Szef francuskiej dyplomacji Stephane Sejourne wziął udział w spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych państw bałtyckich i Ukrainy.
„Doskonale wiemy, że Rosja nie poprzestanie na Ukrainie (…), a obawy naszych partnerów - państw bałtyckich, Polski, Mołdawii - przed rozszerzeniem się rosyjskiej agresji są uzasadnione. (…) To naprawdę kryzys egzystencjalny Europy” – stwierdził Sejourne podczas wspólnej konferencji prasowej uczestników spotkania.
Zdaniem francuskiego ministra, by zapewnić bezpieczeństwo, „Europa powinna wzmacniać swe zdolności obronne i przemysł obronny”.
„Musimy zaakceptować nową rzeczywistość, iż era pokoju w Europie się zakończyła” – stwierdził Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy. Zaznaczył, że jego kraj potrzebuje nieograniczonych dostaw broni i amunicji z Zachodu, by zapewnić sobie odporność na rosyjską agresję.
"Kapiąca pomoc wojskowa dla Ukrainy już nie działa. To, co dzieje się teraz, nie skończy się dobrze dla wszystkich. Potrzebujemy pełnych i nieograniczonych dostaw amunicji na Ukrainę, aby zapewnić jej odporność na Rosję” – podkreślił Kułeba.
Ukraiński minister z zadowoleniem przyjął wysiłki francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, aby znaleźć nowe, nietradycyjne sposoby i inicjatywy w celu dostarczenia pomocy Ukrainie.
Zdaniem Kułeby potrzebne są zdecydowane decyzje, które zakończą wojnę. „Do tych, którzy nie wierzą, że wojna wykroczy poza Ukrainę i wejdzie na terytorium NATO: proszę, obudźcie się, przeczytajcie książki historyczne i posłuchajcie, co mówi Putin” – apelował szef ukraińskiej dyplomacji.
Litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis przyznał, że obecna zachodnia pomoc wojskowa dla Ukrainy nie jest wystarczająca.
„Mówienie, że świat będzie wspierał Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne, nie wystarczy” – powiedział Landsbergis. Jego zdaniem „aby zapobiec zwycięstwu Rosji i ostatecznie utorować drogę do zwycięstwa Ukrainy, nie należy wykluczyć żadnej formy wsparcia” i o tym obecnie się dyskutuje.
„Jeśli wspieramy Ukrainę, musi to znaleźć odzwierciedlenie w czynach, a nie słowach. Jeśli dajemy im broń, musimy dać im to, czego potrzebują, aby wygrać. Jeśli zgadzamy się, że działania Rosji niszczą podstawy prawa międzynarodowego, to musimy podjąć działania, aby je chronić” - powiedział Landsbergis.
Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna podkreślił, że „Europa ma dużo pieniędzy i po prostu musi spełnić ambicje udzielenia pomocy Ukrainie, wykorzystując m.in. zamrożone rosyjskie aktywa”.
Minister spraw zagranicznych Łotwy Kriszjanis Karinsz podkreślił, że ministrowie mięciu krajów, którzy spotkali się w piątek w Wilnie, są jednomyślni, iż „Ukraina musi wygrać wojnę, a Rosja powinna ją przegrać”.
„Wojna jest teraz w krytycznym momencie, a Putin i jego propaganda próbują przekonać świat, że jest silny i wygrywa wojnę. (...) Wiemy, że to nieprawda i klucz jest w naszych rękach, aby upewnić się, że tak się nie stanie” - powiedział Karinsz. Podkreślił, że zanim „europejski przemysł obronny się obudzi, konieczne jest poszukiwanie poza Europą środków pomocy wojskowej dla Ukrainy i znalezienie nowych źródeł pomocy”.
Piątkowe spotkanie w Wilnie ministrów spraw zagranicznych było kontynuacją inicjatywy prezydenta Francji wzmocnienia współpracy na rzecz wsparcia dla Ukrainy.
PAP/IAR/ks