- Raczej się zgadzam z twoimi sądami, choć generalnie nie zgadzam się z ludźmi wygłaszającymi apodyktyczne sądy. A twój ton jest taki apodyktyczny.
- Wcale nie jest. Po prostu mówię swoje zdanie.
- Jesteś przewrażliwiony…
- Jak bym nie był przewrażliwiony, to bym się nie zajmował literaturą.
(z radiowej rozmowy Kaliny Jędrusik ze Stanisławem Dygatem, 1968 rok)
7 sierpnia 2024 roku mija 33. rocznica śmierci Kaliny Jędrusik.
29:44 słuchamy razem z kaliną jędrusik i stanisławem dygatem___18195_tr_1-1_10842177f7251418[00].mp3 Słuchamy razem z Kaliną Jędrusik i Stanisławem Dygatem. Audycja Jerzego Pytlakowskiego z cyklu "Słowo i dźwięk". (PR, 1968)
Libertynizm i literatura
"Klucz do zrozumienia jego stosunku do kobiet jest w książkach". Sadkowska-Mokkas o Dygacie
- Ojciec Kaliny, Henryk Jędrusik, który był przedwojennym senatorem, prowadził libertyńskie życie - mówił w Polskim Radiu Remigiusz Grzela, autor książki "Z kim tak ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata". - Był bardzo kochliwy, związał się z dwiema siostrami, z których jedna była matką Kaliny. Przyszła artystka urodziła się więc już w środowisku, gdzie obyczajowość nie miała jakichś barier. Nie było dla niej tabu.
Henryk Jędrusik - nauczyciel i działacz społeczny - wpływał na swoją córkę również pod innymi względami. Od najmłodszych lat zaszczepiał w niej choćby zamiłowanie do słowa pisanego.
- Kalina była bardzo dumna z ojca, którego biblioteka to były setki, tysiące książek. A literatura to było coś, co ją pochłaniało. Mówiła, że masę książek przeczytała jako dziecko - opowiadał w Programie 1 Polskiego Radia Dariusz Michalski, autor biografii Kaliny Jędrusik.
Co istotne również, Henryk Jędrusik jako nowoczesny pedagog (w podczęstochowskim Gnaszynie, gdzie urodziła się w 1930 roku Kalina, prowadził nowatorską szkołę) pozwalał uczniom w dużej mierze decydować o sobie, uczył ich niezależności. W podobnym duchu wychowywał i swoje dzieci.
- To wszystko zdecydowało o tym, jak Kalina postrzegała wolność, małżeństwo, erotykę - podsumowywał Remigiusz Grzela.
Pierwsza żona
W jakieś mierze podobnie było i u Stanisława Dygata. - Jedynie był on bardziej skrzywdzony jako dziecko. Jego tato też prowadził podwójne życie, w czasie wojny mieszkał z dwiema kobietami (związał się z żoną swojego bliskiego kuzyna, kiedy miał już rodzinę). W porównaniu z Henrykiem Jędrusikiem bardziej jednak ranił swoich bliskich - oceniał w radiowej rozmowie Remigiusz Grzela.
Jak mówił biograf, Stanisław Dygat - co z pewnością wpłynęło na przyszłego pisarza - wychowywał się w "trochę depresyjnym domu", z "pełną melancholii" matką, zapatrzoną w swojego męża, mimo że byli już po rozwodzie.
- Najtrudniejszą sprawą dla mojej książki była historia pierwszej żony Stanisława Dygata, Władysławy Nawrockiej. Opowiadam ją jednak, bo wydaje mi się, że miała ona znaczenie, jeśli chodzi o powojenne dzieje pisarza - tłumaczył Remigiusz Grzela. Jak mówił, Władysława Nawrocka była aktorką skazaną po wojnie przez sąd Związku Artystów Scen Polskich za współpracę podczas okupacji z tzw. jawnym teatrem, działającym pod nadzorem i cenzurą władz niemieckich.
