31 lipca w wyniku nieprawdziwej informacji o rozpoczęciu przez sowietów ataku na Warszawę dowództwo Armii Krajowej wydaje rozkaz rozpoczęcia powstania. Atak na wyznaczone cele ma nastąpić kolejnego dnia o 17.00, czyli o innej godzinie, niż pierwotnie planowano. Wyznaczenie godziny "W" po południu miało ułatwić ukrycie się w tłumie powstańcom, przygotowującym się do akcji.
00:49 13127212_1 (1).mp3 Mija 80 rocznica powstania warszawskiego. Dla jego uczestników, mimo upływu lat to wciąż żywa historia. Formację i walkę w szeregach drużyn harcerskich, Szarych Szeregów wspominają jako obowiązek. Materiał Małgorzaty Jędrzejczyk (IAR)
Błędy w planowaniu i dekonspiracja
Jak mówiła historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego Katarzyna Utracka, zmiana godziny rozpoczęcia powstania ostatecznie okazała się błędem. - Armii Krajowej udaje się zmobilizować 1 sierpnia 23 tysiące z 40-45 tysięcy. Wielu nie dotrze na miejsca zbiórki, ponieważ zmieniona zostaje godzina. Żołnierze AK szkolili się do ataku wieczorem, w nocy. Nagle zostaje wyznaczona 17.00, oni nie są przygotowani do walk w dzień - powiedziała Katarzyna Utracka.
Ze względu na zdekonspirowanie części lokali w trakcie pierwszej, odwołanej mobilizacji z 27 lipca, wiele lokali zostaje zdekonspirowanych oraz w ręce Niemców wpada część zgromadzonej wcześniej broni. Szacuje się, że w momencie wybuchu powstania, uzbrojony był zaledwie co dziesiąty żołnierz AK.
03:34 13126785_1.mp3 To przykład polskiej myśli technicznej. Docierała nawet do Stanów Zjednoczonych, a nierzadko nadawała prosto z linii frontu. W trakcie Powstania Warszawskiego działała radiostacja "Błyskawica". Jej sygnałem była melodia "Warszawianki". O szczegółach Michał Matus (IAR)
Problemem był także sam transport uzbrojenia, który odbywał się pod okiem Niemców. Jak jednak mówił Aleksander Horodyski ps. "Hermes", warszawiacy w tej kwestii wykazywali się nie lada kreatywnością. - Jeden z kolegów przyniósł w dużym arbuzie kilka granatów produkcji konspiracyjnej. Taszczył pod pachą wielki owoc wielkości globusa, z głębokim przeświadczeniem, że jest to głęboko zakonspirowana forma transportu broni i nikt nie zwróci na niego uwagi. To są te momenty, które dziś opowiada się jako anegdoty, ale jeśli chodzi o broń, to było jej naprawdę niewiele. W naszym batalionie 1 sierpnia było zaledwie dziesięć, może dwanaście pistoletów maszynowych - mówił w 1983 roku na antenie Polskiego Radia Aleksander Horodyski.
Niecierpliwe wyczekiwanie
Na rozkaz do powstania wielu żołnierzy czekało z niecierpliwością. Niewielu jednak dysponowało nie tylko bronią, ale także wyposażeniem czy nawet ubraniem nadającym się do walki. O tym, w czym poszła do powstania, na antenie Polskiego Radia opowiadała Anna Kłobukowska ps. "Krystyna".
- Pamiętam, że miałam wtedy na sobie małą furażerkę, sportową bluzkę oraz sportową spódnicę. Niestety nie miałam uczciwych pantofli, tylko również sportowe buty, wyglądałam więc, jakbym szła na wycieczkę, a nie do boju. Ostatnie przeczesanie włosów, książeczka do nabożeństwa do kieszeni, rozejrzałam się po domu, zamknęłam drzwi i wyleciałam jak z procy - mówiła po latach w Polskim Radiu Anna Kłobukowska.
"Sukcesu nie było, a za to były straszliwe koszty"
Pytanie o sensowność powstania warszawskiego jest zasadne - uważa historyk Karol Mazur z Działu Edukacji Muzeum Powstania Warszawskiego. Gość Polskiego Radia 24 podkreślał, że każdy ma prawo oceniać powstanie warszawskie, ale jednocześnie zachęcał, aby zrozumieć okoliczności tego zrywu. - Tutaj na szali mamy dwie rzeczy: powinności wobec państwa, walkę o niepodległość i życie ludzi - stwierdził. Dodał, że trudno porównywać te dwie rzeczy, ale - jak zaznaczył - historycy w dyskusji o powstaniu biorą je pod uwagę.
Przypomniał też, że powstanie nie osiągnęło swoich celów, jak wyzwolenie Warszawy i powstrzymanie sowietyzacji Polski. - Sukcesu nie było, a za to były straszliwe koszty, więc pytanie o to, czy był warto, jest słuszne, tylko trudno powiedzieć, co by było, gdyby powstania nie było - dodał Karol Mazur. Powstanie warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku. Była to największa akcja podziemia w okupowanej Europie. Zakończyło się po 63 dniach, 2 października 1944 roku. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły do 180 tysięcy zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone.
"Kilkudniowy" zryw
Powstanie warszawskie miało trwać kilka dni, w czasie których Armia Krajowa wyzwoli miasto i w roli gospodarzy powita w nim wkraczających sowietów. Armia Czerwona na wieść o rozpoczęciu walk wstrzymała natarcie na zachód i nie udzieliła powstaniu znaczącej pomocy. Pozbawione wsparcia powstanie skapitulowało po 63 dniach - 2 października 1944 roku.
00:58 13126625_1.mp3 80 lat temu, 1 sierpnia 1944 roku, wybuchło powstanie warszawskie, którego celem było samodzielne wyzwolenie stolicy przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Materiał Witolda Banacha (IAR)
Więcej na temat okoliczności wydania rozkazu do powstania, a także o tym co działo się w stolicy 1 sierpnia 1944 roku, można posłuchać w pierwszym odcinku podcastu Polskiego Radia "Pamięć w eterze". Podcast dostępny jest na stronie podcasty.polskieradio.pl oraz na platformach streamingowych.
IAR/dad