W maju w Niemczech odżyła debata nad udziałem Niemiec w natowskim programie nuclear sharing – udostępniania broni jądrowej w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Na początku miesiąca przewodniczący frakcji SPD w Bundestagu Rolf Mützenich opowiedział się za wycofaniem amerykańskiej broni jądrowej z Niemiec i za rezygnacją RFN z udziału w tym programie zakładającym przenoszenie amerykańskich bomb jądrowych przez samoloty innych państw sojuszniczych.
15 maja ambasador Georgette Mosbacher napisała na Twitterze, że "jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska - która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO - mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie". MSZ Rosji w reakcji oświadczyło, że taki krok byłby jawnym naruszeniem Aktu Stanowiącego Rosja-NATO z 1997 roku.
Między innymi do obecności Niemiec w NATO wraca Wojciech Wybranowski, z tygodnika "Do Rzeczy", w rozmowie z gen. dyw. rez. dr. Romanem Polko, byłym dowódcą GROM i byłym zastępcą szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
- Z Niemcami w NATO jest problem nie od dziś. Niedawno, podczas organizowanych w Polsce ćwiczeń "Anakonda", Niemcy robiły problem z przepuszczeniem transportów NATO przez swój kraj - stwierdza Wojciech Wybranowski. - I to jest rzeczywisty problem - mówi gen. Roman Polko. - Dobrze by było, gdyby takie państwa jak Niemcy czy Francja mocniej zaangażowały się w spójność sojuszu, nie mówiąc już nawet o zwiększeniu zdolności obronnych - dodaje gen. Roman Polko i mówi: -Wypowiedzi w rodzaju: "Nie powinniśmy przepuszczać transportu amerykańskiego" czy prezydenta Francji mówiącego, że Europa ma budować zdolności obronne także przeciwko USA, mimo sporego potencjału, który NATO posiada, w praktyce nas osłabiają.
Wojciech Wybranowski pytał także gen. Romana Polko czy jesteśmy w stanie wygrać z Rosją wojnę w cyberprzestrzeni, wojnę informacyjną.
- Naszym problemem jest to, że my wciąż działamy defensywnie. A wojnę informacyjną można wygrać jedynie wtedy, gdy przejmie się inicjatywę i narzuci swoją narrację. Bitwy nie wygra się przez obronę, ale jedynie przez atak. Wiem, że mówię jak "jastrząb", ale jeśli Rosja dzisiaj używa fake newsów, by burzyć opinię publiczną w Polsce, by wywoływać chaos, to powinniśmy również podobnie oddziaływać na tamtym kierunku. Budować polskie ośrodki wpływu wspierające naszą linię informacyjną. Rosji nie stać dziś na otwarty konflikt - stwierdził gen. Roman Polko.
Źródło: Do Rzeczy/dad/ho