Minister ds. UE w rozmowie z PAP odniósł się do dwóch wydarzeń, które odbyły się w środę, a które dotyczą polityki migracyjnej Unii Europejskiej. Chodzi o debatę w Parlamencie Europejskim o "potrzebie szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji", a także o decyzji o przyjęciu na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE ostatniego elementu pakietu migracyjno-azylowego.
- To jest doskonały dowód na to, że tezy formułowane jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu przez polską totalną opozycję, że nie ma żadnego problemu dotyczącego nielegalnej migracji, żadnego obowiązkowego systemu, który ktoś chce komuś narzucić, że nic Polsce nie grozi, że referendum jest unieważnione czy niepotrzebnie, są absolutnie błędne - ocenił minister.
Dodał, że "wydarzenia z tego tygodnia, a przecież przed nami jeszcze szczyt Rady Europejskiej, gdzie już część państw zapowiada, że chce również na temat migracji dyskutować, pokazują, że ten temat jest jednym z tematów najbardziej żywo dyskutowany w Europie". Jednocześnie podkreślił, że jest to też wynikiem kryzysu we Włoszech.
Jak wskazał Szynkowski vel Sęk, "ze zdumieniem obserwujemy, że instytucje europejskie na znaną chorobę, wywołaną znanymi przyczynami, starają się znaleźć to same remedium, które w przeszłości nie zadziałało". - Co więcej, jest to remedium, które jest niesłychanie niebezpieczne, które wspierał rząd Platformy Obywatelskiej w przeszłości, i które wspierają europosłowie Platformy Obywatelskiej dzisiaj - powiedział.
- To tylko pokazuje wagę tego referendum, to pokazuje też wagę tego sprzeciwu wobec obowiązkowego systemu relokacji uchodźców i chcę podkreślić z pełną stanowczością, że Polska tego typu szkodliwych rozwiązań nie zaakceptuje, a referendum jest konieczne, żeby wzmocnić wagę naszego głosu na forum Unii Europejskiej - zaznaczył minister Szynkowski vel Sęk.
Pytany, czy takie twarde stanowisko postawi Polska, kiedy temat migracji pojawi się na rozpoczynającym się w czwartek nieformalnym szczycie Rady Europejskiej w Hiszpanii, minister ds. UE odpowiedział: - Jestem przekonany, że temat migracji - zgodnie z oczekiwaniami - pojawi się podczas obrad Rady Europejskiej, to stanowisko Polski będzie w tej materii zdecydowane i nieprzejednane, i konsekwentne, bo my to stanowisko prezentujemy od 2015 roku.
Debata w Parlamencie Europejskim
W Parlamencie Europejskim odbyła się w środę debata o "potrzebie szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji". - Trzeba natychmiast wprowadzić wspólny europejski system azylowo-migracyjny - naciskał wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas, a Manfred Weber, szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim - EPL, do której należy PO i PSL - przekonywał do tzw. paktu migracyjnego.
- Potrzebujemy mechanizmów solidarnościowych dotyczących rozdzielania migrantów. Potrzebujemy skończyć z zakłamaniem w UE. To jest moment prawdy. Potrzebujemy europejskiego rozwiązania. To jest kwestia historyczna. To prawdopodobnie najważniejsza reforma tej kadencji. Powinniśmy ten temat zamknąć w tej kadencji. Jeśli się to nie uda, to otworzymy furtkę dla populistów i radykałów - stwierdził Weber.
Również w środę, w Brukseli, na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy Unii Europejskiej, przyjęto ostatni element paktu migracyjno-azylowego. Polska i Węgry były przeciw, a Słowacja, Czechy i Austria wstrzymały się od głosu. Decyzja otwiera drogę do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych przepisów.
W polskim referendum, które odbędzie się wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października, jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
PAP/IAR/dad