Redakcja Polska

"Głęboko zakorzenione urazy historyczne". Belgijski historyk o atakach niemieckich mediów na Polskę

27.05.2020 09:24
- Przeważająca większość niemieckich dziennikarzy głosuje na socjalistów lub Zielonych, a zatem, co logiczne, preferuje informacje wzmacniające własne poglądy, zamiast konfrontować je z niechcianymi opiniami - wskazuje prof. David Engels, belgijski historyk, wykładowca na Université Libre de Bruxelles i analityk Instytutu Zachodniego w Poznaniu.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: www.pixabay.com

Prof. David Engels analizuje podejście niemieckich mediów do kwestii środków, jakie podjął polski rząd w walce z koronawirusem. Podkreśla, że choć nie wszystkie niemieckie media "przedstawiają je w bardzo złym świetle", to czynią tak media głównego nurtu.

- Krótko mówiąc, media przedstawiły je (polskie metody - red.) najpierw jako przesadzone lub "samolubne" z perspektywy "europejskiej solidarności" (i niemieckich interesów gospodarczych), a następnie, gdy same Niemcy (z pewnym opóźnieniem) zastosowały te same środki, skrytykowały je jako niewystarczające i nawet oskarżyły polski rząd o zlekceważenie niebezpieczeństw związanych z koronawirusem - opisuje ekspert.

Według prof. Engelsa istnieją dwa powody tego - jak sam podkreśla - "osobliwego nastawienia".

"Głęboko zakorzenione urazy historyczne"

- Z jednej strony, jako Belg mieszkający obecnie w Polsce i śledzący niemieckie wiadomości, zauważam, że rzeczywiście istnieje tendencja do pewnej zarozumiałości, jeśli chodzi o kontakty Niemiec ze wschodnim sąsiadem, do arogancji, której nie widzę, gdy analizuję poglądy Niemiec na Francję, Wielką Brytanię lub Rosję - twierdzi historyk. - Mogę tylko zgadywać, że muszą istnieć głęboko zakorzenione urazy historyczne wyjaśniające tę tendencję, chociaż nie powinniśmy uogólniać i przeoczyć istniejących również wielu szczerych wyrazów poparcia - zauważa.

Z drugiej strony, dla prof. Engelsa "jest oczywiste, że krytyczne informacje, które są podawane przez wiele niemieckich mediów głównego nurtu, przyjmują zazwyczaj perspektywę polskiej opozycji lub są nawet pisane przez polskich dziennikarzy pracujących dla niemieckich mediów, rzecz jasna, wrogo nastawionych do konserwatywnego rządu".

"Brak obiektywnego przedstawienia argumentów"

- Ten brak obiektywnego przedstawienia argumentów opozycji oraz rządu wykracza daleko poza kryzys związany z koronawirusem i dotyczy całości polskich problemów wewnętrznych - podkreśla ekspert.

Powód tej sytuacji jest w mniemaniu prof. Engelsa prosty: "przeważająca większość niemieckich dziennikarzy głosuje na socjalistów lub Zielonych, a zatem, co logicznie, preferuje informacje wzmacniające własne poglądy, zamiast konfrontować je z niechcianymi opiniami".

- Tak powstaje błędne koło, ponieważ tworzone w ten sposób jednostronne wiadomości z głównego nurtu w Niemczech są następnie ponownie wprowadzane do polskiego obiegu informacji, co stwarza wrażenie, że rzekomo "obiektywna" prasa międzynarodowa zdecydowanie potępia Polskę i jej rząd - twierdzi analityk.

Ukryty podziw tego, co niemieckie

Prof. Engels zauważa też, że wrażenie jest wzmocnione przez fakt, że "wielu Polaków pielęgnuje jakąś formę ukrytego podziwu dla wszystkiego, co pochodzi z Niemiec i ma pewne trudności z budowaniem rozsądnego zaufania do własnych osądów i zdolności (proszę wybaczyć to uogólnienie)".

Prof. Engels mówi, że "jako dla profesora pracującego w Instytucie Zachodnim, zajmującego się właśnie relacjami polsko-niemieckimi, stało się dla mnie oczywiste, że Polska powinna włożyć dużo więcej wysiłku w tworzenie serwisów informacyjnych dostarczających mediom międzynarodowym obiektywnych faktów i informacji o Polsce".

Jednocześnie przyznaje, że "dopóki w Polsce będzie konserwatywny rząd, jasne jest, że większość jej „politycznie poprawnych” sąsiadów uwierzy chętniej w negatywne wiadomości płynące ze źródeł opozycyjnych". - Istotne byłoby zatem aktywne tworzenie sieci informacyjnych, a także nawiązywanie współpracy kulturowych i społecznych we Francji i Niemczech, dostarczających obiektywne wiadomości bezpośrednio do odbiorców - podkreśla ekspert.

Niewielki zasięg polskich organizacji politycznych 

Jako przykład prof. Engels podaje "ogromne zaangażowanie niemieckich fundacji politycznych w Warszawie i wielu innych polskich miastach" w porównaniu do "niemal całkowitej nieobecności podobnych polskich instytucji w Niemczech lub Francji (z wyjątkiem świetnych, ale bardzo nielicznych Instytutów Polskich oczywiście)".

- Wiem, że wielu konserwatystów wierzy, że dopóki Polska pozostawi swoich sąsiadów w spokoju, ci także zostawią ją w spokoju. Jest to jednak błąd: w dzisiejszych czasach duża część walki o opinię publiczną, nawet w kwestiach wewnętrznych, zależy od tego, jak te kwestie są prezentowane w międzynarodowych mediach - konkluduje historyk.


PAP/dad

Zobacz więcej na temat: Belgia Europa Niemcy media

"Mroki Czarnego Lasu". Wstrząsająca historia hitlerowskiej zbrodni w Stanisławowie

24.05.2020 17:00
Film "Mroki Czarnego Lasu" nie tylko opowiada o jednej z najmroczniejszych akcji ludobójstwa niemieckiego na Polakach w czasie okupacji Polski, ale również przybliża bestialstwo obu totalitarnych okupantów, jakie dotknęło wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej.

72. rocznica śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego

25.05.2020 09:00
25 maja 1948 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim, bohaterze II wojny światowej.