"Możemy jak polski rząd wybrać fizyczną i militarną ochronę granicy, zamiast jak w 2015 r. przymykać oko na coś, co się nam nie podoba. Wymaga to jedynie paru tysięcy żołnierzy, płotu i karabinów" – tłumaczy Mikael Jalving. Cytując opinię innego dziennikarza, Mikkela Andersona, Jalving zauważa, że udaremniając białoruskie próby użycia migrantów jako broni politycznej pokazała, że napływ migrantów nie jest "niepowstrzymaną siłą natury".
"Nie jesteśmy skazani na zagładę, jak Imperium Rzymskie, gdy z północy nadciągnęli Wandalowie". Podobnie, dodaje, jak Polska, która przed 1918 r. na ponad sto lat zniknęła z mapy Europy: "Jeszcze Polska nie zginęła" – przypomina autor, cytując słowa naszego hymnu.
"Niekompetencję i ogólny paraliż" w UE
Inny autor portalu, Morten Uhrskov Jensen, ostro krytykuje "niekompetencję i ogólny paraliż" wykazany przez UE w czasie, gdy państwo członkowskie, Polska, broni jej granic. "Polska nie otrzymała żadnego wsparcia w finansowaniu umocnień granicznych" – zauważa publicysta.
"Polska podjęła jedyną właściwą decyzję: obrony granic przed obcą kolonizacją", choć, jak ocenia autor, jej samej w zasadzie problem nie dotyczy, gdyż "przytłaczająca większość nielegalnych intruzów chce dotrzeć do krajów takich jak Niemcy czy Szwecja, tak jak w latach 2015/16".
Piękna historia obrony
Również Jensen odwołuje się do "piękniejszej niż niemal wszystkie pozostałe narody Europy historii obrony kontynentu przed zewnętrznym wrogiem" od najazdu mongolskiego w XIII w. aż po obronę przed "krwiożerczą Armią Czerwoną, która w 1920 r. próbowała zalać Zachód zabójczą ideologią komunizmu; ideologią, której tutejsi Czerwono-Zieloni (lewicowa koalicja w Danii – red.) wciąż składają hołdy".
"My na Zachodzie jak najszybciej musimy się nauczyć myśleć tak jak Polacy, Węgrzy i inne narody Europy Środkowej i Wschodniej, byśmy mogli uczynić, co konieczne, a więc porzucić absurdalne przekonanie o jedności ludzkości żywiącej te same aspiracje i egzystencjalne nadzieje".
Cały tekst dostępny jest na portalu TVP.Info