- Tułaczka Dygata przez Polskę, a mieszkał w Krakowie, Łodzi, we Wrocławiu i w Gdańsku, wynikała z tego, że jego żona szukała pracy - wyjaśniał Remigiusz Grzela.
Na początku lat 50. XX w. Dygatowie przebywali w Gdańsku - on pełnił funkcję kierownika literackiego Teatru Wybrzeże, ona pracowała tu jako aktorka. Jedną z jej scenicznych koleżanek była Kalina Jędrusik.
Teatr, kwiaty, zakochanie
- Pamiętam, że to było dla mnie wielkim przeżyciem i wzruszeniem, kiedy dowiedziałam się, że oto właśnie Dygat także przyjechał na Wybrzeże i że będzie w naszym teatrze kierownikiem literackim - wspominała w Polskim Radiu Kalina Jędrusik. - Byłam bardzo poruszona, kiedy się dowiedziałam, że oto spotkam swojego ulubionego autora. Przecież ja zdawałam na jego tekście do szkoły teatralnej w Krakowie!
Wszystko zaczęło się w 1953 roku. - Stanisław Dygat codziennie przychodził na spektakl, w którym grała Kalina, przynosił kwiaty. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że jego pierwsza żona Władysława Nawrocka była w jednym zespole aktorskim z Kaliną, panie grywały razem w spektaklach - opowiadał Remigiusz Grzela. - Dygat zobaczył Kalinę i natychmiast się zakochał. Postawił na szali swoje małżeństwo, a dla Kaliny zaczęła się historia życia. Spotkała swego najlepszego przyjaciela.
17:16 grzela.mp3 Remigiusz Grzela o swojej książce "Z kim tak Ci będzie źle, jak ze mną. Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata". Audycja Pawła Siwka z cyklu "Poranek Dwójki". (PR, 2020)
14:01 koper_konietyPRL.mp3 Sławomir Koper, autor książki "Życie artystek w PRL", o Kalinie Jędrusik i Stanisławie Dygacie. Audycja z cyklu "Sobota z Jedynką". (PR, 2013)
"Polska Marilyn Monroe"
Kiedy się poznali, Stanisław był już znanym pisarzem - w 1946 roku wyszła jego autobiografizująca powieść "Jezioro Bodeńskie" - ale o Kalinie, młodszej od niego o 16 lat, prawie nikt jeszcze nie słyszał (jako aktorka filmowa zadebiutowała w 1957 roku w filmie "Ewa chce spać" w reż. T. Chmielewskiego). Prawdopodobnie w związku z tą "dysproporcją" narodził się mit o Stanisławie Dygacie jako o tym, którym "stworzył Kalinę - artystkę".
- Myślę, że Kaliny Jędrusik nikt nie musiał tworzyć - komentował tę obiegową opinię Remigiusz Grzela. - Ona należała do pokolenia kobiet, podobnie jak Agnieszka Osiecka, niezwykle niezależnych, poszukujących, idących swoją drogą.
Z drugiej strony jednak - co podkreślał choćby inny biograf Kaliny Jędrusik, Sławomir Koper - Stanisław Dygat pomógł Kalinie, dzięki swoim warszawskim znajomościom, w odnalezieniu się w raczkującym wówczas świecie polskiego show-biznesu.
Nie bez znaczenia pozostawał też fakt, że pisarz był wielkim admiratorem amerykańskiego filmu, mitu Hollywoodu, a do jego ukochanych gwiazd należała Marilyn Monroe. Być może więc w jakiejś mierze wpłynął i na wizerunek Kaliny, którą określa się często mianem "polskiej Marilyn".
