Obecnie w wyborach prezydenckich w USA rywalizują Donald Trump oraz Kamala Harris. Eksperci zgodnie zauważają, że niezależnie od wyniku, oba obozy polityczne uznają rywalizację z Chinami za zagrożenie globalne, podczas gdy konflikt Rosji z Ukrainą traktowany jest przez USA raczej jako regionalny. Ta globalna optyka sprawia, że Stany Zjednoczone są coraz mniej skłonne do angażowania się na wschodniej flance NATO. Według Świerczyńskiego, zarówno Trump, jak i Demokraci mogą podjąć działania mające na celu dalsze wzmocnienie sojuszów na Pacyfiku, gdzie trwają już znaczące inwestycje wojskowe i inicjatywy sojusznicze.
Malejące nakłady USA na obronność
Wydatki USA na obronność od lat stoją w miejscu, mimo wzrastających zagrożeń globalnych. Stagnacja budżetowa sprawia, że Stany Zjednoczone muszą w coraz większym stopniu wybierać priorytety: czy skoncentrować swoje zasoby na Pacyfiku, gdzie mogą stanąć w obliczu bezpośredniego starcia z Chinami, czy w Europie, gdzie inwazja Rosji na Ukrainę nie jest postrzegana jako zagrożenie egzystencjalne. Świerczyński ocenia, że Ameryka koncentruje obecnie swoje siły zbrojne na dostosowaniu się do konfliktów na Pacyfiku. Wybory prezydenckie w USA prawdopodobnie nie zmienią tego kierunku, choć Trump, jeśli wygra, może przyspieszyć przesunięcie zasobów do regionu Azji i Pacyfiku.
00:48 13296792_1.mp3 Litwa wierzy w długoterminowe zobowiązana Waszyngtonu wobec Wilna. Materiał Kamila Zalewskiego
Rola NATO i postawa USA wobec Rosji i Europy
O ile Chiny stanowią główne wyzwanie o globalnym zasięgu, Rosja, pomimo destrukcyjnych działań w Ukrainie, jest dla USA zagrożeniem drugorzędnym. Według Świerczyńskiego w aktualnych dokumentach strategicznych USA opisują Rosję jako zagrożenie "nagłe i intensywne" (z ang. "acute"), ale jednak kontrolowane, podczas gdy Chiny określane są jako poważny i systemowy problem. Rosja, unikając eskalacji konfliktu z NATO, zdaje się zresztą nie naruszać tej optyki, co pozwala USA skupić się na negocjacjach i dalszych możliwościach strategicznych na wypadek eskalacji w Europie.
Wsparcie dla Ukrainy
Wsparcie Ukrainy jest w USA przedmiotem napięć politycznych. Chociaż obecna administracja, pod przewodnictwem prezydenta Joe Bidena, przekazuje Ukrainie duże pakiety pomocy wojskowej, proces ten może ulec zmianie po wyborach. Trump, jeśli obejmie urząd, może zdecydować o ograniczeniu wsparcia militarnego dla Ukrainy oraz zredukowaniu obecności wojskowej w Europie. Nawet w najbardziej skrajnym scenariuszu wycofania stałych baz USA z Europy, taki proces trwałby jednak latami. Przyszłość polityki USA wobec Ukrainy będzie zależeć nie tylko od wyniku wyborów prezydenckich, ale również od wyborów do Kongresu, które mogą wpłynąć na możliwości wsparcia Ukrainy przez amerykański rząd.
Ewentualna prezydentura Harris: kontynuacja czy zmiana?
Jeśli wybory wygra Kamala Harris, istnieje prawdopodobieństwo, że na początku swojej kadencji mogłaby prowadzić bardziej zdecydowaną politykę wobec Rosji, w ramach kontynuacji działań Bidena. Harris, choć do tej pory skoncentrowana na sprawach wewnętrznych, mogłaby dążyć do silniejszej postawy wobec Rosji, ale również i ona stanie przed dylematem, który obszar strategiczny jest dla USA najważniejszy. Świerczyński uważa, że Harris, w razie zwycięstwa, może sięgnąć po doradców z okresu prezydentury Obamy, co niesie pewne ryzyko powrotu do bardziej elastycznej polityki wobec Rosji.
Ameryka między Europą a Pacyfikiem
Stany Zjednoczone stają przed trudnym wyborem strategicznym, czy utrzymać swoją tradycyjną rolę obrońcy Europy, czy skoncentrować się na wzrastającym zagrożeniu ze strony Chin. Pomimo rosnących nakładów europejskich na obronność, amerykański budżet obronny pozostaje względnie płaski. Wybory prezydenckie w USA nie przyniosą radykalnej zmiany priorytetów strategicznych, jednak mogą mieć wpływ na intensywność oraz sposób realizacji tych celów. Wybór, którego dokonają Amerykanie, wpłynie na przyszłość relacji z Europą, kształtując długoterminową strategię USA wobec Chin i Rosji oraz ich obecność wojskową na kontynencie europejskim.