- Przygód było bardzo, bardzo dużo, dlatego, że Malta różni się od Polski, różni się także cały system edukacji. Wiele rzeczy nas zaskoczyło, wiele rzeczy nas zdziwiło. Było wiele różnych przeżyć, emocji w ciągu tego roku i właśnie to wszystko opisaliśmy w naszej książce "Dzieci wielojęzyczne. Sanki, pierogi i Pałac Kultury" - mówi Martyna Górniak-Pełech.
- Nauka w polskiej szkole bardzo mi się podobała, było zupełnie inaczej niż na Malcie. Najbardziej podobał mi się sklepik szkolny, bo na Malcie nie było takich sklepików. W Polsce podczas przerwy wszystkie dzieci biegły do sklepiku - opowiada Krysia Pełech.
- Ja mam podobne odczucia jak Krysia - dodaje Ksawery Pełech. - Bardzo nas zaskoczyło, że trzeba było na przykład zmieniać buty. Na Malcie nie było szatni, więc czasami zapominaliśmy o tym. Wychodziliśmy też bez kurtek ze szkoły - mówi.
Krysia i Ksawery, bohaterowie książek z serii "Dzieci wielojęzyczne", to polskie dzieci, które nigdy nie mieszkały w swojej ojczyźnie, mają na Polskę zupełnie inne spojrzenie, kolorują ją na swój sposób. Czy spodoba im się osiedlowa szkoła? Czy odnajdą tu nowych przyjaciół? Czy polskość wypełni ich wielokulturowe serca? Czym je zaskoczy kraj znany tylko z opowieści rodziców? Odpowiedź znajdziemy na kartach książki.
- Opowiadam, jak odnaleźliśmy się w polskim systemie nauczania, wśród polskich dzieci, jak zanurzyłam dzieci w polskiej kulturze odwiedzając warszawskie teatry i najważniejsze punkty na mapie naszej stolicy. Opowiadam o moich matczynych wzlotach i upadkach związanych z powrotem z emigracji. Ale także o tym jak po powrocie do Polski utrzymywaliśmy nasze języki. To nasza prawdziwa historia, która zapewne będzie bliska wszystkim polskim emigrantom - dodaje Martyna Górniak - Pełech.
Zdjęcie ilustracyjne
- Myślę, że moje książki są receptą dla osób wracających z emigracji, doskonałym źródłem wiedzy, dla tych, którzy jeszcze nie podjęli decyzji o powrocie, oraz cudownym powrotem do przeszłości dla wszystkich Polaków, którzy mieszkają daleko i nie planują powrotu, ale tęsknią za ojczyzną - dodaje pisarka.
- Teraz mieszkamy w Szwajcarii i przyznam, że myślę już o kolejnej książce. Samo życie pisze za mnie te książki, to nie ja je piszę. Gdy powstała pierwsza, nie myślałam, że będzie druga. W momencie gdy powstała druga, nie myślałam o trzeciej. Dziś już wiem i mogę powiedzieć: tak będzie trzecia. Tytułu jeszcze nie znam, ale będzie o naszych dalszych losach - mówi Martyna Górniak - Pełech.
Z Martyną Górniak-Pełech, tłumaczką, dziennikarką i fotoreporterką, autorką książki "Dzieci wielojęzyczne. Sanki, pierogi i Pałac Kultury" oraz Krysią Pełech i Ksawerym Pełech, bohaterami książki, rozmawiała Halina Ostas.