24 marca 1944 r to dzień, w którym "urywa" się historia, linia życia rodziny Ulmów, dzień po którym pozostaje cisza. Wystawę można oglądać w galerii „Okno na Kulturę” przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Ekspozycja opowiada historię rodziny Ulmów w kontekście realiów życia, zmieniających się wraz z upływem czasu i nadejściem wojny. Cztery kolejne rozdziały tytułowane są datami, stanowiącymi momenty przełomowe: 7 lipca 1935 (ślub Wiktorii i Józefa), 18 lipca 1936 (narodziny pierwszego dziecka - Stanisławy), wrzesień 1939 (wybuch wojny), druga połowa 1942 (przyjęcie Żydów pod dach).
Część druga pokazuje zbrodnię, na czerwonej ścianie umieszczony jest plakat-bekanntmachung, informujący o karze śmierci dla Żydów opuszczających dzielnicę oraz Polaków udzielających im pomocy. Plakatowi towarzyszy odtworzenie przebiegu zdarzeń z dnia 24 marca 1944 roku w formie cytatów z zeznań świadków.
Kolejna przestrzeń to strefa niebieska gdzie widzimy drugą stronę obracanej fotografii z domem i rodziną na tle zabudowań. W części pierwszej fotografia domu była zwykłą ilustracją, tu ma inny wymiar. Towarzyszy jej tekst opisujący pierwsze godziny po zbrodni, zakopanie rodziny Ulmów, ograbienie ich domu, libację żandarmów na polu i odjechanie w kierunku Łańcuta. Dom, który do niedawna tętnił życiem i był bezpiecznym schronieniem dla 16 osób, pozostał pusty.
- Decyzja rodziny Ulmów o przyjęciu pod swój dach żydowskich sąsiadów nie wzięła się znikąd – podkreśla dyrektor Biura Niepodległa Wojciech Kirejczyk. Rozmawia z nim Ewa Plisiecka.