- W porównaniu z innymi regionami Ukrainy, na Zakarpaciu, w Bukowinie jest spokojnie, ale alarmy są codziennie i to wielokrotnie w ciągu dnia. Dzięki Bogu nie zostaliśmy zbombardowani - mówi Władysław Strutyński, prezes Czerniowieckiego Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza.
- Na Bukowinie to nie tak jak na Podolu czy Żytomierszczyźnie, gdzie jest sporo Polaków, ale tutaj jest taka zwarta grupa polska. W Czerniowcach jest około dwóch i pół tysiąca Polaków, a w całym obwodzie około pięciu i pół tysiąca. To są potomkowi tych, którzy przyjechali na Bukowinę pod koniec XIX i na początku XX wieku - dodaje Władysław Strutyński.
Jak sobie radzą mieszkańcy Czerniowiec i obwodu czerniowieckiego w obliczu rosyjskiej agresji? - Sytuacja jest jak wszędzie. Wspieramy ukraińską armię. W Domu Polskim już czwarty miesiąc wiążemy siatki potrzebne żołnierzom walczącym w obronie kraju. Dzielimy się także z nimi pomocą humanitarną jaka dociera do nas z Polski. Wspiera nas Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" i Fundacja "Wolność i Demokracja" - opowiada prezes Czerniowieckiego Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza.
- Nie przestaliśmy też drukowania "Gazety Polskiej Bukowina". Wychodzi co miesiąc i tu odczuwamy wsparcie Fundacji "Wolność i Demokracja". Rozsyłamy pismo po wsiach, parafiach, a nawet do Warszawy, do bibliotek. W ten sposób informujemy o życiu Polaków w Bukowinie - dodaje rozmówca Polskiego Radia dla Zagranicy.
Z Władysławem Strutyńskim, prezesem Czerniowieckiego Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza, pracownikiem naukowym Uniwersytetu w Czerniowcach, docentem Wydziału Historii i Stosunków Międzynarodowych, rozmawia Halina Ostas.