"To bardzo budujące zobaczyć, jak polska opinia publiczna i osoby na publicznych stanowiskach głośno opowiedziały się przeciwko niedawnym antysemickim wydarzeniom w Sejmie i we Wrocławiu" - napisał ambasador Brzezinski na platformie X.
"Potępiając te tchórzliwe czyny, polscy przywódcy dali mocny przykład do naśladowania i pokazali jak zjednoczyć się przeciwko nienawiści" - dodał.
Jak zaznaczył, naszym obowiązkiem – wszystkich tych, którzy pełnią funkcje publiczne, są osobami publicznymi, w tym dyplomaci, dziennikarze i liderzy społeczności, a także każdego z nas z osobna - jest zachowanie czujności. "Nie możemy zapominać, jak niebezpieczna jest obojętność" - napisał Brzezinski.
Skandaliczne zachowanie posła Brauna
W miniony wtorek poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone podczas uroczystości w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak z Konfederacji. Prowadzenie posiedzenia przejął marszałek Szymon Hołownia, który wykluczył Brauna z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury m.in. o zakłócanie obrządku religijnego. Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na 3 miesiące i całości diety na pół roku.
W czwartek wieczorem doszło do zniszczenia świecznika chanukowego w centrum Wrocławia. Prezydent miasta Jacek Sutryk przekazał, że 5. zamaskowanych sprawców dokonało dewastacji świecznika chanukowego stojącego na ul. Oławskiej. Weszli na konstrukcję świecznika, wyciągnęli flagę Izraela, podpalili ją, a następnie dwóch z nich przewróciło konstrukcję dziewięcioramiennego świecznika. Wrocławska prokuratura wszczęła z urzędu śledztwo ws. zniszczenia świecznika chanukowego w centrum miasta. Policjanci zatrzymali pięć osób podejrzewanych o bezpośredni udział w zdarzeniu o charakterze kryminalnym. Na zapisach monitoringu widać, jak grupa osób podpala w miejscu publicznym flagę Izraela oraz niszczy chanukowy świecznik, stojący swobodnie na deptaku.
PAP/dad