temu na gliwickim lotnisku wylądował sterowiec Graf Zeppelin. Wydarzenie to miało obserwować ok. 200 tys. osób, głównie z Niemiec, ale też z sąsiednich Polski i Czechosłowacji. Na rocznicę lądowania sterowca w Gliwicach powstała specjalna makieta.
Historyczny dla miasta moment odtworzył kustosz Izby Tradycji Gliwickiej kopalni "Sośnica" inż. Jan Woźniak. We wtorek jego dzieło - przedstawiające ówczesny wygląd miejskiego lotniska z unoszącym się nad nim sterowcem - zaprezentowano w jednym z gliwickich centrów handlowych.
Woźniak wykonał makietę w popularnej w modelarstwie kolejowym skali 1:87. Gotowa ma wymiary 4 na 4 metry, srebrzysty model sterowca liczy 2,7 m długości. Prócz niego na podstawie historycznych zdjęć i planów Woźniak odwzorował m.in. układ i wygląd ówczesnych budynków lotniska oraz stojące na nim samoloty, m.in. typu Ju-52.
Gliwickie lotnisko - ostatnie w ówczesnych Niemczech przed granicą z Polską - powstało w 1916 r. Lądowanie Zeppelina 5 lipca 1931 r. było największym wydarzeniem jego międzywojennej historii. Sterowiec przyleciał do Gliwic 10 lat po plebiscycie na Górnym Śląsku, w którym blisko 80 proc. mieszkańców miasta opowiedziało się za Niemcami.
Rejs do Gliwic rozpoczął się w bazie Zeppelinów we Friedrichshafen ok. godz. 8.00 rano. Nad płytą gliwickiego lotniska maszyna zawisła ok. 17.45, by po dziesięciu minutach, z pomocą ponad 200-osobowej obsługi naziemnej, sprawnie wylądować. W powrotny rejs sterowiec wystartował po godzinie 18.30.
Widzowie przywitali 236-metrową maszynę na płycie lotniska wybuchem radości i m.in. odśpiewaniem hymnu niemieckiego. Załodze przekazano okolicznościową pocztę lotniczą. Zanim Zeppelin udał się w powrotny rejs do Friedrichshafen, wykonał jeszcze krąg nad górnośląskimi miastami.
Wizyta Zeppelina w Gliwicach w 1931 r. nie była pierwsza. Prawie dwa lata wcześniej - 17 października 1929 r. - sterowiec dwukrotnie wykonał krąg nad miastem, jednak nie wylądował na lotnisku, od kilku lat obsługującym połączenie lotnicze z Berlinem i Wrocławiem. Ówczesne władze miasta skontaktowały się z załogą maszyny przez radio, wymieniając pozdrowienia.