Historia

Milicjanci zakatowali Grzegorza Przemyka

Ostatnia aktualizacja: 14.05.2012 07:00
12 maja 1983 roku Grzegorz Przemyk został skatowany przez milicję. Zmarł dwa dni później. Lekarz zeznał, że nigdy wcześniej nie widział tak zmasakrowanego człowieka...
Audio
Tablica upamiętniająca Grzegorza Przemyka na budynku XVII LO im. A. Frycza Modrzewskiego w Warszawie.
Tablica upamiętniająca Grzegorza Przemyka na budynku XVII LO im. A. Frycza Modrzewskiego w Warszawie. Foto: Wikipedia cc 3,0/Mateusz Opasiński

Grzegorz Przemyk świętował razem z kolegami zakończenie matur. Został zatrzymany na Placu Zamkowym w Warszawie przez milicyjny patrol.

ZAPRASZAMY DO PRZECZYTANIA ROZMOWY Z WOJCIECHEM CEJROWSKIM NA TEMAT MORDERSTWA GRZEGORZA PRZEMYKA

Trafił do pobliskiego komisariatu MO, gdzie został skatowany. „Bijcie tak, żeby nie było śladów” - polecił dyżurny milicjant. Przemyk zmarł dwa dni później, jeden z operujących go lekarzy wspominał, że nigdy wcześniej nie widział tak zmasakrowanych wnętrzności.

19 maja odbył się pogrzeb w którym uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Chociaż od początku nie było wątpliwości, że mordercami Przemyka byli milicjanci, władze rozpętały ogromną kampanię udowadniającą, że za śmierć Przemyka odpowiadają pracownicy pogotowia.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Przemyka, ale jednocześnie podjęto działania mające uchronić milicjantów przed karą. Winą chciano obarczyć sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala.

Dyspozycja ówczesnego szefa MSW Czesława Kiszczaka była prosta – „Może być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”. Nad odpowiednim przebiegiem tej sprawy pracowało blisko 150 funkcjonariuszy SB i MO. W lipcu 1984 po wyreżyserowanym przez władze procesie, sąd uwolnił od zarzutu pobicia Przemyka dwóch milicjantów. Na 2 i 2,5 roku więzienia skazani zostali, za nie udzielenie pomocy pobitemu, po wymuszeniu w śledztwie nieprawdziwych zeznań, dwaj sanitariusze, którzy wieźli Przemyka do szpitala.
Sprawa wróciła do sądów po 1989, gdy uchylono wyroki wydane w 1984. Ireneusz K. został w 1997 uniewinniony przez Sąd Wojewódzki w Warszawie, który zarazem skazał Denkiewicza na 2 lata więzienia (nie odsiedział ani dnia, bo - według biegłych - na skutek wyroku doznał w psychice zmian, uniemożliwiających odbycie kary). Oficera KG MO Kazimierza O. skazano na 1,5 roku w zawieszeniu za próbę zniszczenia akt sprawy Przemyka w 1989 (po apelacji został uniewinniony).

Potem sprawa K. zaczęła krążyć między sądami. Kolejne procesy ruszały kolejno w 2000 (w tym procesie sąd uznał, że sprawa się przedawniła), 2003 (w tym uniewinnił K.) i 2004 roku. W maju 2008 roku SO uznał Ireneusza K. za winnego i skazał na 8 lat więzienia, zmniejszone o połowę na mocy amnestii. Był to pierwszy wyrok skazujący. Sąd uznał wtedy, że w sprawie nie stosuje się ustawy o IPN, lecz przepis Kodeksu karnego i ustawy o nieprzedawnianiu przestępstw aparatu władzy sprzed 1989 r., w myśl którego czyn taki jak pobicie skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu - nie przedawnia się.

Wyrok ten uchylił w grudniu 2009 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie, który nie podzielił poglądu SO i uznał, że sprawa przedawniła się 1 stycznia 2005 r., a przepis, na który powoływał się SO i pełnomocnicy ojca Przemyka, nie ma tu zastosowania. Do ustawy o IPN SA nie odniósł się wcale, bo nikt się na nią nie powoływał w apelacji.

Trzy lata temu pion śledczy IPN postawił zarzuty byłym milicjantom za utrudnianie śledztwa w sprawie Przemyka oraz zastraszanie Cezarego F. i jego rodziny. Grozi im do 3 lat więzienia.

Prokurator IPN przedstawił też zarzuty byłemu szefowi MSW Czesławowi Kiszczakowi. Dotyczą utrudniania śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka. Kiszczak jest zaś podejrzany o przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory w latach 1983-84 śledztwa w sprawie pobicia Przemyka. Podejrzany nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Dzisiaj zostanie odsłonięta tablica poświęcona Grzegorzowi Przemykowi

Czytaj także

Zbrodnie PRL przedawnione? IPN ma coraz więcej obaw

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2010 08:33
Instytut Pamięci Narodowej obawia się, że będzie zmuszony umorzyć kilkaset spraw o przestępstwa z epoki PRL.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sądowe zamieszanie w sprawie masakry grudniowej

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2012 08:00
Już tylko trzech oskarżonych pozostało w warszawskim procesie ws. "sprawstwa kierowniczego" masakry robotników na Wybrzeżu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

UB-ek z Krakowa oskarżony o znęcanie się

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2012 15:27
Krakowski IPN wniósł przeciwko Janowi Ł. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Krakowa Krowodrzy.
rozwiń zwiń