Podczas szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie przywódcy NATO przyjęli nową koncepcję strategiczną. Uznali w niej, że Rosja jest największym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim. Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że w Polsce powstanie stałe dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA. Od jesieni 2020 r. w Poznaniu funkcjonuje wysunięte stanowisko dowodzenia, które koordynuje działania sił lądowych USA w Europie.
Brzezinski był pytany, ilu - w związku z deklaracją Bidena - amerykańskich żołnierzy i kiedy przyjedzie do Polski. Ambasador USA zastrzegł, że nie będzie podawał konkretnych liczb, ponieważ liczby żołnierzy będą dostosowane do zagrożenia. Jak zaznaczył teraz zagrożenie na Wschodzie jest niesamowicie poważne i dlatego została ustanowiona stała obecność dowództwa V Korpusu, będzie wspierający garnizon, a także magazyn amunicji.
Obecność żołnierzy będzie wzrastać
Ambasador USA dodał, iż przewiduje, że obecność amerykańskich żołnierzy będzie wzrastała, ale zastrzegł, że nie będzie podawał żadnych konkretnych liczb. - Niech to pozostanie samodzielną decyzją Departamentu Obrony i Białego Domu - stwierdził Brzezinski.
Pytany jak ustanowienie stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce wpłynie na współpracę z polskimi żołnierzami, odparł, że USA ustawiają stałe dowództwo, organizują garnizon oraz magazyn w Polsce, aby połączyć systemy dowodzenia i kontroli. - Chodzi o zbiorową obronę, dlatego jesteśmy tutaj obecni militarnie, aby nie działać osobno, ale aby robić to w ścisłej współpracy z polskim wojskiem i z innymi wojskami, które są w Polsce - podkreślił Brzezinski.
Zwrócił uwagę, że jest 700 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a połączone siły NATO to miliony żołnierzy. - To jest absolutnie ogromna przewaga, kiedy działamy w ramach zbiorowej obrony - powiedział amerykański ambasador.
Kwestie Szwecji i Finlandii
Brzezinski był również pytany, jaka może być odpowiedź Rosji na dołączenie Szwecji i Finlandii do NATO i jak wzmocnienie sojuszu może wpłynąć na architekturę bezpieczeństwa oraz na przebieg wojny w Ukrainie.
Ambasador USA powiedział, że oficjalne zaproszenie Szwecji i Finlandii do NATO jest szczególne bliskie jego sercu, ponieważ był ambasadorem USA w Sztokholmie przez cztery lata i zna dobrze Szwecję. Podkreślił, że rezygnacja z neutralności i chęć dołączenia do NATO to bardzo poważna zmiana dla Szwecji. Wyraził przekonanie, że kraj ten, podobnie jak Finlandia, bardzo wiele wniesie do kwestii bezpieczeństwa w obszarze bałtyckim. - Myślę, że jest to niesamowity krok - powiedział Brzezinski.
Podkreślił, że jednym z celów Moskwy było utrzymanie krajów nordyckich poza NATO, a więc dołączenie Szwecji i Finlandii to jedno z licznych, strategicznych niepowodzeń, które poniósł Putin.
Brzezinski wyraził też przekonanie, że dołączenie Finlandii i Szwecji do NATO pomoże w zakończeniu wojny w Ukrainie. - Stany Zjednoczone same, Polska sama nie są tak silne jak stojące razem ze sobą i z innymi sojusznikami, to jest esencja zbiorowej obrony - mówił Brzezinski.
Dodał, że inwazja Rosji na Ukrainę jest sprawdzianem tego, czy dzięki zbiorowej obronie możemy powstrzymać rozszerzanie się wojny, a także tego, czy możemy wspierać ukraińskich obrońców w wyrzuceniu rosyjskich wojsk ze swojego kraju.
PAP/IAR/dad