Redakcja Polska

Obrońcy praw człowieka dokumentują rosyjskie zbrodnie wojenne w Donbasie

09.10.2020 12:56
Ukraińska Helsińska Unia Praw Człowieka opublikowała relacje naocznych świadków dotyczące tranzytu rosyjskiej broni przez Dowżańsk w obwodzie ługańskim, aktów terroru wobec miejscowej ludności, zbrodniczych kłamstw rosyjskiej propagandy i głodu na niekontrolowanym terytorium Donbasu.
Wymiana ognia w Donbasie - zdjęcie ilustracyjne
Wymiana ognia w Donbasie - zdjęcie ilustracyjnePhoto-Pol/ Shutterstock

Działaczom na rzecz praw człowieka udało się udokumentować przypadki ostrzeliwania obiektów cywilnych, tortur i pozasądowych egzekucji miejscowej ludności oraz sprowokowania katastrofy humanitarnej na terytoriach okupowanych. Według mieszkańców graniczącego z Rosją miasta, zostało ono zamienione na punkt tranzytowy przerzutu rosyjskiego sprzętu wojskowego na tereny okupowane. Raport wspomina również przypadki morderstw cywilów w celu wzbogacenia się bojowników i inne naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.

Osady znajdujące się w zajętym przez Rosję obwodzie ługańskim są kontrolowane przez obywateli rosyjskich, którzy są przedstawicielami FSB lub GRU Rosji, podporządkowanej lokalnym ugrupowaniom zbrojnym. Poinformował o tym koordynator Centrum Dokumentacji Ukraińskiego Związku Helsińskiego Oleksij Bida. Kolejny raport dotyczący praw człowieka dotyczy miasta Dowżańsk, które przed dekomunizacją nosiło nazwę Swierdłowsk, a teraz zostało przekształcone w strefę zaopatrzenia w rosyjską broń i amunicję dla utworzonych przez Moskwę grup terrorystycznych i prześladowań ludności cywilnej. Badaczom sytuacji na tych terenach udało się skontaktować z okolicznymi mieszkańcami i na podstawie ich zeznań przygotować raport o tym, co działo się tam od początku okupacji i do chwili obecnej.

- Człowiek, który odegrał w tych wydarzeniach pierwszą rolę, był przedstawicielem zarówno Kozaków, jak i Komunistycznej Partii Ukrainy i przez długi czas gromadził zwolenników, z których później powstał jego batalion. Mowa o Heideu Aleksandrze Pietrowiczu, który używał pseudonimu „Rzym”. O tej samej nazwie był jego batalion. Każde miasto miało swojego kuratora. Jeśli chodzi o Swierdłowska, jest to człowiek o znaku wywoławczym „Elbrus”, imieniem Egorov Igor Anatolyevich. W stopniu pułkownika FSB kontrolował to terytorium, a wszystkie wydarzenia odbywały się pod jego nadzorem - donosił autorom raportu jeden z informatorów.

Transport broni 

Według świadków transfer rosyjskiego sprzętu wojskowego przez Swierdłowsk rozpoczął się 12 czerwca 2014 r., zaledwie dwa dni po zajęciu przez bojowników dowżańskiego punktu kontrolnego za granicą ukraińsko-rosyjską. Świadek tych wydarzeń, miejscowy mieszkaniec, górnik Roman Romanow, powiedział, że widział transporty na własne oczy.

- Myślę, że każdy miejscowy może opowiedzieć o ruchu, który często odbywał się wieczorem właśnie na głównych drogach. Często widziałem to wieczorem, bo pracowałem na nocne zmiany, więc widziałem wszystko. Kolumny przesunęły się od strony punktu kontrolnego w kierunku miasta Rovenky. Co więcej, nie tylko zakamuflowane KRAZ-y, ale także pancerne pojazdy bojowe, bojowe wozy piechoty i inne pojazdy opancerzone - relacjonował Romanow.

Specyfikacja okupacji ówczesnego Swierdłowska, a także większości reszty Donbasu, jak powiedział Aleksiej Bida, była w większości tego samego typu. - W Rosji często istnieje standardowa procedura: najpierw wypuszcza na terytorium konwoje niehumanitarne, potem strzela do infrastruktury, prowokuje mieszkańców, a dopiero potem uruchamia konwoje humanitarne. Oczywiście konwoje humanitarne jadą oficjalnie, mimo że konwoje niehumanitarne są pod osłoną nocy, pod kontrolą bojowników - donosi Bida w raporcie.

Katastrofa humanitarna i kolejne prowokacje

Anastasia Zoria, analityk z Centrum Dokumentacji Ukraińskiego Helsińskiego Centrum Dokumentacji Praw Człowieka, podała przykłady użycia rosyjskiej broni i ataków nielegalnych grup zbrojnych tworzonych przy udziale rosyjskich kuratorów. Według niej, zeznania świadków dowodzą, że konsekwencje rosyjskich działań zbrojnych doprowadziły do ​​katastrofy humanitarnej na okupowanym terytorium Donbasu.  - Jedną z takich prowokacji jest ostrzał kopalni. Bojownicy pod ukraińską banderą zbliżyli się do kopalni i otworzyli ogień bezpośrednio w jej kierunku, gdzie znajdowali się wówczas robotnicy. Po ostrzale na miejscu pożaru odnaleziono wizytówki "Prawego Sektora", podrzucone zapewne na potrzeby zdjęć lokalnej prasy.

