Podczas interwencji policji, przypominającej metody stosowane w Rosji, funkcjonariusze użyli pałek, gazu łzawiącego i armatek wodnych. Według relacji gruzińskich mediów oraz portalu "NewsGeorgia", policjanci ścigali i zatrzymywali demonstrantów, którzy próbowali uciekać, a nawet ukrywali się w sklepach i aptekach. W internecie opublikowano nagrania, na których widać przemoc wobec protestujących oraz dziennikarzy.
00:32 13341136_1.mp3 Gruzja: 20 dziennikarzy poszkodowanych w wyniku działań policji. Materiał Maciaja Jastrzębskiego (IAR)
Na razie oficjalnie podano informację o 43 zatrzymanych, jednak liczba poszkodowanych osób, według mediów, może sięgać kilkudziesięciu.
Głos opozycji i duchowieństwa
Była minister obrony Gruzji, Tina Chidaszeli, wezwała armię do obrony narodu, twierdząc, że "gruzińska armia powinna bronić ludzi i ojczyzny". W swoim wpisie zaznaczyła, że "nowa historia Gruzji pisana jest właśnie teraz" i zaapelowała o mobilizację społeczeństwa.
Z kolei dwaj hierarchowie Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego skierowali list do patriarchy Eliasza II, prosząc go o sprzeciw wobec działań rządu. Nazwali decyzję o zawieszeniu integracji z UE "zdradą ojczyzny" i ostrzegli przed "rosyjską niewolą".
Dyplomaci i prezydent reagują
Zawieszenie procesu integracji z UE wywołało krytykę także wśród 40 dyplomatów z gruzińskiego MSZ, którzy podkreślili, że integracja z Europą jest zapisana w konstytucji. Oświadczyli, że decyzja rządu narusza ustawę zasadniczą i zagraża państwowości kraju.
Prezydentka Gruzji, Salome Zurabiszwili, oczekuje ostrej reakcji europejskich stolic na wydarzenia w Tbilisi. W swoim wpisie na portalach społecznościowych wyraziła zaniepokojenie sytuacją i wsparcie dla protestujących.
Protesty, które mogą zmienić historię
Wydarzenia z Tbilisi pokazują głębokie napięcia polityczne w Gruzji, gdzie część społeczeństwa obawia się dalszego oddalania kraju od europejskiej drogi i bliższej zależności od Rosji. Demonstranci i opozycja zapowiadają dalsze protesty, podkreślając, że walczą nie tylko o kierunek polityki zagranicznej, ale o przyszłość i suwerenność kraju.
IAR/dad