Szef MON odwiedził żołnierzy obrony przeciwlotniczej - pododdziałów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych 3. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej, 18. i 15. pułku przeciwlotniczego oraz 15. Brygady Wsparcia Dowodzenia - na lotnisku w Radomiu.
Podczas wystąpienia minister obrony narodowej ocenił, że Polska jest już bardzo zaawansowana w budowie systemu wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Jak wskazał, na ćwiczeniach w Radomiu pojawiły się więc wyrzutnie Patriot (w ramach systemu Wisła), iLaunchery z brytyjskimi pociskami CAMM (system Narew), a także system Pilica. - Czekamy na Pilicę+, już niedługo będzie. Są to zestawy artyleryjsko-rakietowe, z armatą oraz rakietami Piorun, niedługo również CAMM będą wchodziły w skład tych zestawów - zapowiedział.
- Mamy również Pioruny, a więc zestawy do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej bardzo krótkiego zasięgu. Poza tym integrujemy również system do zwalczania dronów. Naszym celem jest zbudowanie poszczególnych warstw, tak, aby je zintegrować i żeby stanowiły rzeczywiście spójny system - dodał Błaszczak.
Jak wskazał, w budowie polskiego systemu obrony przeciwlotniczej ważną rolę odgrywają doświadczenia z wojny na Ukrainie.
Szef MON mówił, że Wojsko Polskie odeszło od poradzieckich wzorów organizacji, w których za obronę powietrzną odpowiadały zarówno jednostki w siłach powietrznych, jak i w wojskach lądowych, często rywalizując ze sobą. - Dziś mamy jeden spójny system, nie ma rywalizacji między wojskami lądowymi a siłami powietrznymi - stwierdził.
Dodał, że trwa też odchodzenie od sprzętu poradzieckiego, w miejsce którego pojawiają się m.in. amerykańskiej produkcji Patrioty, brytyjskiej produkcji CAMMy oraz rodzime Pioruny i system antydronowy.
Płk Michał Marciniak - zastępca szefa Agencji Uzbrojenia oraz pełnomocnik ministra obrony narodowej do spraw budowy Systemu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej - zaznaczył, że celem ćwiczeń była organizacja wielowarstwowej obrony powietrznej obiektu infrastruktury krytycznej, którego rolę w ćwiczeniu pełniło radomskie lotnisko.
- Szkolenie odbywało się wedle scenariusza, według którego wykryto możliwość ataku rakietami balistycznymi oraz rakietami skrzydlatymi, jak również klasycznymi środkami napadu powietrznego. Cel ćwiczenia został osiągnięty zorganizowano wielowarstwową obronę, (...) opracowano procedury zarządzania i dowodzenia ugrupowaniem bojowym. Zdolność, którą osiągnęły siły zbrojne dzięki temu szkoleniu umożliwi nam ochronę dowolnej infrastruktury krytycznej w kraju - powiedział płk Marciniak, dodając, że wykorzystany w Radomiu sprzęt umożliwia zwalczanie zagrożeń od dronów o wadze jednego kilograma do taktycznych pocisków balistycznych.
PAP/IAR/dad