Prezydent Andrzej Duda zaapelował w Wiedniu o zwiększenie austriackiej pomocy dla Ukrainy
Kwestia rosyjskiej inwazji jest najważniejszym tematem rozmów polskiego prezydenta z władzami Austrii: prezydentem tego kraju oraz kanclerzem. Austria jest państwem neutralnym dlatego na Ukrainę wysyła jedynie pomoc humanitarną.
Podczas spotkania z prezydentem Austrii Andrzej Duda mówił, że Rosja musi zostać powstrzymana, gdyż może stać się zagrożeniem nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całej Europy. Polski prezydent dziękował w Wiedniu za dotychczasową pomoc austriackich władz dla Ukraińców i prosił o jej zwiększenie.
„Szanujemy oczywiście neutralność Austrii, dziękujemy zarazem władzom austriackim za wysyłanie kamizelek kuloodpornych, hełmów na Ukrainę. Apelujemy, żeby w miarę możliwości Austria wysłała tej pomocy więcej, bo jest tam na nią ogromne zapotrzebowanie“ - mówił Andrzej Duda.
Kilka dni temu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski apelował do Wiednia o pomoc w rozminowywaniu kraju. Prezydent Austrii Alexander Van der Bellen mówił w czasie spotkania z polskim prezydentem, że austriackie władze będą się nad tym zastanawiać. „Faktycznie, Austria ma odpowiednie know-how, gdy chodzi o usuwanie min. Jesteśmy w trakcie rozpatrywania tej prośby, złożonej kilka dni temu. Zadbam o to, żeby ta kwestia nie poszła w zapomnienie“ - dodał.
Austriacki prezydent podkreślił też, że jego kraj odnowił do tej pory zniszczone przez Rosjan szkoły i szpitale na Ukrainie i przekazał generatory prądu. Obaj prezydenci apelowali także o jedność w Unii Europejskiej w odpowiedzi na rosyjską inwazję. Andrzej Duda mówił, że tylko odcięcie Rosji od pieniędzy, w tym poprzez sankcje, mogą zmusić Władimira Putina do zatrzymania wojennej machiny. Polski przywódca podkreślał też, że rosyjskie wojska muszą całkowicie wycofać się z Ukrainy, a Moskwa musi także zwrócić Krym, który okupuje od dziewięciu lat.
Premier Mateusz Morawiecki zakończył trzydniową wizytę w Stanach Zjednoczonych
W Waszyngtonie szef rządu spotkał się z amerykańską wiceprezydent Kamalą Harris. Przywódcy podkreślali bliski sojusz Warszawy z Waszyngtonem i obiecali rozwijanie współpracy wojskowej i gospodarczej. Polski premier odwiedził też zakłady zbrojeniowe w Georgii i w Alabamie, gdzie proponował Amerykanom partnerstwo w transferze technologii wojskowych do naszego kraju.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska chce być pierwszym krajem poza USA, który wejdzie w posiadanie pocisków rakietowych JASSM-XR. Szef rządu przebywa z wizytą w amerykańskich zakładach Lockheed Martin, produkujących myśliwce F-35, które trafią do naszego kraju.
Mateusz Morawiecki mówił na konferencji prasowej, że dołączamy do elity państw, które będą mogły używać ich celem odstraszania. Amerykańskie inwestycje w polski system zbrojeniowy to był główny temat ostatniego o dnia wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Stanach Zjednoczonych. Szef rządu odwiedził też znajdujące w Anniston w stanie Alabama zakłady produkujące czołgi Abrams.
Kwestia współpracy wojskowej była jednym z głównych tematów rozmowy Mateusza Morawieckiego z amerykańską wiceprezydent Kamalą Harris.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Stany Zjednoczone i Polska to dwa bieguny cywilizacji zachodniej. Podkreślił, że obydwa kraje muszą współpracować w zakresie tego, co dzieje się w różnych rejonach świata: "Nie ma narodów kochających wolność tak mocno jak Amerykanie i Polacy i to nas łączy. Dziś stoimy razem w obronie wolności narodu ukraińskiego. Atak Rosji na Ukrainę to początek zmian na świecie. Konsekwencje tej wojny są odczuwane po obu stronach oceanu: to inflacja oraz kryzys energetyczny."
Szef rządu podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych uczestniczył też w spotkaniach w think-tanku Atlantic Council oraz w Międzynarodowym Funduszu Walutowym
Minister spraw zagranicznych mówi o konieczności ambitnej polityki międzynarodowej Polski w obliczu trwającej wojny na Ukrainie
Szef polskiej dyplomacji wygłosił w Sejmie doroczne expose. Pod koniec przemówienia mówił o szczególnym wymiarze obecnej sytuacji geopolitycznej.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau powiedział, że dla krajów wschodniej flanki NATO nie ma innej alternatywy dla wspólnoty transatlantyckiej. Szef polskiej dyplomacji odniósł się w tej sposób do słów prezydenta Francji. Prezydent Emmanuel Macron po wizycie w Chinach powiedział, że Europa nie jest zainteresowana eskalacją kryzysu wokół Tajwanu i powinna realizować własną strategię w stosunkach z wyspą niezależną zarówno od USA, jak i Chin. Wypowiedź ta spotkała się z krytyką w wielu krajach świata.
Zbigniew Rau powiedział, że brał udział w spotkaniach ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, podczas których próbowano określić, co oznacza "autonomia strategiczna". Minister dodał, że uczestnicy dyskursu na różnie to pojęcie rozumieją. Powiedział, iż zupełnie inne są oczekiwania Francji - autorki tej formuły, inne są oczekiwania Niemiec, a jeszcze inne - wschodniej flanki NATO:
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau przedstawił w Sejmie założenia polskiej polityki zagranicznej w 2023 roku. W wystąpieniu, któremu przysłuchiwali się prezydent Andrzej Duda oraz akredytowani w Polsce dyplomaci, minister Rau mówił między innymi o polityce wschodniej, w tym o Rosji, Ukrainie i Białorusi oraz o relacjach z Niemcami i Unią Europejską. Zaakcentował też znaczenie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i udziału Polski w NATO.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.