Kolejną prowokacją jest ostrzał jednej z kopalń w obwodzie swierdłowskim, kiedy według mieszkańców pojawił się na niej sprzęt wojskowy, a tego samego dnia nastąpił ostrzał wsi znajdującej się w tej okolicy. Zaraz potem pojawiły się tam rosyjskie media, które sfilmowały relację i podały, że zrobiła to Gwardia Narodowa Ukrainy. Od razu w osiedlach, które ucierpiały, pojawili się agitatorzy, którzy mówili, że jest to dzieło "Prawego Sektora".

Innym rodzajem prowokacji jest ostrzał górniczego autobusu latem 2014 roku. Autobusem jechał wówczas jedynie kierowca. Nie odniósł obrażeń i przyznał, że zostało to zaplanowane aby pokazać, jak armia ukraińska strzela do miejscowej ludności, by w efekcie zachęcić mieszkańców miasta do udziału w nielegalnych grupach zbrojnych. Ostrzału dokonała grupa bojowników ubranych w mundury podobne do ukraińskich. Dwie osoby z tej grupy widziano w mieście. Jedna z nich była widziana na rosyjskim pośrednim punkcie kontrolnym, a druga przewoziła nielegalne grupy zbrojne.

Oprócz prowokacji rosyjskie siły zastępcze zaatakowały lokalną ludność, biorąc na cel przedsiębiorców, osoby o poglądach proukraińskich lub takie, które miały możliwość zdobycia pieniądzy od krewnych. Zwykle konfiskowano majątek ofiarom, konfiskowano przedsiębiorstwa, które następnie przejmowane były przez prorosyjskie władze. Raport opisuje przypadek, gdy nielegalne grupy zbrojne chciały obrabować jednego z biznesmenów i rozstrzelać całą trzyosobową rodzinę.

Masowe groby

Znane są również prawdopodobne miejsca masowych pochówków, których autorzy doliczyli się osiem. Są to stawy w obwodzie swierdłowskim i doły kopalniane. W tej całej sytuacji w mieście rozpoczął się kryzys humanitarny, a jesienią 2014 roku media zaczęły donosić o pierwszych zgonach, prawdopodobnie z głodu - donosi raport. Wnioski te zostały potwierdzone przez górnika ze Swierdłowska Romana Romanowa, który był świadkiem tamtych wydarzeń. - Kiedy kopalnie były na koncesji DTEK i podlegały prawu ukraińskiemu, prawie wszystko było normalne. A kiedy w 2014 roku nie można było wypłacić pieniędzy z bankomatu, tak, to było bardzo smutne. Na własne oczy widziałem normalnych ludzi, którzy właśnie przeszukiwali śmietniki, wybierali coś do jedzenia… To było bardzo smutne, naprawdę… - wspomina Romanow w raporcie.

Dokumentacja wydarzeń w Donbasie od 2014 roku do chwili obecnej odbywa się w ramach programu "Prawa człowieka w działaniu", który jest realizowany przez Ukraińską Helsińską Unię Praw Człowieka przy wsparciu Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego. Wyniki udokumentowanych wydarzeń w Sewerodoniecku, Marince, Popasnej, Mariupolu, Peremożnym, Stanicy Ługańskiej, Słowiańsku, Stachanowie, Kadiiwce zostały już opublikowane na stronie internetowej organizacji.

Zdaniem obrońców praw człowieka zgromadzona i dalsza dokumentacja zbrodni popełnionych na terytoriach Donbasu i Krymu niekontrolowanych przez Kijów powinna stać się impulsem do dochodzenia w sprawie udowodnionych przestępstw i przekazywania materiałów śledczych do sądów ukraińskich i międzynarodowych.


Wilhelm Smolyak

dad

"Raport W". Komiksowa opowieść o misji rotmistrza Witolda Pileckiego

09.10.2020 11:00
Komiks narysowany przez francuskiego autora Gaetana Nocq przybliża kulisy misji mającej na celu zbudowanie konspiracyjnej siatki w KL Auschwitz.

ABW zatrzymała dwie osoby, które miał brać udział w oszustwie przy obrocie dziełami sztuki

09.10.2020 09:19
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dwie osoby - mężczyznę i kobietę - które usłyszały zarzuty dotyczące udziału w oszustwie na wielką skalę w branży obrotu dziełami sztuki.

"New York Times" zachwyca się Igą Świątek. "Jak żywioł, demoluje przeciwniczki"

09.10.2020 09:43
Iga Świątek jest jak żywioł i mimo małego doświadczenia demoluje przeciwniczki we French Open – ocenił amerykański dziennik "New York Times". Zaznaczono jednak, że Sofia Kenin, rywalka polskiej tenisistki w finale, "nie należy do tych, które spokojnie schodzą z drogi".

Maseczki na ulicach, ograniczenia zgromadzeń i liczby gości. Nowe zasady bezpieczeństwa w całym kraju

09.10.2020 16:00
Od soboty z powodu rozszerzenia się epidemii trzeba zakrywać usta i nos w przestrzeni publicznej, m.in. w sklepach, w autobusach i na ulicach. Obostrzenie nie obejmuje np. lasów i plaż. Cała Polska znajdzie się w żółtej strefie z wyjątkiem 32 powiatów i 6 miast, które będą czerwoną strefą z surowszymi restrykcjami.