„Dla nas najważniejsza jest całościowa troska o drugiego człowieka. Z potrzebującym staramy się zaprzyjaźnić, żeby wiedział na kogo może liczyć. Bezdomni przychodzą do nas nie tylko po kanapki czy ubranie. Samotni wiedzą, że można z nami pogadać, wpaść na kawę czy herbatę. Czasem się wspólnie modlimy, jesteśmy obecni w ich życiu nie tylko okazjonalnie ale na co dzień” - wyjaśnia Remigiusz Farbotko.
Gość audycji „Kierunek: Polska” wspomina, że bywają akcje nietypowe. „Pamiętam, że kiedyś zadzwoniła do nas londyńska policja, że mają w areszcie Polaka przyłapanego na drobnej kradzieży ale z wywiadu wynika, że jest on ofiarą przymusowej pracy. Oczywiście, zorganizowaliśmy dla niego adekwatne wsparcie. Zgłaszają się również do nas osoby, którym na emigracji się nie poukładało, czasem zostali bez środków do życia a bardzo chcą wrócić do kraju, do rodziny w Polsce. W takich sytuacjach organizujemy powrót do Polski” - dodaje.
„Przedstawiciele polskich parafii tworzą sprawnie działającą wspólnotę. W ciągu godziny od otrzymania informacji, gdzie jest potrzebujący, znajdujemy osobę, która może tam pojechać z pomocą. Niektóre parafie oprócz pomocy doraźnej, na miejscu, organizują również wsparcie dla akcji charytatywnych w Polsce takich jak leczenia dziecka” – wyjaśnia Polak.
Z Remigiuszem Farbotko, z Radia Bobola w Londynie, o działalności charytatywnej polskich parafii w Wielkiej Brytanii, rozmawiała Małgorzata Frydrych.