Wiceminister Jabłoński pytany w radiowej Trójce o niedzielną manifestację na warszawskim Starym Mieście w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej, powiedział, że hasła związane z polexitem są nadużywane przez opozycję. - Szkoda, że jest to wykorzystywane i nadużywane przez część polityków opozycji, która po prostu straszy ludzi i opowiada co kilka miesięcy przerażające wizje, że Polska zaraz z tej UE wyjdzie. W rzeczywistości nikt takich planów nie ma, a tak naprawdę jedynymi politykami, którzy proponowali zrobić referendum ws. wyjścia Polski z UE byli politycy PO w ostatnim czasie - dodał.
Była narada ws. wyjścia z UE?
Zdementował też doniesienia o naradzie rządu ws. wyjścia z UE. - Nie tylko nie było żadnej narady rządu w tej sprawie. Wręcz przeciwnie. Kilka tygodni temu mieliśmy też taką presję. Żeby to przeciąć PiS oficjalnie to potwierdziło, że nie nikt takich zamiarów, wręcz przeciwnie, że naszym zamiarem jest obecność w UE - dodał.
Według Jabłońskiego Trybunały innych państw UE wydawały orzeczenia w podobnym duchu co Trybunał Konstytucyjny. - I żadne z tych państw, o ile wiem, z UE nie wychodzi i takiego zamiaru nie ma. Emocje, rozedrganie, nerwowość, kreowanie przerażającej wizji mamy tylko ze strony PO. Ze strony części polskiej pozycji rzeczywiście to jest zauważalne - mówił.
- Realia są takie, że mamy dzisiaj bardzo poważną decyzję o tym, czy UE może rozszerzać swoje kompetencje ponad to, co jest zapisane w traktatach i nakazywać państwom członkowskim podejmowanie działań, do których one nie są zobowiązane - dodał Jabłoński.
Jabłoński: dwie wizje przyszłości Unii
Zdaniem wiceszefa MSZ w UE mamy do czynienia ze sporem między dwiema wizjami przyszłości integracji europejskiej. - Jedną wizją absolutnie centralistyczną, (...) narzucanie państwom narodowym kierunków działań nie tylko tych, które znajdują się w traktatach tyko poza nimi - mówił.
Jak dodał, druga wizja jest prezentowana przez Polskę i kilka innych państw. - Trzeba gdzieś postawić granicę. Tą granicą są traktaty i zasada przyznania. Czyli, że jeśli nie mamy jakiejś kompetencji przyznanej UE, to te kompetencje pozostają w domenie państw członkowskich - wyjaśnił wiceminister.
Wyrok TK
W czwartek TK w wyroku zainicjowanym wnioskiem premiera uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z polską konstytucją. Niezgodny z konstytucją jest także przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm, a także przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.
Wyrok ten wywołał sprzeciw części społeczeństwa, polityków i środowiska prawniczego. W reakcji na orzeczenie TK w niedzielę w Warszawie i w innych miejscach Polski odbyły się manifestacje, do udziału w których wezwał szef PO Donald Tusk. Zaniepokojenie wyrokiem w wydanym oświadczeniu wyraziło też 26 sędziów TK w stanie spoczynków. Ich zdaniem orzeczenie zawiera wiele fałszywych twierdzeń, nie mieści się w kompetencjach Trybunału i jest niezgodne z konstytucją.
PAP/dad