Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła skazanie na 10 lat pozbawienia wolności białoruskiego laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Alesia Bialackiego. Wyrok ogłosił wczoraj sąd w Mińsku.
Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka Volker Tuerk wezwał do zaprzestania prześladowań obrońców praw człowieka.
Rzeczniczka Biura Wysokiego Komisarza Ravina Shamdasani oświadczyła, że skazanie Alesia Bialackiego i trzech jego współpracowników "jest głęboko niepokojące i wskazuje na dalsze represje na Białorusi". „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni faktem, że 1458 osób przebywa obecnie w więzieniu na Białorusi pod zarzutami o podłożu politycznym. Brak niezależności wymiaru sprawiedliwości i inne pogwałcenia gwarancji uczciwych procesów spowodowały, że obrońcy praw człowieka na Białorusi są ścigani, aresztowani i skazywani za swą zgodną z prawem działalność" - dodała Rzeczniczka Biura Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Praw Człowieka.
Szef unijnej dyplomacji potępił skazanie białoruskiego laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego na 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wraz z założycielem Centrum Praw Człowieka „Wiosna” zostało skazanych także trzech działaczy na kary od 7 do 9 lat pozbawienia wolności. Decyzję ogłosił dziś sąd w Mińsku. Josep Borrell nazwał procesy pokazowymi i fikcyjnymi, a zarzuty motywowane politycznie.
Szef unijnej dyplomacji napisał, że to kolejny oburzający przykład działania reżimu Łukaszenki, który próbuje uciszyć tych, którzy bronią praw człowieka i podstawowych wolności. „Ale to się Łukaszence nie uda. Ich apel o wolność jest głośny nawet zza krat” - czytamy w oświadczeniu Josepa Borrella. Wezwał on do natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia ponad 1450 więźniów politycznych na Białorusi. Napisał też, że Unia jest gotowa zareagować na represje i łamanie praw człowieka przez reżim. Szef unijnej dyplomacji nie zagroził jednak otwarcie zaostrzeniem sankcji wobec białoruskich władz i ich współpracowników czego domaga się między innymi Polska. Swoje oświadczenie Josep Borrell zakończył obietnicą wspierania tych, którzy domagają się suwerennej, wolnej, demokratycznej, bezpiecznej i dostatniej Białorusi.
Hańba - tak przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel określił skazanie białoruskiego laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego na 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wraz z założycielem Centrum Praw Człowieka „Wiosna” zostało skazanych w Mińsku także trzech działaczy na kary od 7 do 9 lat pozbawienia wolności.
„Zarzuty są zmyślone i sfabrykowane” - napisał szef Rady Europejskiej na Twitterze. Wezwał reżim Łukaszenki do uwolnienia wszystkich demokratycznych działaczy, którzy zostali niesprawiedliwie uwięzieni. Także przewodnicząca Komisji Europejskiej potępiła wyrok reżimu Łukaszenki skazujący Alesia Bialackiego i działaczy „Wiosny”. Również i ona wezwała do ich uwolnienia. „Ich walka o prawa człowieka i sprawiedliwość na Białorusi będzie trwać. Próby ich uciszenia zakończa się niepowodzeniem” - napisała na Twitterze Ursula von der Leyen dodając, że Unia Europejska będzie wspierać białoruskich opozycjonistów w tej walce.
Komitet przyznający Pokojową Nagrodę Nobla potępił wydany na Białorusi wyrok wobec obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Ubiegłoroczny laureat Pokojowej Nagrody Nobla został skazany przez sąd w Mińsku na 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Przewodnicząca Norweskiego Komitetu Noblowskiego Berit Reiss-Andersen powiedziała, że sprawa sądowa i oskarżenia przeciwko niemu są motywowane politycznie. Dodała, że "skazanie jest tragedią" dla samego Alesia Bialackiego. "Wyrok pokazuje, że obecny reżim używa wszelkich środków, by tłumić swoich krytyków" - zauważyła przewodnicząca Norweskiego Komitetu Noblowskiego.
Aleś Bialacki został skazany na 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Trzech innych działaczy założonego przez niego Centrum Praw Człowieka "Wiosna" otrzymało kary od 7 do 9 lat pozbawienia wolności. Obrońców praw człowieka oskarżono o "finansowanie działań zagrażających porządek publiczny w 2020 roku i przemyt".
IAR/ks