W pierwszym tańcu – czyli polonezie – zatańczyła też założycielka i kierowniczka zespołu Katarzyna Balogh wraz z dwojgiem swoich wnucząt.
Katarzyna Balogh powiedziała, że pomysł założenia zespołu wziął się stąd, że jej mała córka chciała tańczy. ”Dzieci wtedy były małe, w pierwszej klasie podstawówki. Założyliśmy grupę Polonez, zaczęliśmy sprowadzać z Polski choreografów, którzy robili nam układy, a myśmy jeździli do Polski na warsztaty uczyć się” - powiedziała.
W zespole tańczą dwie grupy – małych dzieci i młodych dorosłych od 22. do 34. roku życia. W sobotę zaprezentowała się tylko ta druga grupa. „Młodsza grupa miała 12 osób, ale niestety przez koronawirusa przez rok nie mieliśmy prób. To była bardzo mocna grupa dzieciaczków, ale teraz trzeba zacząć z nimi wszystko na nowo, bo u dzieci rok przerwy to bardzo dużo” - powiedziała.
W zespole tańczą dzieci polonijne oraz pociechy Polaków, którzy pracują w Budapeszcie. Niektórzy tancerze przychodzą i odchodzą, ale wśród występujących jest też kilka osób, które zaczęły w momencie powstania Poloneza, w tym dzieci założycielki.
„Mamy bogaty repertuar, bo praktycznie całą Polskę. Z tańców narodowych wykonujemy krakowiaka, poloneza, oberka i kujawiaka. Z tańców regionalnych - m.in. rzeszowskie, lubelskie, nowosądeckie czy kaszubskie. Oprócz tego mamy w repertuarze dwa-trzy tańce z regionów węgierskich” – powiedziała Katarzyna Balogh.
Zespół występuje dużo na Węgrzech, ale jeździ też do Polski na różne festiwale. Miał również okazję zaprezentować się w wielu krajach Europy, np. w Hiszpanii, Niemczech, Francji czy Grecji, a nawet na innych kontynentach - w Chinach, na Kubie czy w Dubaju.
Polonez ma dużo własnych strojów ludowych, ale – jak powiedziała Balogh – zawsze ich brakuje; „w tej chwili akurat wszystkie dziewczęta wyrosły z lubelskich”. „Staramy się, jak możemy, dostajemy dotacje. W tej chwili dostaliśmy na przykład pieniądze ze Wspólnoty Polskiej na stroje ludowe.(…) Ale dostajemy też środki np. z węgierskiego Funduszu im. Sandora Csooriego, wspomagającego zespoły ludowe” – dodała.
Zespół ma już dwoje własnych choreografów-tancerzy, którzy skończyli w Rzeszowie 4-letnie studia choreografii tańca polskiego. Trzy inne osoby skończyły pierwszy rok tych studiów, ale pandemia przeszkodziła im w ich kontynuowaniu. „Mam nadzieję, że wrócą” – powiedziała Katarzyna Balogh.
Podczas jubileuszowego występu dodatkową atrakcją był udział góralskiej kapeli z Zakopanego, która grała tancerzom na żywo. Muzycy przy okazji wizyty na Węgrzech prowadzą trzydniowe warsztaty gry na skrzypcach góralskich dla chętnych z węgierskich kapel.
PAP/ho