Po pokazie odbyła się rozmowa z twórcami filmu – z Karolem Starnawskim, reżyserem filmu, Dorotą Roszkowską, producentką, z Ołeksandrem Pozdniakowem, operatorem i z Ołeksanderm Jarmołą, twórcą muzyki.
Dorota Roszkowska, producent filmu uważa, że o zbrodni wołyńskiej należy mówić bez oskarżania, by nie zablokować drugiej strony: - „Okruchy dobra” to nowe spojrzenie na tragiczną historię Rzezi Wołyńskiej, że patrzymy na nią nie od strony zła, a od strony tych drobin dobra. To daje nadzieję. Nawet jeśli u wszystkich pojawia się gorączka krwi i mordu, to nadzieją są ci ludzie, którzy zdobędą się na gest by ratować ludzkie życie – powiedziała Polskiemu Radiu dla Zagranicy.
Dorota Roszkowska przyznała, że po emisji filmu w 80. Rocznicę Rzezi Wołyńskiej w TVP niektórzy widzowie mieli uczucie niedosytu: -Tu chodzi o niedosyt jakiegoś rozliczenia, że zbrodniarze zostaną rozliczeni i to był celowy zabieg. Nie mówimy o tym, co ma się stać ze sprawcami, mówimy jak młode pokolenie ma sobie z tym poradzić.
Karol Starnawski, reżyser filmu powiedział, że kluczowe jest spojrzenie przez pryzmat bohaterów filmu: Karoliny, dziewczyny z Londynu, która postanawia przemierzyć Wołyń na piechotę, by zmierzyć się z rodzinną traumą i Ołeksandra Pozdniakowa, operatora, który też staje się bohaterem filmu: -Staraliśmy się przez ludzkie doświadczenia radzić sobie z ta traumą. Jakoś ja okiełznać, pokonać. Spotykamy się z odbiorem publiczności ukraińskiej i jestem nim zbudowany. Liczyliśmy się z tym, że może być jakiś atak, ale reakcje ukraińskie są głównie takie, że ludzie podchodzą i dziękują za ten film.
Jedną z kluczowym scen w filmie jest rozmowa Karoliny z operatorem. Ołeksandr Pozdniakow opowiada jak cień Wołynia w darł się w jego życie rodzinne: -Przyjechałem z pewnej próżni informacyjnej na temat Wołynia. W Polsce zrozumiałem, że to ważny, bolesny, kontrowersyjny temat. Parę razy zaskoczyły mnie komentarze nieznajomych ludzie w mediach społecznościowych. Ten temat pojawił się w moim życiu poprze hejt. Pradziadem mojego syna jest z Kowla. Wyjechał tydzień przed tymi wydarzeniami, on był tam na wakacjach u dziadków. Część jego rodziny ucierpiała. To było bardzo nieprzyjemne doświadczenie takiego martwego konfliktu w rodzinie. Musiałem wiele rzeczy się dowiedzieć, ale wyszło na dobre.
Film „Sad dziadka” został oparty o głośną książkę Witolda Szabłowskiego „Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia”. Szabłowski jest również autorem scenariusza. W filmie występują między innymi osoby, z którymi autor książki rozmawiał na Wołyniu.
Warszawski pokaz filmu i spotkanie z twórcami odbyło się w Kinotece 22 października 2023 roku.
Wojciech Jankowski