Andrzej Duda, mówiąc o przedświątecznym charakterze przyjęcia, podkreślił, że Polacy rozumieją, co dzieje się w sercach osób, które zostały zmuszone do emigracji.
00:51 Darmoros IAR.mp3 Prezydent do białoruskiej opozycji - to wy jesteście wolną, niepodległą Białorusią. Relacja Karola Darmorosa (IAR)
- Chcemy, żeby te spotkania w okresie bożonarodzeniowym były dla was ukojeniem, ale i umocnieniem. Umocnieniem w poczuciu tego, że nie jesteście sami. Umocnieniem w poczuciu tego, że jesteśmy z wami - i w tym znaczeniu społecznym, i w tym znaczeniu państwowym. Umocnieniem w poczuciu tego, że jeżeli dla nas, dla Polaków, dla Polski gdzieś jest wolna, niepodległa i suwerenna Białoruś, to ona jest właśnie w was. To wy właśnie nią jesteście - powiedział prezydent, zwracając się do białoruskiej diaspory.
Wolna Białoruś wspiera Ukrainę
Prezydent podkreślił, że Polacy głęboko wierzą w to, że walka o demokratyczną Białoruś zakończy się "zwycięstwem prawdziwych Białorusinów, chcących wolnego, suwerennego państwa". Zadeklarował, że Polska nie chce mieć granicy z - jak się wyraził - terytorium okupowanym przez Rosję, zwalczającą wolne i suwerenne społeczeństwo. - Wspieramy was i będziemy nadal was wspierać w tym, żebyście swoją wolną, suwerenną, niepodległą ojczyznę odzyskali - powiedział Andrzej Duda.
Polski prezydent zapewnił również, że wolna Białoruś wspiera Ukrainę w walce z rosyjską agresją tak samo, jak robi to Polska. Obiecał, że będzie czynił wszystko, by ten przekaz poszedł w świat. - Że prawdziwi Białorusini nigdy nie pogodzą się z rosyjskim zniewoleniem i rosyjską okupacją, że nie pogodzą się nigdy z rosyjską dominacją i że nie są częścią ruskiego miru - wyjaśniał.
Prezydent wyraził również nadzieję, że na granicy wolnych Polski i Białorusi nie będzie już żadnego muru. Podobne spotkanie Andrzeja Dudy z białoruską diasporą odbyło się niemal dokładnie rok temu - 9 grudnia 2021 roku.
Cichanouska: dyktatura upadnie, więzi z Polską pozostaną
Podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą w Belwederze liderka demokratycznej Białorusi Swiatłana Cichanouska dziękowała Polakom za wsparcie i podkreśliła, że jej rodacy walczący o wolność swojego kraju nie zapomną tej solidarności.
Przywódczyni białoruskiej opozycji zaznaczyła, że tego typu spotkania to nie tylko gest solidarności z Białorusinami chcącymi wolnego kraju, ale też symbol pamięci o więźniach politycznych reżimu, takich jak Andrzej Poczobut, Maryja Kalesnikawa czy Siarhiej Cichanouski.
- Tutaj w Warszawie często słyszałam takie hasło: "Mińsk, Warszawa, wspólna sprawa". To prawda, że prawdziwą przyjaźń poznaje się w biedzie. Polska właśnie to zademonstrowała. Dyktatura upadnie, a te więzi przyjaźni, które są budowane, pozostaną z nami na wieki - powiedziała.
"Tylko my sami możemy zwrócić nam nasz kraj"
Swiatłana Cichanouska mówiła, że jej kraj stał się zakładnikami dwóch dyktatorów - Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Jak przyznała, boli ją, gdy Ukraina jest ostrzeliwana z terytorium jej ojczyzny. - Ale od pierwszego dnia wojny Białorusini pokazali, że nie będą tego tolerować i nie pozwolą dyktatorowi zrobić z naszego kraju pariasa. Jestem pewna, że Ukraina zwycięży, a Białoruś stanie się wolna. To jest sprawa samych Białorusinów, tylko my sami będziemy mogli zwrócić nam nasz kraj. To nie jest łatwa sprawa, ale kiedy w pobliżu są tacy przyjaciele jak Polska, to nie ma rzeczy niemożliwych - zapewniła opozycjonistka.
Swiatłana Cichanouska dodała, że choć teraz trudno o dobre wiadomości, to bez wątpienia taką informacją jest to, że za kilka dni w Oslo odbędzie się ceremonia wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla, a jednym z jej laureatów jest w tym roku Aleś Bialacki. Białoruski dysydent, dyrektor Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiosna", pozostaje jednak więźniem politycznym i pokojowego Nobla odbierze jego żona.
IAR/PAP/PR24/dad