Konkluzje szczytu Rady Europejskiej odzwierciedlają nasze ambicje i postulaty, polskie argumenty są dziś słuchane; wszystkie państwa UE zgodziły się, że pełną odpowiedzialność za obecny kryzys geopolityczny i gospodarczy ponosi Rosja - przekazał minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.
W piątek w Brukseli zakończył się dwudniowy szczyt UE, który był poświęcony m.in. bieżącej sytuacji na rynku energetycznym, w tym cenom energii, a także dalszemu wsparciu Ukrainy w obliczu rosyjskiej inwazji.
PAP: Premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu unijnego szczytu powiedział, że Rada Europejska na wniosek Polski stwierdziła w konkluzjach szczytu, że to Rosja "jest odpowiedzialna za wywołanie kryzysu energetycznego i gospodarczego" i mają być przeanalizowane „możliwości wyciągnięcia realnych konsekwencji od Rosji”. O jakich konsekwencjach mówimy i jak je wyciągnąć wobec państwa, które, atakując Ukrainę, pogwałciło fundamenty prawa międzynarodowego?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Warto na wstępie powiedzieć o tym, że konkluzje Szczytu Rady Europejskiej niemal w całości odzwierciedlają polskie ambicje i postulaty. Dziś polskie argumenty są słuchane, a postulowane działania wdrażane w życie, bo bardzo wyraźnie widać, że w odniesieniu do Rosji to my mieliśmy rację, a mylili się inni.
Rosja złamała wszelkie zasady międzynarodowe i napadła na sąsiadujący kraj. Na Ukrainie giną cały czas ludzie, atakowane są cele cywilne i infrastruktura strategiczna. Jednak ze skutkami rosyjskiej agresji na Ukrainę mierzy się dziś w zasadzie cały świat w różnych aspektach - naruszenia ładu geopolitycznego, ale też w aspekcie kryzysu gospodarczego. Z drugiej strony wszyscy mierzymy się również z rosyjską dezinformacją, która ma odsunąć od Rosji odpowiedzialność za zbrodnie i kryzys finansowy i zmęczyć europejskie społeczeństwa skutkami wojny, zdestabilizować te kraje, osłabić ich rządy i zmusić je do ustępstw.
Dlatego tak ważne jest, by walczyć z tą kłamliwą propagandą, co Rada Europejska jednomyślnie podkreśliła. To ważne także dla Polski, bo niestety tezy próbujące odsunąć od Rosji odpowiedzialność za obecny kryzys są wykorzystywane przez część polityków polskiej opozycji w wewnętrznej walce politycznej. To kłamliwe, skrajnie nieodpowiedzialne i nieakceptowalne, to naprawdę niczym gra w "rosyjską ruletkę".
Wszystkie państwa UE zgodziły się, że pełną odpowiedzialność za obecny kryzys geopolityczny i gospodarczy ponosi Rosja. Jednocześnie Rada wezwała Komisję i wysokiego przedstawiciela ds. Polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE, by przeanalizował pilnie prawne możliwości pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności - nie tylko za zbrodnie wojenne, ale także za zbrodnie agresji na Ukrainę. Instytucje europejskie muszą w tej sprawie wykazać większy wysiłek niż do tej pory.
PAP: Na szczycie pojawiła się zapowiedź kolejnego pakietu sankcji wobec Rosji, a dopiero co, czyli na początku października zatwierdzony został ósmy pakiet. Czy takie stopniowe, rozdrobnione podejście ws. sankcji ich nie osłabia i nie daje Rosji więcej czasu na reakcję? Co miałoby się znaleźć w kolejnym pakiecie?
Szynkowski vel Sęk: Polska postuluje, i tę refleksję podzieliła także Rada Europejska w konkluzjach ze szczytu, by w równej mierze skupić się na implementacji dotychczas przyjętych sankcji i walce z próbami ich obchodzenia, co na przygotowywaniu kolejnych pakietów. Opowiadamy się za pełnym odcięciem Rosji od europejskich technologii, poszerzeniem sankcji osobowych, pełnym wdrożeniem konfiskaty majątków oligarchów, ale też za tym, by nie zostawić żadnych luk i przestrzeni do rozmiękczania dotychczas przyjętych sankcji.
PAP: Premier Morawiecki podczas szczytu kolejny raz apelował o zmianę czy też zawieszenie systemu ETS. Są na to szanse?
Szynkowski vel Sęk: Kropla drąży skałę. Premier Morawiecki powtarza ten postulat konsekwentnie, ale podczas minionego Szczytu po raz pierwszy w dyskusji dało się odczuć dojrzewanie szerszej refleksji, że z wysokimi cenami uprawnień do emisji, które podrażają ceny energii trzeba "coś zrobić". Będziemy kontynuować zabiegi, by wdrożyć w tej sprawie konkretne działania.
PAP: Szef polskiego rządu, mówiąc o konkluzjach szczytu, zwrócił uwagę na dyskusję ws. ustaleń o maksymalnej cenie gazu realizowanej poprzez tzw. korytarz cenowy oraz o dobrowolności mechanizmu zakupów. O jakie szczegółowe rozwiązania w tych dwóch obszarach będzie zabiegać Polska?
Szynkowski vel Sęk: W tych dwóch obszarach polskie postulaty także zostały uwzględnione. Teraz należy pilnować, aby przyjęte widełki cenowe nie były zbyt szerokie i mogły efektywnie ustabilizować ceny gazu na rynkach i chronić przed spekulacją. Zasada dobrowolności przy wspólnych zakupach gazu była jednym z zasadniczych polskich postulatów. Nie możemy być krępowani obowiązkowymi wspólnymi zakupami w sytuacji, gdy Polska jest w dobrej sytuacji w kontekście bezpieczeństwa dostaw gazu, a polskie spółki mogą dzięki temu negocjować z silnej pozycji uzyskując relatywnie niższe ceny zakupu. Ze wspólnych zakupów powinni natomiast móc korzystać Ci, którzy w danym momencie mogą odnieść z tego korzyść.
PAP: W środę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił, że porozumiał się z Rosją ws. utworzenia w Turcji hubu gazowego. Czy nie niesie to ryzyka, że rosyjski gaz znów popłynie do Europy, tyle że pod zmienionym szyldem?
Szynkowski vel Sęk: To czysta propaganda i wizja bez szans na realizację w warunkach zerowej wiarygodności Rosji. Dziś wszyscy chcą od się energetycznie uniezależniać od kraju, który stosuje energię jako narzędzie wojny geopolitycznej, a nie układać sobie plany pozyskiwania od niego energii, nawet przez pośredników.
PAP/ks