Leokadia i Antoni Piątkowscy ukrywali węgrowskiego młynarza Mendla Kleina i jeszcze jednego nieznanego z imienia Żyda. Po kilku miesiącach 27 stycznia 1944 roku Niemcy w wyniku donosu odkryli ten fakt i zamordowali Leokadię Piątkowską oraz dwóch ukrywanych przez nią Żydów.
Pomysłodawca projektu „Zawołani po imieniu” wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin mówiła podczas uroczystości w Węgrowie, że upamiętnienie Leokadii Piątkowskiej jest oddaniem hołdu i uhonorowaniem jej postawy, a także postawy wszystkich, którzy z narażeniem życia pomagali skazanym przez Niemców na Zagładę Żydom. "Wszyscy troszczymy się najbardziej o swoich najbliższych, a tamte osoby były wyjątkowe, ponieważ - przyjmując pod swój dach Żydów, pomagając ludziom ściganym za to, że byli Żydami - musieli ten porządek miłosierdzia zawiesić".
Magdalena Gawin mówiła, że upamiętnienie Leokadii Piątkowskiej jest nie tylko oddaniem hołdu i uhonorowaniem jej postawy, lecz także wołaniem o sprawiedliwość. "Sprawcy tej ohydnej zbrodni nie ponieśli odpowiedzialności, do tej pory w Niemczech nie odbył się żaden proces osób, które zabijały Polaków pomagającym Żydom" - dodała.
Burmistrz Węgrowa Paweł Marchela podkreślał, że uroczystość upamiętniająca heroiczną postawę Leokadii Piątkowskiej była niezwykle ważna dla mieszkańców miasta. "Pani Leokadia pokazała, jak się zachować, żeby pomóc drugiemu człowiekowi - to szczególne, że w tamtym mrocznym okresie mieszkańcy Węgrowa, wasza rodzina, babcia, prababcia krzyczy do nas swoim świadectwem, że powinniśmy zachowywać się wobec drugiego człowieka tak jakbyśmy chcieli, żeby zachowywano się wobec nas".
Uroczystość upamiętniająca bohaterską postawę Leokadii Piątkowskiej była niezwykle ważna dla jej najbliższych. Wnuczka zamordowanej przez Niemców - Krystyna Kluba - mówiła nie kryjąc łez, że upamiętnienie jej babci to wyjątkowo wzruszające wydarzenie. "Bo to tyle lat, a teraz ta pamięć przychodzi, to jest okropne i wzruszające, że ona, żeby ratować rodzinę i tych Żydów, wszystko wzięła na siebie. Zrobiła to z dobroci serca żeby drugiego człowieka ratować" - zaznaczyła.
Prawnuczki Leokadii Piątkowskiej Elżbieta Chmielewska i Jolanta Bardadyn podkreślały, że odsłonięcie tablicy poświęconej Leokadii Piątkowskiej jest swoistym oddaniem hołdu prababci. "Jako rodzina cieszymy się, że heroizm prababci został upamiętniony - narażając życie swoje i rodziny niosła pomoc innym ludziom, za co zapłaciła najwyższą cenę. To bardzo wzruszające, tym bardziej, że z przekazów rodziny wiem, że Leokadia była bardzo dobrą osobą, dla której los drugiego człowieka nigdy nie był obojętny" - mówiła Jolanta Bardadyn.
Do tej pory w ramach programu „Zawołani po imieniu” Instytut Pileckiego upamiętnił 52 osoby, które zostały zamordowane za pomoc Żydom, skazanym przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej na Zagładę.
IAR/ep