Życie towarzyskie i cała reszta
Dom stworzony przez Stanisława Dygata i Kalinę Jędrusik (zostali małżeństwem w 1958 roku) stał się salonem towarzyskim Warszawy. - Do dwupokojowego mieszkania na Mokotowie goście przychodzili początkowo do Dygata, on był popularny, znaczący, kontrowersyjny, wydający wyroki - mówił Remigiusz Grzela. - Potem był już to salon Dygatów. Gdy przenieśli się na Żoliborz, przychodzili do nich pisarze, artyści, ale i sportowcy. Takiego połączenia dziś się już nie spotyka.
- Był taki okres, że mieli serdecznie dosyć gości, bo znajomi codziennie się u nich pokazywali - dopowiadał w innej radiowej audycji Sławomir Koper. - Podobno Kalina przez jakiś czas chodziła po domu w szlafroku, pokazując przyjaciołom, że nie ma nic poza starym makaronem. A Dygat leżał w łóżku, patrzył w telewizor i szeptał: "Boże, to wszystko jest straszne"…
Stanisław Dygat, jak mówili biografowie, był zafascynowany Kaliną jako kobietą, aktorką, ale też jako intelektualistką, która wyniosła z domu rodzinnego zamiłowanie do nauki i literatury.
- To było bliskie małżeństwo, wspierające się, choć nie trzymało się "na krótkiej smyczy" - podkreślał Remigiusz Grzela, nawiązując do "otwartości" związku, jaki tworzyła ta barwna para. - Byli tyle niewinni, co grzeszni czarodzieje - mówił gość radiowej Dwójki. - Ich niewinność była postawiona na kompletnym poczuciu wolności. Nie mieli żadnych hamulców w prowokowaniu rzeczywistości czy w prowadzeniu swojego prywatnego życia.
15:11 Świąteczne spotkanie z kaliną jędrusik i jej piosenkami___pz 13201_tr_0-0_10166633f7278e6e[00].mp3 Świąteczne spotkanie z Kaliną Jędrusik i jej piosenkami. Audycja Andrzeja Ercharda. (PR, 1990)
39:22 2020_11_27 21_11_54_PR1_Kulturalna_Jedynka.mp3 Remigiusz Grzela o historii Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata. Audycja Magdaleny Mikołajczuk z cyklu "Kulturalna Jedynka". (PR, 2020)
"Małżonkowie zadają sobie lekkie ciosy"
- Jeśli chodzi o naszą twórczość, my w ogóle nie mamy na siebie wpływu i nie usiłujemy mieć w tych sprawach. Wzajemnie szanujemy swoją neutralność. W ogóle jestem wielkim wrogiem tak zwanych muz - mówił Stanisław Dygat w Polskim Radiu. W tej wyjątkowej rozmowie z 1968 roku uczestniczyła również jego żona.
- Muszę przyznać, że jest on jednym z moich ulubionych pisarzy, choć niektóre jego książki bardziej lubię, niektóre mniej - odpowiadała Kalina Jędrusik na pytanie o stosunek do twórczości jej męża
A pytana o to, czy potrafi być pobłażliwa w domowych utarczkach czy niesnaskach, mówiła: - Staram się, ale czasami mi się nie udaje. A czasami, kiedy jesteś zdenerwowany (zwracała się bezpośrednio do męża – przyp. red.) i wydaje mi się, że niesłusznie, i kiedy mogłabym mieć do ciebie pretensje, wtedy zdaję sobie sprawę, że jesteś w trakcie pisania. I rezygnuję ze swoich racji.
- Razi mnie to wyrażenie "niesłusznie zdenerwowany" – komentował wypowiedź żony Stanisław.
Atmosfera tej rozmowy była szczególna. W pewnym momencie prowadzący to spotkanie przyznał: "Proszę Państwa, małżonkowie zadają sobie w tej chwili lekkie ciosy"…
***
Czytaj także:
***
Kalina Jędrusik i Stanisław Dygat przeżyli wspólnie ponad dwadzieścia lat. - To były najlepsze lata mojego życia - mówiła aktorka w Polskim Radiu w 1990 roku, na rok przed śmiercią.
jp