W Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej z udziałem przedstawicieli ponad 40 państw, w tym USA, Chin i Indii, odbyło się spotkanie poświęcone budowaniu poparcia dla planu pokojowego sformułowanego przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Polskę reprezentował prezydencki minister Marcin Przydacz. Rosja nie została zaproszona na rozmowy.
Szef MSZ został zapytany czy Polska zgodzi się na "pokój za ziemię". - Polska nie może się godzić na "pokój za ziemię", bo przede wszystkim nie jest to polska ziemia, nie jest to ziemia, która podlega w jakikolwiek sposób polskiej jurysdykcji, a uznając suwerenność Ukrainy, prawo Ukrainy do samoobrony, tę sprawę całkowicie zostawiamy decyzjom władz ukraińskich - powiedział Rau.
- Trudno wyobrażać sobie pokój oparty na innych zasadach niż zasady prawa międzynarodowego, a więc zasady, które potwierdzają uprawnienie każdego państwa do niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej - zaznaczył szef MSZ. - Gdyby doszło do takiego rozwiązania (...) "pokój za ziemię", to by stanowiło nic więcej jak tylko zachętę - nie tylko dla imperializmu rosyjskiego, jak i każdego silniejszego państwa od swoich sąsiadów, by w ten sposób uprawiać politykę - w sposób nacechowany bezwzględną agresją - dodał.
Relacje Warszawa-Kijów
Szef polskiej dyplomacji był także pytany w jakim punkcie są obecne relacje z Ukrainą. - Nadal mamy - i wszystko wskazuje na to, że mamy - wspólne interesy geopolityczne, te najbardziej podstawowe, a te sprowadzają się do tego, by nie dopuścić do ekspansji rosyjskiego imperializmu, który stanowi zagrożenie dla egzystencji Ukrainy z jednej strony, a z drugiej strony - dla suwerenności i niepodległości państw naszej części Europy - podkreślił.
Odniósł się także do kwestii zboża. - Będziemy bronić w sposób dostępny, możliwy i wszechstronny naszych interesów narodowych, w tym oczywiście interesów poszczególnych segmentów polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa. Będziemy oczywiście bronić także interesów naszych rolników. Rolnik polski może liczyć na wsparcie państwa i ochronę jego pozycji na rynku unijnym, w ogóle na rynku międzynarodowym - powiedział Rau.
PAP/dad